Jak sobie wybaczyć? Miłość czy pieniądze?

Miłość czy pieniądze?

Dagny Kurdwanowska

Jeśli chcemy w związku mieć jedno i drugie o pieniądzach musimy nauczyć się rozmawiać. Łatwo powiedzieć, ale jak to zrobić? Oto kilka podpowiedzi.

Finanse gorsze niż teściowa

Trudno powiedzieć, co jest gorsze – zupełny brak rozmowy o pieniądzach czy ciągłe kłótnie o finanse. Brak komunikacji i przemilczanie problemów może skończyć się przykrymi niespodziankami, kiedy partner popada w długi. Z kolei kłótnie i brak porozumienia to prosta droga do rozwodu. Prof. Jeffrey Dew z Utah State University szacuje, że ryzyko rozwodu wzrasta o 30%, jeśli współmałżonkowie kłócą się o pieniądze co najmniej raz w tygodniu. Z kolei dr Sonya Britt z Kansas State University wyliczyła, że pary kłócące się o finanse są znacznie bardziej narażone na rozwód niż te, które kłócą się o seks, dzieci czy relacje z teściami. Jak widać, z dwojga złego lepsza jest awantura o brak orgazmu niż sprzeczka na temat domowego budżetu.

Finansowo niedopasowani

Naukowcy i specjaliści są więc zgodni – chcesz mieć udany związek? Nie unikaj rozmów o pieniądzach. Dlaczego nie lubimy tych rozmów? Powodów może być kilka. Po pierwsze, nikt nas nigdy nie nauczył, że trzeba rozmawiać. Jak wynika z Badania Fundacji Kronenberga przy Citi Handlowy, Postawy Polaków wobec finansów. Finanse rodzinne unikamy takich rozmów nie tylko między sobą, ale także z dziećmi. Aż 49% dorosłych uważa, że dzieci nie trzeba uczyć mówienia o finansach i zarządzania nimi. A czym skorupka za młodu nasiąknie, z tym na starość ma kłopot. Po drugie, wciąż funkcjonujące stereotypy, które sprawiają, że mężczyzna uważany jest za tego, który ma przynosić do domu pieniądze, a kobieta za tą, która ma nimi zarządzić. W takim układzie trudno o partnerską rozmowę na ten temat. Po trzecie, wstyd, który pojawia się, gdy któreś z małżonków wpadnie w finansowe kłopoty. Mężczyźni boją się, że wyjdą wówczas na nieudaczników, kobiety – na rozrzutne i lekkomyślne. Wielu problemów dotyczących finansów można by uniknąć, gdyby partnerzy częściej i szczerzej dyskutowali ze sobą na ten temat. – Problem polega na tym, że o pieniądzach, a szczególnie o ich braku, rozmawia się trudno – mówi Roman Pomianowski, psycholog zajmujący się problemem zadłużenia. – Łatwiej jest uciekać od problemu, czy kłócić się o to niż usiąść, racjonalnie zastanowić się i wypracować jakąś strategię – dodaje Pomianowski.

Długi aż po grób

To nie koniec problemów. Zarzewiem konfliktu może stać się także sytuacja, w której jeden z partnerów jest oszczędny, a drugi rozrzutny. Pierwszy często woli kontrolować niż rozmawiać, drugi woli wydawać niż wdawać się w dyskusję. W najlepszym wypadku skończy się kłótnią. W najgorszym poważnymi długami. Zdarza się i tak, że małżonkowie nie rozmawiają o finansach, ale w jednym są zgodni – w niekontrolowanym wydawaniu pieniędzy. O tym, że nie są to wcale rzadkie przypadki świadczą dane z bazy BIG InfoMonitor. Znajduje się w niej aż 1 838 informacji gospodarczych z dwoma numerami PESEL (wskazującymi na wspólny dług) na łączną kwotę ponad 52 mln złotych. – Najwięcej wpisów w naszej bazie, wskazujących na zadłużenie należące do dwóch osób, dotyczy umów najmu i dzierżawy, tytułów wykonawczych, a także umów pożyczek i kredytów – mówi Mariusz Hildebrand, wiceprezes BIG InfoMonitor. – Wspólne zadłużenie rekordzistów, 34-letniej kobiety i 40-letniego mężczyzny ze Szczecina, wynosi 750 tys. zł z tytułu umowy poręczenia. Zaledwie kilka tysięcy mniej z tytułu umowy pożyczki jest winna para (57-letnia kobieta i 58-letni mężczyzna) z województwa kujawsko-pomorskiego – dodaje Hildebrand.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Jak mężczyzna wyraża uczucia?

Finansowe Walentynki

Święto zakochanych zazwyczaj kojarzy nam się przede wszystkim z czekoladkami i serduszkami. A gdyby w tym roku Walentynki spędzić trochę inaczej? Też przy świecach i odrobinie dobrego wina, ale tym razem przełamując swoje lęki i wstyd właśnie w obszarze pieniędzy? I nie chodzi wcale o przyziemną rozmowę o kasie, ale o to, by dając sobie bliskość i poczucie bezpieczeństwa zastanowić się wspólnie, czego się boimy, dlaczego nie rozmawiamy o tym, tak ważnym przecież, temacie i jak możemy to razem, zgodnie zmienić. Brzmi lepiej? Na pewno będzie z tego więcej korzyści niż z największego pudełka czekoladek.

A kiedy już przełamiecie swoje opory, decydując się na szczerą rozmową o pieniądzach, warto na początek skupić się na kilku najważniejszych kwestiach. Oto podpowiedzi specjalistów BIG InfoMonitor.

1. Wyznaczamy finansowe priorytety

Po pierwsze powinniśmy wyznaczyć sobie finansowe priorytety i podzielić wydatki według kategorii ich ważności. Przykładowo, nie odkładajmy zapłaty rachunków za mieszkanie na koniec miesiąca, jeśli wiemy, że wtedy może nam już brakować pieniędzy w domowym budżecie. Podobnie traktujmy wszystkie stałe opłaty w danym miesiącu.

2. Dzielimy się obowiązkami

Dobrym pomysłem na uniknięcie kłótni dotyczących domowych finansów jest również podzielenie między siebie finansowych obowiązków – np. jedna osoba zajmuje się bieżącymi rachunkami, a druga oszczędnościami i inwestycjami długoterminowymi. Możemy też wyznaczyć sobie kwotę (przykładowo 200 zł), powyżej której musimy skonsultować dany wydatek z partnerem/partnerką.

3. Tworzymy rezerwę na czarną godzinę

Problemy finansowe w związku mogą pojawić się w wyniku nieprzewidzianych zdarzeń, takich jak utrata pracy czy nagła choroba, dlatego warto stworzyć rezerwę na „czarną godzinę”. Taka poduszka finansowa powinna zazwyczaj stanowić równowartość 6-12 miesięcznych pensji, ale najistotniejsze, by w ogóle dysponować jakąś kwotą pieniędzy, z których możemy korzystać w nadzwyczajnych sytuacjach.

4. Robimy plan na długie lata

W budowaniu „harmonii finansowej” z pewnością pomoże nam również stworzenie długoletniego planu i wyznaczenie sobie konkretnego celu. Jeśli wspólnie uznamy, że chcielibyśmy przykładowo przejść na wcześniejszą emeryturę i podróżować po świecie, to będziemy musieli mieć świadomość, że takie ambitne założenie będzie od nas wymagało solidnej dyscypliny finansowej, ograniczenia bieżących wydatków i zgromadzenia sporych oszczędności. Powodzenie takiego planu zależy w dużej mierze od pełnego zaangażowania ze strony obojga partnerów.

Przeczytaj także