Czy to dobrze, dzieci wierzą w św. mikołaja?

Czy to dobrze, że dzieci wierzą w św. Mikołaja?

Dagny Kurdwanowska

Czy to dobrze, że dzieci wierzą w św. Mikołaja i dlaczego tak ważne jest wspólne świętowanie opowiada psycholog, dr Lidia Zabłocka-Żytka.

Pamiętacie swoją ekscytację związaną z Mikołajkami i Bożym Narodzeniem? Wieczorem trudno było zasnąć, tak bardzo chciało się, żeby był już następny dzień. Bo następnego dnia w bucie lub pod choinką czekały niespodzianki, a w całym domu panowała niezwykła, magiczna atmosfera. Jej częścią zawsze był św. Mikołaj, który w tajemniczy sposób dostawał się do domu, zostawiał wymarzone prezenty i znikał, zanim ktokolwiek go zauważył. Pamiętacie też pewnie, że z czasem zaczynaliście nabierać podejrzeń i wątpliwości, czy ten cały Mikołaj w ogóle jest prawdziwy. Rodzice musieli wówczas radzić sobie z arcytrudnym pytaniem, które brzmiało: Mamo, tato, czy św. Mikołaj istnieje?

Dziś niewiele się zmieniło i być może usłyszeliście już to pytanie od własnych dzieci. Niektórzy mogą pomyśleć, że to problem sztuczny i niewarty uwagi. Tak jednak nie jest. Od tego, w jaki sposób rozmawiamy z dziećmi o świętach, Mikołaju i prezentach zależy, jaki obraz świąt zabiorą ze sobą w dorosłość. Czy będzie kojarzył się z magią i dzieleniem najlepszych chwil?

O tym, jak rozmawiać z dziećmi o św. Mikołaju, kiedy i w jaki sposób powiedzieć im, że św. Mikołaj nie istnieje oraz w jaki sposób tworzy się prawdziwą magię świąt Dagny Kurdwanowska rozmawia z dr Lidią Zabłocką-Żytką, psychologiem, nauczycielką akademicką i mamą trójki dzieci, z których dwoje jeszcze wierzy w św. Mikołaja.

Święty Mikołaj jest dla dzieci jednym z najważniejszych symboli dzieciństwa. Jaką jeszcze rolę pełni ta postać?

Zdaje się, że to dla dorosłych św. Mikołaj bywa jednym z najważniejszych symboli dzieciństwa. Dla dzieci może być jedną z bardzo ważnych postaci obok ukochanych księżniczek czy superbohaterów. Jest kimś, kto „może wszystko”, np. znaleźć dziecko w zupełnie innym mieście, gdy rodzina spędza Święta poza domem, czy kupić upragnioną zabawkę, na którą mama i tata nie mają pieniędzy. Poza tym św. Mikołaj zawsze pojawia się w Święta – czyli zimą, w pewnych określonych okolicznościach. Śniegu może nie być, ale św. Mikołaj jest. To ostatnie jest elementem gwarantującym pewien rytm, stałość, a co za tym idzie także poczucie bezpieczeństwa. Pojawienie się Mikołaja wiąże się także z pewną wyjątkowością, czyli świętem, na który czeka się cały rok (podobnie jak na urodziny). Zazwyczaj to czekanie się opłaca!

Czy to dobrze, że dzieci wierzą w świętego Mikołaja?

Postać św. Mikołaja, niezależnie od postaw religijnych czy filozoficznych, wprowadza w świat dziecka element niezwykłości, także zabawy, co jest naturalne dla dziecka i wpisuje się w jego potrzeby rozwojowe. Dlatego przekonanie dzieci o istnieniu św. Mikołaja na pewno nie zaszkodzi, o ile mówi się o św. Mikołaju zgodnie z potrzebami dziecka, np. nie straszy się nim, nie wzbudza zbyt dużych oczekiwań.

Niektórzy uważają, że im dłużej dzieci wierzą w Mikołaja, tym większe rozczarowanie ich czeka, kiedy okaże się, że on nie istnieje. Może lepiej od początku im mówić, że to fikcyjna postać?

To może być trudne i niepotrzebne. Wyobraźmy sobie przedszkolaka i przekonajmy go, że np. jego ukochany superbohater to tylko rysunek w książce lub figurka z plastiku. Dziecko, w pewnym momencie samo to zrozumie, ale przechodzi także przez okres, w którym bardzo wierzy w moc swego superbohatera i wyobraża sobie z nim różne przygody. Podobnie ze św. Mikołajem. Nadchodzi czas, gdy dziecko zaczyna mieć wątpliwości w jego istnienie, zadaje dorosłym więcej pytań, sprawdza odpowiedzi z tym, co mówią inne dzieci. Ponownie podkreślam, że warto „iść” za potrzebami dziecka. Dokładnie słuchać pytań i odpowiadać na to, o co pyta dziecko, nie więcej.

Często zdarza się, że małe dzieci dowiadują się od starszych, które powiedzą im to niechcący albo w złości. Jest dobry moment dla dzieci i rodziców na taką rozmowę? Kiedy powiedzieć prawdę?

To jedna z sytuacji, kiedy można porozmawiać z dzieckiem o „prawdziwości” św. Mikołaja. Warto zapytać dziecko, co o tym myśli i w ten sposób sprawdzić, czego oczekuje. Bardzo ważne jest, jaką postawę prezentuje rodzic. Jeśli dorosły sam uważa, że mówienie o św. Mikołaju jest bez sensu i jest to mydlenie oczu i tak to przedstawi dziecku, może się to skończyć dla dziecka bardzo dużym rozczarowaniem i poczuciem bycia oszukiwanym przez rodzica. Jeśli jednak dorośli skorzystają z tego, że dziecko (starsze) jest już w stanie dzielić się z innymi i przygotowywać innym podarunki, może zachęcić je do tego, by naśladowało św. Mikołaja. Tym samym zachować wyjątkowość czasu świąt, związaną z wzajemnym obdarowywaniem siebie. Rodzice w ten sposób mogą wzmacniać lub kształtować w dziecku postawy altruistyczne, wrażliwość oraz gotowość dziecka do samodzielności. Nie trzeba także czekać na to, że ktoś powie dziecku o tym, że nie ma św. Mikołaja. Począwszy od przedszkola można bawić się z dziećmi w św. Mikołaja i przygotowywać z nimi prezenty dla innych. Jest to już wstęp do przekazania informacji, że to realni ludzie wzajemnie się obdarowują w świąteczny czas.

No właśnie, św. Mikołaj to także prezenty. Jak rozmawiać z dziećmi o świętach, żeby nie kojarzyły ich tylko z aspektem materialnym?

Świąteczny czas wiąże się z przygotowaniami, czasem wolnym – generalnie jest inaczej niż zazwyczaj. Warto włączać dziecko w przygotowania, porządki, ozdabianie mieszkania, pisanie życzeń. Zachęcam, by rozmawiać z dziećmi, tłumaczyć i opowiadać co i dlaczego w okresie świąt się robi. W ten sposób przenosi się „punkt ciężkości” z samego św. Mikołaja i prezentów na wspólny czas. To naprawdę jest zależne od rodziców i możliwe do kształtowania. Dzieci obserwują dorosłych, powielają ich zachowania. Jeśli rodzice mówią tylko o zakupach, prezentach, z dużym prawdopodobieństwem będzie to także jedyne zainteresowanie dzieci.

Najważniejsze, czego można nauczyć dziecko z okazji świąt to, że najcenniejsze jest dawanie?

Oczywiście, dawanie jest cenne, jednak myślę, że warto zwrócić także uwagę na cieszenie się z tego, co mamy, ze wspólnie spędzonej chwili. Zdarza się, że aktualnie dzieci otrzymują jednocześnie kilka równie fascynujących prezentów i nie potrafią się nimi bawić, co jest zrozumiałe. Bywa, że żądają kolejnych podarunków. Zabawa z dzieckiem, wspólne cieszenie się otrzymaną zabawką uczy dziecko świętowania i daje większą radość niż sam prezent.