Wydawać się może, że czynnikiem budującym szczęście zawodowe są zarobki. Czy tak jest naprawdę? Od czego zależy nasze zadowolenie z pracy? – pyta dr Ewa Jarczewska-Gerc z Uniwersytetu SWPS.
Wydawać by się mogło, że najważniejszym czynnikiem budującym nasze szczęście zawodowe są zarobki. W rzeczywistości choć wynagrodzenie jest ważne, to okazuje się, że nie jest kluczowe przy wyborze miejsca zatrudnienia. Od czego w takim razie zależy nasze zadowolenie z pracy? – tłumaczy dr Ewa Jarczewska-Gerc, psycholog motywacji i emocji z Uniwersytetu SWPS.
Wysokość pensji znalazła się dopiero na piątym miejscu powodów, dla których menedżerowie i specjaliści starają się o zatrudnienie – wykazały wyniki 6. edycji badania „Najbardziej pożądani pracodawcy w opinii specjalistów i menedżerów” przeprowadzonego przez Antal. Wyższą liczbę wskazań niż poziom wynagrodzenia miały m.in. wielkość i prestiż firmy, styl zarządzania i kultura organizacyjna, a także innowacyjność i stabilność zatrudnienia.
Relacje i kultura w organizacji
Coraz więcej firm zdaje sobie sprawę, że poziom satysfakcji z wykonywanej pracy wpływa na wydajność pracowników. Im są szczęśliwsi, tym bardziej efektywni w realizacji zadań. Dlatego korporacje skupiają się na budowaniu pozytywnej atmosfery i tworzeniu dobrych relacji. Z badania „Najbardziej pożądani pracodawcy w opinii specjalistów i menedżerów” wynika, że klimat panujący w firmie, styl zarządzania, a także kultura organizacyjna mają znaczenie zarówno dla osób stawiających pierwsze kroki w na rynku pracy, jak i doświadczonych menedżerów. Poza relacjami istotna jest również marka. Najbardziej pożądani pracodawcy to firmy, które wieloletnie doświadczenie i tradycje łączą z innowacyjnymi rozwiązaniami. Takie przedsiębiorstwa inwestują w komunikację wewnętrzną oraz system zarządzania. Dzięki temu, zapewniają pracownikom stały rozwój, szkolenia, wysoką kulturę i przyjazne środowisko zawodowe.
Lubić to, co się robi
Ponad kwestiami związanymi z firmą – jej wizerunkiem, kulturą, innowacyjnością czy stabilnością, ważną rolę w budowaniu satysfakcji z pracy pełni jej treść, czyli to co robimy. Nawet jeśli jesteśmy zatrudnieni w cieszącej się doskonałym wizerunkiem, nowoczesnej korporacji, ale wykonujemy czynności, które nie sprawiają nam przyjemności, to przestajemy być zmotywowani. Wówczas komfortowa atmosfera, dobry kontakt z zespołem, wysokie zarobki, pakiet benefitów, dogodna lokalizacja czy nowoczesne biuro przestają być istotne. Każdy dzień staje się męczący i odbiera energię. Dzieje się tak ze względu na zadania, które nas nie interesują, są dla nas żmudne i pozbawione sensu. Zatem mimo, że inne czynniki próbują nam zrekompensować mało interesującą treść pracy, to nie potrafimy się tym cieszyć. Czasem wydaje nam się, że nadmiar trudnych obowiązków demotywuje nas i unieszczęśliwia – faktycznie tak bywa. Ale często dzieje się odwrotnie, gdy mamy niewiele do zrobienia, a dodatkowo czynności są drobne i nieciekawe to odraczamy ich wykonanie. Przez to zalegamy w wieloma zadaniami, a nasza efektywność spada. Czy to oznacza, że jeśli nuży nas praca, którą wykonujemy powinniśmy od razu szukać innego zatrudnienia? Niekoniecznie. Istnieją także możliwości w obrębie obecnego pracodawcy. Nie zawsze zresztą chodzi o awans – można zmienić stanowisko, aby móc wypróbować inne zadania na tym samym szczeblu zatrudnienia, ale w innym dziale. Takie działanie można określić psychologiczną zasadą płodozmianu. Są osoby, które latami wykonują te same obowiązki i wciąż są relatywnie szczęśliwe. Jednak większość z nas po jakimś czasie zaczyna doświadczać zmęczenia, wówczas warto pomyśleć o przełamaniu rutyny. Wymaga to jednak wyjścia poza strefę komfortu – ujawnienie się przed szefem może wiązać się z pewnymi lękami. Mimo wszystko pokonanie swoich obaw i podjęcie próby zmiany może się opłacić, gdyż zapobiega wypaleniu zawodowemu, z którym radzenie sobie jest trudniejsze.
Innym ważnym czynnikiem pobudzającym naszą motywację wewnętrzną, a więc takim, który pozytywnie wpływa na satysfakcję z pracy jest identyfikacja z wartościami firmy. Jeżeli misja przedsiębiorstwa realizuje nasze życiowe postawy lub idee, wówczas jesteśmy zmotywowani do tego, aby pracować nawet jeśli nie mamy najwyższego uposażenia czy reprezentacyjnej siedziby firmy. Efekt ten działa niestety także w drugą stronę – jeśli nasza praca zakłada konieczność podjęcia działania sprzecznego z naszymi zasadami czy normami, wówczas nawet wysokie zarobki nie dadzą nam satysfakcji. Poza tym, bardzo szybko doświadczymy wypalenia bieżących zasobów i kontynuacja pracy będzie dla nas obciążająca.
Nie bez znaczenia dla zadowolenia z pracy pozostają także relacje w zespole. Rzecz jasna im milsza atmosfera, tym bardziej ma się ochotę przyjść do biura. Jednak bliskie relacje w pracy mają także wady. Dotyczy to w szczególności sytuacji podległości służbowej. Kiedy kontakt z naszym podwładnym jest zbyt bliski, to trudniejsze staje się delegowanie na niego zadań – pojawiają się opory w stawianiu i egzekwowaniu wytycznych względem jego pracy. W konsekwencji może dojść do znacznego pogorszenia relacji, bowiem w którymś momencie nasza frustracja wzrośnie i możemy wybuchnąć w najmniej spodziewanym momencie. Zatem dbajmy o życzliwe relacje zachowując zdrowy dystans.
Szczęście zawodowe uzależnione jest od różnych czynników. To, co istotne z punktu widzenia osiągania dobrostanu to rola własnej aktywności – działań, które każdego dnia podejmujemy, aby być zadowolonymi. To aktywne podejście zwane pozytywną priorytetyzacją. Polega ona na włączaniu w swoje codzienne obowiązki działań, które dają nam radość. Mogą to być drobnostki, takie wypicie dobrej kawy, czy zjedzenie ciasta. Może to być poczucie wdzięczności wobec kogoś, kto nam pomógł lub okazanie życzliwości obcej osobie. Kluczem wydaje się tu uzyskanie poczucia kontroli nad swoim życiem i tym, czego doświadczamy. Czy można być szczęśliwym w pracy? Tak, jednak jak wszystko co dobre, także i to wymaga od nas wysiłku i wytrwałości.
dr Ewa Jarczewska-Gerc, psycholog, ekspert kierunku zarządzanie i przywództwo, Uniwersytet SWPS