Do momentu pójścia do przedszkola dzieckiem powinna zajmować się mama. Ale czy na pewno? Na zdjęciu: mama z niemowlakiem leżą przytuleni na łóżku

Do momentu pójścia do przedszkola, dzieckiem powinna zajmować się mama?

Aleksandra Moskal

Przekonanie typowe dla kultury patriarchatu, choć niewiele ma już wspólnego ze współczesnym światem. Dlaczego? Bo równe prawa, szanse zawodowe i równy podział obowiązków opiekuńczych to nie tylko kwestia zasad moralnych, ale również kluczowy aspekt funkcjonowania zdrowego społeczeństwa i rozwoju gospodarczego.

Wracasz do pracy z urlopu macierzyńskiego? Radź sobie sama, Mamo.

Do tej pory rzeczywiście tak było. A chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że dla kobiet jest to czas wielu wyzwań, trudności i obaw, które mają istotny wpływ na ich karierę zawodową oraz równowagę między życiem zawodowym a prywatnym. Dokładając do tego nieprzystające do potrzeb młodych mam warunki zatrudnienia, brak elastyczności ze strony pracodawców… Otrzymujemy 30% matek dzieci w wieku lat 1-9, które nie mają zatrudnienia. 16% z nich deklaruje, że powodem ich bierności zawodowej jest fakt, że nie mogą znaleźć odpowiedniej pracy – takiej, która umożliwiła im godzenie obowiązków opiekuńczych z zawodowymi. Natomiast 77% niepracujących kobiet, które posiadają dzieci w wieku 1-3 lata jako powód, dla którego nie podejmują pracy podają konieczność opieki.

„Kiedy rozmawiam z mamami z naszej społeczności, wybrzmiewają bardzo konkretne trudności, wyzwania czy potrzeby. W 2022 roku przeprowadziłyśmy badanie: „Mój powrót do pracy”, którego celem było poznanie doświadczeń i odczuć mam związanych z powrotem do życia zawodowego. Ponad 82% kobiet odpowiedziało, że przy powrocie na rynek pracy towarzyszyły im liczne obawy oraz że powrót był dla nich negatywnym doświadczeniem. Były one związane w szczególności z poczuciem:

  • Czy będę potrafiła pogodzić macierzyństwo z życiem zawodowym? – 80%
  • Czy nie wypadłam z obiegu, jeśli chodzi o wiedzę z mojej branży? – 54%
  • Czy będę miała możliwość wcześniejszego wyjścia z pracy, jeśli zajdzie taka potrzeba? – 52%.


Potrzeba łączenia obszarów prywatnego i zawodowego mocno związana jest ze wsparciem w opiece nad dzieckiem czy dziećmi. Żeby nie skupiać się na samych negatywach – zapytałyśmy też o rozwiązania, które dają możliwość poprawienia sytuacji kobiet wracających do pracy po przerwie. Respondentki wskazywały przede wszystkim: dofinansowanie do niani, żłobka lub przedszkola, placówki blisko pracy lub miejsca zamieszkania, elastyczne godziny pracy. Wybrzmiała także potrzeba stworzenia kampanii zmieniającej negatywne przekonania na temat matek, uświadamiającej, że łączenie rodzicielstwa i pracy zawodowej nie jest łatwe. Ze swojej strony nadmienię, że zrozumienie sytuacji rodziców, w szczególności mam, zawsze powinno być punktem wyjścia do projektowania jakichkolwiek rozwiązań” – mówi Anna Łabno-Kucharska, Liderka Zespołu Employer Branding z Fundacji Mamo Pracuj.

Do momentu pójścia do przedszkola, dzieckiem powinna zajmować się mama? I wtedy wchodzi on – program Aktywny Rodzic.


Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej pracuje nad programem wsparcia finansowego dla kobiet, które wracają na rynek pracy po urodzeniu dziecka. Świadczenie, powszechnie znane jako „babciowe”, będzie wynosić 1 500 zł miesięcznie i to rodzice będą samodzielnie decydować, w jaki dokładnie sposób wydadzą te pieniądze – czy opłacą pobyt dziecka w żłóbku, zatrudnią nianię lub babcię, która zajmie się swoim wnukiem.

Nie każdy jednak będzie mógł z takiego wsparcia skorzystać. Jest ono dedykowane rodzicom, którzy obydwoje pracują i otrzymują dochody równe najniższej krajowej brutto oraz posiadają dziecko w wieku do lat 3.

Czy zaproponowana forma wsparcia w ramach programu Aktywny Rodzic to dobry pomysł? Odpowiada Anna Łabno-Kucharska z Fundacji Mamo Pracuj.

W mojej ocenie każde wsparcie, które wspiera kobiety powracające na rynek pracy jest potrzebne. Tak samo jak potrzebne są działania lepiej rozdzielające między rodziców obciążenia związane z łączeniem życia rodzinnego i zawodowego. I nie mówię tutaj tylko o tych działaniach, które wiążą się z transferem środków.

Kibicuję idei programu Aktywny Rodzic. Zadaję sobie równocześnie wiele pytań. Dotyczą między innymi tego, czy mamy odpowiednio rozbudowaną infrastrukturę, czyli wystarczającą liczbę placówek dla najmłodszych. Znam gminy, które szczycą się tym – a przynajmniej do tej pory ich włodarze z dumą mówili o tym, że nie mają placówek żłobkowych. A wszystko dlatego, że dzieckiem do momentu pójścia do przedszkola czy zerówki, powinna zajmować się mama – koniec kropka. I nie ma znaczenia, że takie działania niestety negatywnie wpływają na sytuacje kobiet na rynku pracy czy też na dobrostan danej mamy. Kolejne pytanie: czy babcie/ dziadkowie – o dziadkach też warto pamiętać – bądź inne osoby z rodziny będą gotowi wspierać młodych rodziców, kiedy bardzo często sami są aktywni zawodowo? Z kolei opieka niani to zazwyczaj bardzo duży wydatek, a kwota nie jest duża. Ale uważam, że rozwiązanie oparte na dofinansowaniu uzależnionym od aktywności zawodowej, to dobry pomysł.

„Naprawdę należy dać decydować samym kobietom, a nie próbować układać im życie. Warto propagować też aktywne ojcostwo i wspierać także ojców -pracowników w partycypacji w obowiązkach rodzinnych

Czy babciowe rzeczywiście ma szansę zmniejszyć wskaźnik bierności zawodowej wśród kobiet, pełniących do tej pory wyłącznie role opiekuńcze?

Anna Łabno-Kucharska: Całkiem możliwe, ale jak zawsze: „to zależy”. Przede wszystkim od tego, czy przystąpienie do programu i korzystanie z takiego wsparcia nie będzie wiązało się z przedstawieniem nadmiernej liczby dokumentów, czy będą dostępne miejsca w placówkach, które mogą pełnić opiekę nad dzieckiem, czy i jak pracodawcy będą przygotowani na powrót rodziców na rynek pracy po przerwie. Na ostatnie działanie jako Fundacja Mamo Pracuj jesteśmy w stanie odpowiedzieć wsparciem przy projektowaniu programów reonboardingowych. Natomiast inne rozwiązania zależą od władz centralnych i samorządowych.

Pieniądze pomogą, ale nie rozwiążą wszystkich problemów.

Istnieje naprawdę pilna potrzeba działań, które stworzą kobietom warunki, sprzyjające powrotom do pracy po urlopach macierzyńskich. Ale pieniądze to nie wszystko – niezbędna jest zmiana systemowa. Potrzebny jest dostęp do elastycznych form zatrudnienia, a także możliwość pracy zdalnej. Potrzebne są bezpłatne programy szkoleniowe, mentoringi, wsparcie psychologiczne, a także uświadamianie, jak ważne jest inwestowanie w rozwój kompetencji zawodowych oraz umiejętności zarządzania czasem.

Niezbędne jest również zaangażowanie partnerów w podział obowiązków opiekuńczych. Partnerzy, którzy wspierają swoje partnerki w ich karierze zawodowej, przyczyniają się do tworzenia bardziej równych warunków w miejscu pracy oraz do rozwoju elastyczniejszych modeli rodziny. Bo jak powtarza zawsze Olga Kozierowska: nie będzie równości w pracy, jeśli nie będzie jej w domu.