Planowanie finansowe

Polegasz na jednym, dużym kliencie? Jak uniknąć ryzyka niewypłacalności?

Anna Gąsiorowska

Główną przyczyną zawałów serca jest zator w tętnicy. I choć każdy taki epizod jest groźny dla zdrowia i życia, to okazuje się, że ratunkiem dla serca okazuje się krążenie oboczne – gdy główne tętnice są zamknięte, to krew dociera do serca „bocznymi drogami”. Powinniśmy mieć to w pamięci, przy planowaniu naszego firmowego budżetu.

Jaką kondycję ma twoja firma?

Wyobraźmy sobie sytuację, w której firma posiada tylko 2-3 dużych kontrahentów. Niewypłacalność lub opóźnienia w płatności jednego z nich sprawia, że zyski firmy z dnia na dzień mogą się zmniejszyć nawet o 50%! Któż dzisiaj może sobie na to pozwolić albo kto ma zabezpieczone środki na taką ewentualność? Z ratunkiem mogą przybyć mniejsi kontrahenci – generujący jednostkowo mniejsze przychody, ale w większej liczbie. Zarówno na zdrowie człowieka jak i na kondycję firmy wpływają te same elementy. O zdrowym człowieku mówimy wtedy, gdy zarówno ciało, jak i dusza czują się dobrze. Musimy też pamiętać, że na zdrowie nie wpływa tylko „tu i teraz”, ale też to, co robimy, by to zdrowie utrzymać. Nie można w pewnym momencie uznać, że skoro teraz nic nam nie dolega, czujemy się świetnie, to przestajemy się ruszać, porzucamy dietę, rozumianą jako sposób odżywiania, przestajemy o siebie dbać. Przecież zdrowie to nie jest stan dany nam raz na zawsze. Podobnie jest z kondycją finansową firmy – skoro teraz mamy stabilne przychody, to nie oznacza, że zawsze tak będzie. Historia zna przecież wielkie upadki firm, które wydawały się zbyt duże, by upaść.

Co będzie za miesiąc?

Mamy w pewnym stopniu wpływ na swoje zdrowie, możemy minimalizować ryzyko zawału czy wielu innych chorób cywilizacyjnych. Nie możemy jednak w naszym organizmie wytworzyć krążenia obocznego – ani żadnymi lekami, ani siłą woli. Po prostu – wraz z wiekiem się ono u nas rozwija. Jednak prowadząc firmę, mamy ten luksus, że to od nas zależy, z jakich źródeł spływają do nas pieniądze. Mając kilku dużych kontrahentów, nie musimy się martwić o przychody. Jednak to jak zdrowiem – nie musimy się martwić „tu i teraz”, ale czy ktoś z nas wie, co będzie za miesiąc? Za pół roku? Czy ktoś z nas ma pewność, czy nie zmienią się realia prawne albo otoczenie biznesowe? Takich gwarancji nikt nam nie da.

Co zatem robić?

O ile jesteśmy skazani na pracę naszych głównych tętnic i nigdy krążenie oboczne ich nie zastąpi, a jedynie w sytuacji kryzysowej da nam dodatkowy, niekiedy kluczowy czas, na interwencję medyczną, o tyle firmy mają bardzo duży wpływ na to, jak wygląda krążenie pieniędzy w ich strukturach. Każdy przedsiębiorca wie, że nie można się uzależniać od jednego kontrahenta czy od kilku większych. Jednak mało kto może sobie pozwolić na to, by zrezygnować ze współpracy z wielkimi podmiotami z tego powodu. Rozwiązaniem jest nie unikanie, a dywersyfikowanie. Jeśli mamy 2-3 dużych klientów, do których kierujemy większość naszych zasobów, to poszukajmy 5-6 mniejszych. Mimo że nigdy nie będziemy w stanie zniwelować skutki zatoru w 100 procentach, to będziemy w stanie doprowadzić do takiego stanu, w którym straty te nie będą aż tak bardzo bolesne.

PRZECZYTAJ TAKŻE: 4 złote zasady networkingu, czyli jak skutecznie budować relacje biznesowe!

Nie działasz w próżni

Ponadto, należy też pamiętać, że w gospodarce nie działamy w próżni. Nie ma tylko nas i naszych klientów. Jesteśmy zarówno dostawcami, jak i odbiorcami. Dodatkowe źródła przychodów uratują nas nie tylko przed nagłą utratą przychodów, ale też przed zostaniem dłużnikami. „Niewypłacalność jednej firmy lub duże opóźnienie w płatnościach sprawi, że my także możemy mieć problem z uregulowaniem swoich zobowiązań. Nie możemy oczekiwać, że inni ze spokojem przyjmą nasze tłumaczenia, że to nie nasza wina, że to efekt tego, że inny kontrahent nam nie zapłacił. Musimy być przygotowani na takie ewentualności. Jednym z rozwiązań, prócz różnych źródeł przychodu, które wzajemnie się równoważą, jest też budowanie poduszki finansowej. Nie możemy w organizmie zgromadzić krwi przy sercu, by jej użyć w razie niedokrwienia tego mięśnia, ale możemy zabezpieczyć w budżecie pieniądze, w razie nieoczekiwanych problemów z płatnościami.

***

O autorce

Anna Gąsiorowska
Praktyk, zawodowy windykator i negocjator z prawie 25-letnim stażem, ogromnym doświadczeniem i pasją. Specjalistka od windykacji bezpośredniej i pośredniej na każdym etapie zaawansowania. Zawodowy negocjator. Przez wiele lat pełniła funkcję Dyrektora Windykacji, Kontroli Kredytowej i Prokurenta w największym na świecie koncernie produkującym towary drewnopochodne, tworząc, rozwijając i kontrolując każdą komórkę kontroli należności w Polsce i nadzorując ich funkcjonowanie w Europie. W swojej karierze zarządzała należnościami i odzyskiwała kwoty w wysokości kilkuset milionów złotych. Ogromną wagę przywiązując do polubownego zakończenia sprawy, budując przy tym bardzo dobre relacje z klientami. Wyszkoliła setki windykatorów, handlowców, prezesów.

Więcej na www.agnegocjator.pl