gwiazdy, które walczą o prawa kobiet

Feminizm to po prostu równość – mówi Robin Wright. Zobaczcie 6 aktorek, które walczą o prawa kobiet!

Hania Bąbik

O feminizmie mówi się często. Nadal jednak kojarzy on się niektórym tylko z paleniem staników i nienawiścią do mężczyzn. Jeśli więc znacie kogoś, kto wierzy, że feministka to kobieta, która krzyczy „Samiec twój wróg!”, pokażcie mu ten tekst. Przykłady tych 6 aktorek pokazują bowiem, czym feminizm jest naprawdę. A jest przede wszystkim myśleniem o równości – praw, płac, statusu i wyboru.

Zaangażowanie znanych kobiet w ruchy kobiece i feministyczne jest bardzo ważne, bo to właśnie dzięki gwiazdom łatwiej nagłośnić pewne problemy. Znane kobiety są przykładem dla innych i rzucają wyzwanie utrwalonym męskim wzorcom. Dla każdej z kobiet feminizm znaczy trochę coś innego. Zobacz co oznacza on dla 6 znanych kobiet, które walczą o równouprawnienie.

Robin Wright

„Feminizm to po prostu równość”

Na pewno kojarzycie ją z roli ambitnej Claire Underwood w serialu „House of Cards”. I w związku z tym serialem zrobiło się też jakiś czas temu głośno, kiedy wyszło na jaw, ile zarabiają jego główni bohaterowie. Kevin Spacey wcielający się w rolę Franka Underwooda zarabiał 500 000 dolarów za odcinek, podczas gdy Robin Wright, grająca równie ważną Claire, zarabiała 420 000 dolarów. Skąd ta różnica? „Powiedziano mi, że stawki są równe, a ja uwierzyłam. Niestety dowiedziałam, że tak nie jest.” – powiedziała aktorka w wywiadzie dla magazynu the Edit. Sprawę nagłośniła i zaczęła walczyć.

Uzo Aduba

„Jestem fanką neofeministycznej idei, która zakłada, że możesz być kimkolwiek chcesz”.

Uzo znana jest chyba najbardziej z serialu „Orange is the new black”, gdzie w mistrzowski sposób wciela się w rolę Suzanne Warren, znanej jako „Crazy Eyes”. W wywiadzie dla magazynu Bust zapytana o to, czy jest feministką, odparła, że „nie wyobraża sobie, dlaczego ktoś mógłby nie być” Według aktorki wszystko, co ma na celu feministyczny ruch, to upewnić się, czy wszyscy są równo traktowani i nikt nie jest dyskryminowany ze względu na płeć.

Jane Fonda

„Nie chodzi tu o przejście z patriarchatu do matriarchatu, ale o przejście do demokracji. Feminizm to prawdziwa demokracja.”

Fonda w swoim bardzo personalnym eseju dla Lenny Letters opowiedziała o swojej 30-letniej drodze do feminizmu. W tekście aktorka przyznała się też, że zmagała się z zaburzeniami odżywiania, ponieważ chciała dorównać standardom perfekcyjnego wyglądu, które wyznacza kobietom społeczeństwo i często szukała uznania wśród mężczyzn. „Dopiero w wieku 60 lat uświadomiła sobie, ze muszę wyleczyć rany, które zadał mi patriarchat” – powiedziała aktorka.

CZYTAJ TAKŻE: 15 CYTATÓW WSPANIAŁYCH I MĄDRYCH POLEK, KTÓRE DODADZĄ CI SKRZYDEŁ I ZMOTYWUJĄ DO DZIAŁANIA!

Amy Schumer

„Nie staram się być feministką. Ja po prostu nią jestem. To jest we mnie.”

Schumer często używała żartu, żeby zwrócić uwagę na kwestię uprzedzeń związanych z płcią w swoim show na Comedy Central „Inside Amy Schumer. W wywiadzie dla magazynu Glamour powiedziała: „Każda kobieta zmaga się z tym każdego dnia. Dorastając, jest to twoja codzienność. Są te wszystkie utarte przekonania, co oznacza bycie kobietą, czy dziewczyną. A odchodzenie od stereotypu kobiecości nadal jest dla ludzi szokujące. Już jako nastolatkę złościło mnie to bardzo. Czułam, że jest to niesprawiedliwe.”

Emma Watson

„W feminizmie chodzi o danie kobiecie wyboru”

Jakiś czas temu gwiazdę skrytykowano za okładkę dla Vanity Fair, na której pozowała topless i uznano ją za anty-feministyczną. Watson odpowiedziała jednak na zarzuty podkreślając, że feminizm to prawo do wyboru. „Chodzi o wolność, chodzi o wyzwolenie, chodzi o równość. Naprawdę nie wiem, co mają do tego moje piersi” – powiedziała w wywiadzie dla Reuters aktorka. Watson jest znana z zaangażowania w walkę o praw kobiet. Od 2014 roku jest Ambasadorką dobrej woli ONZ, a także twarzą kampanii „He for she”, zachęcającej kobiety i mężczyzn do wzajemnego wspierania się i walki o równouprawnienie.

Maja Ostaszewska

„Feminizm jest równouprawnieniem, a w tym równouprawnieniu jest szacunek między kobietami a mężczyznami”

Maja Ostaszewska jeszcze kilka lat temu mówiła, że niechętnie chodzi na manifestacje. Dziś pojawia się regularnie na tych, które organizowane są zwłaszcza w obronie wolności oraz praw kobiet. W wywiadach deklaruje się jako feministka i przekonuje, że zdrowy rozsądek nakazuje każdemu być feministą. Bo feminizm to wybór dla kobiety i równe prawa ze wzajemnym poszanowaniem płci. Za swoje działania została nagrodzona m.in. Okularami Równości – nagrodą przyznawaną przez Fundację im. Izabeli Jarugi-Nowackiej. Ostaszewską doceniono za – „konsekwentne wspieranie wszystkich akcji na rzecz praw kobiet, aktywne zbieranie podpisów pod obywatelskim projektem 'Ratujmy kobiety’, odwagę sprzeciwiania się pogardzie i nienawiści”.

Przeczytaj także