Jak pożyczać i nie wpaść w długi

Gaslighting. Przemoc w białych rękawiczkach

Elżbieta Zaborowska

Subtelna, trudna do rozpoznania, niszcząca poczucie własnej wartości - tak działa przemoc emocjonalna, czyli gaslighting. Jej ofiarą padają głównie kobiety.

Historia Ani

Ania lat 27, pewnego majowego popołudnia wyszła za mąż z miłości, ślepej na jedno oko. Na drugie oślepła mniej więcej po roku małżeństwa. Nie była naiwniaczką. Wykształcona, ambitna…a jednak straciła wiarę w zasadność swoich ocen, odczuć i doświadczeń, zwątpiła w sprawność swojego umysłu, pamięć i zdolność kojarzenia faktów, przyjmując za prawdziwe tylko to, co słyszała od męża. Świat, który jej stworzył, choć utkany z kłamstw, stał się jedynym rzeczywistym. Do tego stopnia, że gdy ktoś z zewnątrz, w dobrej wierze, próbował ją ostrzec, broniła zażarcie męża i jego teorii, stając się niezwykle przekonującym „adwokatem diabła”. Tak mocno wierzyła w to co słyszy, że wszystkie historyjki partnera, powtarzane jej słowami, zaczynały brzmieć niezwykle wiarygodnie. Do tego stopnia, że nawet w ewidentnych sprawach, przesłuchujący ją policjanci, prawnicy czy windykatorzy, z którymi ów mistrz manipulacji grał w kotka i myszkę, zaczynali mieć wątpliwości w ocenie faktów. Choć ślepota zabrała jej zdolność racjonalnej oceny sytuacji , to jednak coś ją drążyło, jak kropla skałę. Niestety, za każdym razem, gdy tylko zbliżała się do odkrycia, a przede wszystkim nazwania prawdy, jego błyskotliwa zdolność do przeinaczania faktów, mieszała jej w głowie. Szczególnie, że po latach życia w matriksie, straciła zaufanie do siebie, kwestionując własne zdrowie psychiczne. Nie wiedziała już, co jest dobre, a co złe.

Pytania bez odpowiedzi

Czy pieniądze, które tak skrupulatnie oszczędzała, by zabezpieczyć dziecku przyszłość, a nagle zniknęły z konta, same się przelały? Czemu na przelewie widniało jego nazwisko, skoro mówił, że to nie on? Teraz mówi, że on ale twierdzi też, że mu się należały. Kiedy zażądała, by je oddał, to nazwał ją materialistyczną ku*wą. Czy jest zatem złą żoną? Pewnie tak. Teraz on się nie odzywa. Nie chce z nią rozmawiać, a ona tak tego potrzebuje. Odwraca się plecami, lekceważy ją. Minęło już tyle dni. Czy powinna go przeprosić?

PRZECZYTAJ TAKŻE: Przemoc zaczyna się w komunikacji

Strach i kłamstwa

A co ma myśleć o panach podjeżdżających czarną BMK-ą pod ich dom? O dziwnych telefonach z pogróżkami? Dlaczego wydzwaniają właśnie do niej, jeżeli mąż twierdzi, że nie ma z tym nic wspólnego, że długi, o których mówią to jakaś ściema. Jeżeli to ściema, to czemu kazał jej zabrać dziecko z przedszkola i przez jakiś czas go tam nie odprowadzać?
Czy ma uwierzyć, że te smsy, które wysyłał do prostytutki, umawiając się na spotkanie jako Piotr, są tylko żartem? Przecież mówił, że to kolega wysłał z jego telefonu. Śmiał się, ale jej nie było do śmiechu. Drążenie tematu, łzy, oskarżenia, przyniosły jeszcze gorszy efekt. Dowiedziała się, że jeżeli był u prostytutki, to tylko z jej winy, bo po ostatniej aferze, którą zrobiła, za rzadko z nim sypiała. Czy zatem był, czy nie był? Czy powinna mu wybaczyć? Czy jest aż taka beznadziejna?

Bańka mydlana pęka

Czemu w ostatniej chwili, na dwa dni przed wyjazdem na wakacje, kazał jej jechać samej. Czy rzeczywiście miał tyle pracy? A co robił tego wieczoru, gdy powiedział jej, że o 18:00 kładzie się spać, bo tak bardzo boli go głowa, prosząc by nie wydzwaniała. Zadzwoniła za to jej koleżanka mówiąc, że widziała go z inną na mieście? Czy koleżanka kłamała? Przecież on nie mógłby jej tego zrobić. Mówił, że posiadanie kochanki jest dla tych, którzy lubią adrenalinę, a on jest na to za leniwy. Oskarżył koleżankę o próbę zniszczenia ich szczęścia.

A co z komornikami przychodzącymi do domu? Skąd te setki tysięcy długów? Przecież nie przychodziły żadne monity, żadne zawiadomienia? Nakręcona przez męża wydzwaniała po urzędach robiąc afery, robiąc z siebie idiotkę, bo jak się okazało monity i zawiadomienia przychodziły, tylko ktoś skrupulatnie ukrywał je w piwnicy, wciskając do worka schowanego za szafką.

Po dziesięciu latach bańka mydlana pękła. Trupy posypały się z szafy. Rzeczywistość przerosła wszelkie wyobrażenia. Mistrz manipulacji jednak do winy się nie przyznał, tę upatrywał w Ani – uosobieniu wszelkiego zła i krzywd. Nadal pływa w swoim bagnie, teraz już z innymi towarzyszkami doli-niedoli. Ania, choć poobijana, jest wolna.

Tekst został stworzony, by obnażyć techniki GASLIGHTINGU, przemocy emocjonalnej, która zazwyczaj jest bardzo subtelna i przez to trudna do rozpoznania.

Więcej o symptomach, które pomogą Ci sprawdzić, czy jesteś ofiarą przemocy emocjonalnej przeczytasz TUTAJ.