Nad programem wsparcia finansowania zabiegu zapłodnienia in vitro – metody przeciwdziałania niepłodności – pracowaliśmy od dłuższego czasu, szczególnie jedna z oddolnych sieci pracowniczych, a zmiany formy pracy dały nowy bodziec, który pozwolił ten proces sfinalizować. Decyzja o pracy zdalnej wywołała efekt domina wpływający na wiele naszych działań. Do tej pory nie funkcjonowały u nas sposoby wspierania naszych pracowników i pracowniczek w staraniach o dziecko. Jako warszawski pracodawca mieliśmy świadomość istnienia miejskiego programu. Wprowadziliśmy pracę zdalną i wiele osób wróciło w rodzinne strony lub wyjechało z miasta. Wtedy zauważyliśmy nierówność w dostępie do in vitro naszych pracowników. Dotąd pracując w Warszawie, osoby starające się o dzieci z pomocą in vitro, mogły aplikować o dofinansowanie Urzędu Miasta Stołecznego. Obecnie dostrzegliśmy, że to błędne założenie i okazało się, że jest z tym problem. Ludzie zmienili miejsce zamieszkania, a nie wszystkie miasta, miasteczka czy gminy wspierają leczenie niepłodności.
Postanowiliśmy zadziałać i w tym roku jako jedni z pierwszych wśród pracodawców w Polsce wdrożyliśmy nowy program dofinansowania in vitro dla naszych pracowników i pracowniczek. Jak to działa? Jeśli osoba nie kwalifikuje się do programu miejskiego ze względu na warunek zamieszkiwania na terenie miasta od co najmniej dwóch lat, nasza firma refunduje 6 000 złotych kosztów procedury in vitro. Traktujemy to jako wsparcie w procesie, jednocześnie zdając sobie sprawę, że nie pokrywa to całego kosztu zabiegu. W ramach istniejącego funduszu socjalnego, postanowiliśmy, że będzie można w jego ramach finansować także procedurę in vitro. Obecnie jesteśmy na etapie zbierania wniosków od pracowników i pracownic. Zanim ruszyła machina wypłacania dofinansowania, stała się jednak bardzo ważna rzecz.
Otworzyły się drzwi. Poruszyliśmy temat tabu na forum naszego zespołu NatWest Group w Polsce. Powiedzieliśmy wprost, że fundusz socjalny może być wykorzystany do dofinansowania zapłodnienia in vitro. W kuluarach rozpoczęliśmy rozmowy na nowy temat, poznaliśmy osobiste historie. Podczas tego trudnego dla każdej osoby okresu realizacji procedury in vitro można się czuć osamotnionym i przybitym. Komunikując wprost, że jako firma wspieramy takie osoby, daliśmy poczucie pracownikom, że nie są sami w tym doświadczeniu i jeśli chcą mogą się nim dzielić z innymi. Wiem, że współpracownicy znajdują oparcie w sobie nawzajem. Wiemy też, że część chce zachować to dla siebie i to szanujemy. Dlatego uważam, że ta inicjatywa dotyczy nie tylko „wsparcia finansowego”, lecz także „wsparcia w doświadczeniu in vitro”. Zrozumienie i możliwość poznania perspektywy innej osoby są często bezcenne w trudnych życiowych chwilach.
Uprzedzę pytanie. Nie spotkaliśmy się z żadnymi negatywnymi komentarzami wewnątrz firmy. Jak z innymi tematami społecznymi, które podejmujemy, tak i tym razem jesteśmy gotowi na dyskusję, wyjaśnienia i pokazanie, że jako pracodawca wspieramy w życiu prywatnym pracowników. Wiem, że dobrostan i kondycja psychofizyczna pracowników wpływa bezpośrednio na życie zawodowe, a to z pewnością znajduje odzwierciedlenie w firmie. Wyznaję zasadę, że jeśli możemy proaktywnie pomóc, działamy.
Autorem felietonu jest Andrzej Pacek, Head of NatWest Group w Polsce i Członek Klubu Champions of Change.