design thinking

W czym pomaga design thinking?

Dr Joanna Jeśman, School of Ideas Uniwersytetu SWPS

Rozwijana od ponad 40 lat metoda zrewolucjonizowała produkcję dobrych produktów, usług, procesów, a nawet strategii. Czym jest design thinking pisze dr Joanna Jeśman ze School of Ideas Uniwersytetu SWPS.

Świetne pomysły nie rodzą się nagle w genialnych umysłach.

Są wynikiem ciężkiej pracy wspomaganej przez zorientowany na człowieka proces twórczy, po którym następują cykle prototypowania, testowania i poprawiania – tak Tim Brown, szef IDEO, światowego lidera w tworzeniu innowacji, określa założenia design thinking. Rozwijana od ponad 40 lat metodologia zrewolucjonizowała produkcję dobrych produktów, usług, procesów, a nawet strategii. O jej założeniach mówi dr Joanna Jeśman ze School of Ideas Uniwersytetu SWPS.

W 2008 roku Jeff Chapin, pracujący wtedy w firmie IDEO, postanowił wykorzystać swój urlop na wyjazd do Kambodży, by usprawnić budowę lokalnych sanitariatów. Wybrał się do wioski, w której istniała tylko jedna prywatna toaleta i żadnej publicznej. Mimo możliwości zbudowania łazienki na swojej działce, mieszkańcy woleli korzystać ze wspólnego pola. Nie myli rąk, nie posiadali też umywalek w domach.

Problem mieszkańców tej wioski w Kambodży pokazuje, że źle dopasowany do odbiorców produkt po prostu się nie sprzeda. Wybudowanie prywatnej toalety wiązało się z kilkoma wyprawami do odległego miasta (nie można było załatwić wszystkich formalności za jednym razem) oraz z poniesieniem dużych wydatków w bardzo krótkim czasie. W jaki sposób zespół Jeffa Chapina sprawił, że mieszkańcy mogli sobie pozwolić na niezbędne do higienicznego życia toalety i umywalki? Okazało się, że zastosowanie metody design thinking pozwoliło mu na zrozumienie lokalnej społeczności i zaproponowanie jej rozwiązania, na które wspólnota sama by nie wpadła. I nie, nie były to wspólne toalety publiczne.

Myślenie projektowe

Globalizacja i standaryzacja procedur – to ze względu na te przemiany, które w ostatnich dziesięcioleciach dokonały się na rynku światowym, poszczególne produkty stopniowo zaczęły się do siebie upodabniać. Dodatkowo uważni konsumenci coraz częściej chcą się czuć wyjątkowo i mieć wrażenie, że biznes stworzył coś specjalnie dla nich. Dlatego producenci powinni uważnie analizować ich potrzeby i bezustannie wprowadzać kolejne udogodnienia, najlepiej rewolucyjne na rynku.

Metoda pracy projektowej, czyli design thinking całkowicie zmienia sposób, w jaki powstają produkty. Kreatorzy rozwiązań muszą wychodzić poza strefę komfortu w myśleniu i działaniu. Nie mogą korzystać z gotowych rozwiązań i z pokorą podchodzić do wymagań klientów. To potrzeby odbiorców są stawiane w centrum procesu, który można uszeregować w następujące etapy pracy: empatyzacja, definiowanie problemu, szukanie rozwiązań, prototypowanie i testowanie. Ta metodologia została obecnie zaadaptowana w dużej części korporacji (McDonald’s ma nawet swoje własne hale imitujące restauracje, by móc przeprowadzać fazę testową), a na jej popularność wpłynęła przede wszystkim firma IDEO, która obecnie uważana jest za światowego lidera w opracowywaniu innowacji.

PRZECZYTAJ TAKŻE: 9 bezpłatnych kursów, które pomogą w tworzeniu własnego biznesu

Design thinking od kuchni (i toalety)

Don Norman, biznesmen, wykładowca i pisarz, związany z Apple oraz Hewlett-Packard mówi, że design thinking to proces określania, czym jest problem, a nie natychmiastowe szukanie rozwiązania. Dopiero wtedy, gdy wiemy, w czym tkwi kłopot, możemy rozpocząć poszukiwania akceptowalnych udoskonaleń.

Jeff Chapin razem ze swoim zespołem dostrzegł problem: mieszkańcy wybranej przez nich wioski nie mieli prywatnych toalet, mimo możliwości wybudowania ich na swoich działkach. Aby znaleźć rozwiązanie wyruszyli „w teren”, spotykali się ze społecznością lokalną oraz przedstawicielami biznesowymi, bacznie obserwowali i notowali wszystko, czego się dowiedzieli. Przeszli przez proces empatyzacji, dokładnie określając potrzeby przyszłych użytkowników.

Praca ze wspólnotą pozwoliła na zdefiniowanie problemu. Najważniejsze wnioski były dwa: po pierwsze, dominowało wyobrażenie, że toaleta jest prywatnym sanitariatem – dużym i pełnym udogodnień, takim jaki posiada przywódca wspólnoty; po drugie mieszkańcy mieli w zwyczaju rozbudowywać swoje domy w miarę gromadzenia kolejnych zasobów finansowych – bywało, że zaczynali od chatki, a po kilku latach posiadali już stopniowo stworzony, piętrowy budynek.

Okazało się, że zarówno biznes, jak i mieszkańcy byli tak przywiązani do idei spójnej, drogiej i skomplikowanej w budowie toalety, że umknął im pomysł, jaki finalnie wypracował zespół Jeffa Chapina: umożliwić mieszkańcom zakup hydrauliki, podstawę ich przyszłej toalety za niewielkie pieniądze i pozwolić im w przyszłości na rozbudowanie jej do pełnowymiarowej łazienki.

Rozwiązanie było więc bardzo proste. Jeff Chapin i jego zespół po fazie testów i konsultacji przygotowali prototypy, które najlepiej odpowiadały przyszłym użytkownikom. Również wybrani przez Chapina przedsiębiorcy włączyli się w proces prototypowania i testowania, sami wychodząc z ciekawymi ideami na zmotywowanie mieszkańców do zakupu toalet. Finalnie cena sanitariatu zaproponowanego przez zespół pracujący metodą design thinking była dwukrotnie niższa od tej, która do tej pory obowiązywała na rynku.

Człowiek najważniejszy

Jako użytkownicy wybieramy właśnie te wyjątkowe rozwiązania, które sprawiają wrażenie szytych na miarę naszych potrzeb: ergonomiczne, bezpieczne i piękne samochody; urzędy czy banki, w których załatwiamy sprawy od ręki w miłej atmosferze; hotele, w których czujemy się jak jedyni i najważniejsi goście; zajęcia na studiach, które inspirują nas do zdobywania wiedzy. Wybieramy te produkty, usługi czy działania, które zaprojektowano z myślą o nas.

Szukanie rozwiązań w pracy projektowej przebiega najczęściej w formie burzy mózgów i ma na celu stworzenie najbardziej abstrakcyjnych pomysłów. Nawet jeśli na koniec wybrane zostaną te bardziej przyziemne, to pewne elementy tych pierwszych mogą okazać się rewolucyjne w skali całego projektu. Design thinking ma jednak na celu stworzenie rozwiązania, które będzie pożądane przez użytkowników, ale i opłacalne dla biznesu oraz możliwe do realizacji.

W efekcie myślenie projektowe ma polepszyć życie użytkowników w zgodnie z wymogami rynku. To również solidny fundament do przejścia na wyższy poziom zaangażowania społecznego firm, które coraz częściej rozmyślają nad tym, jak pokazać klientom, że się o nich troszczą. Może niedługo dojrzeją do tego, by troszczyć się naprawdę. Design thinking to na pewno krok w dobrą stronę.