I mimo, że potrzebujemy siebie nawzajem, życie w zgodzie i dogadywanie się wcale nie przychodzą nam łatwo. Palec do góry, kto z pełną odpowiedzialnością może powiedzieć, że wszystkie jego relacje przebiegają bezkonfliktowo i nie zdarza mu się konkretnie i od serca pokłócić. Ja na pewno się nie zgłoszę.
Spieramy się, bo jesteśmy różni, mamy różne doświadczenia, różną konstrukcję emocjonalną i odmienne sposoby postrzegania rzeczywistości. I nie zawsze umiemy te różnice zakomunikować. Warto jednak sprawdzić, jak dogadywać się z innymi.
Na co dzień wszyscy popełniamy komunikacyjne błędy:
1. Obwiniamy drugą stronę przenosząc na nią całą odpowiedzialność za konflikt czy problem.
2. Za wszelką cenę racjonalizujemy, szukamy logicznych, obiektywnych i rzeczowych faktów, chociaż z badań nad komunikacją wiemy, że zdrowy człowiek nie posługuje się wyłącznie faktami, ale też emocjami i wykluczanie ich z komunikacji blokuje drogę do porozumienia.
3. Dążymy do jak najszybszego wyciszenia konfliktu – unikamy go, skracając trudne rozmowy do minimum. Emocje chowamy w sobie i zamiatamy problemy pod dywan, zamiast je rozwiązywać lub…
4. …zmieniamy temat, kiedy tylko pojawi się widmo konfliktu, stwarzając dystans bezpieczeństwa i licząc na to, że nowa rozmowa tak wciągnie naszego rozmówcę, że do konfliktu już w ogóle nie będziemy musieli wracać.
Gdyby posłuchać naszych kłótni z boku, okazałoby się, że często kłócimy się nie dotykając istoty problemu: wpadamy w emocjonalny słowotok lub odwrotnie – uciekamy w ograniczenie kontaktu, omijając się wzajemnie.
Jak wybrnąć z tego błędnego koła?
1. ZAANGAŻOWANIE. Przede wszystkim musimy naprawdę chcieć włożyć wysiłek w to, żeby przyjrzeć się relacji na nowo. W szczególności, z pokorą trzeba zacząć przyglądać się najpierw sobie, zrozumieć, co stoi za naszymi reakcjami i popracować nad wypracowaniem nowych nawyków.
2. ROZPOZNANIE POTRZEB. Źródłem konfliktów w relacjach są nasze potrzeby, które domagają się zaspokojenia. Aby rozwiązywać konflikty, musimy nauczyć się je rozpoznawać i o nich rozmawiać, czego, niestety, nie uczą nas w szkole i rzadko wynosimy tę umiejętność z domu. Im dana potrzeba dla nas lub drugiej strony ważniejsza, tym większe emocje będzie wywoływać – tak długo, aż zostanie zaspokojona. W skrajnych przypadkach, kiedy – mimo prób – niezaspokojenie danej potrzeby narasta, ludzie zrywają ze sobą kontakt i rozstają się. W pracy muszą zostać oddelegowani do innych działów i zadań, żeby na co dzień nie mieć ze sobą kontaktu.
3. OTWARTOŚĆ I POKORA. Dopiero kiedy już wiemy, o jakie potrzeby tak naprawdę się kłócimy, możemy zaczynamy pracować nad znalezieniem takich rozwiązań, aby każda osoba w relacji mogła zaspokajać swoje najważniejsze potrzeby i ze zrozumieniem podchodzić do potrzeb drugiej strony.
16 podstawowych potrzeb
Dzięki odkryciom naukowym dotyczącym ludzkich potrzeb, możemy dotrzeć do nich znacznie szybciej i precyzyjniej niż kiedykolwiek wcześniej. Dzięki badaniom prof. Stevena Reissa z uniwersytetu w Ohio, który przez kilkanaście lat zgłębiał temat ludzkich potrzeb, każdy z nas może się dzisiaj dowiedzieć, jaką hierarchię potrzeb każdy z nas ma indywidualnie. Czyli: o co walczymy, gdy kłócimy się z innymi.
Prowadząc intensywne badania na kilku kontynentach, prof. Reiss zdefiniował 16 uniwersalnych potrzeb człowieka, niezależnych od wieku, miejsca zamieszkania, rasy czy religii. Są to: władza, niezależność, ciekawość, uznanie, porządek, gromadzenie, honor, idealizm, kontakty społeczne, rodzina, status, rewanż, piękno, jedzenie, aktywność fizyczna, spokój. Każda z tych potrzeb jest w nas obecna w różnym natężeniu i dzięki opracowanemu w 1998 r., a dziś dostępnemu online, testowi Reiss Motivation Profile, możemy poznać które z nich i w jakim stopniu wpływają na nas. Proces odkrywania własnych potrzeb może być łagodny, jak wiosenny deszczyk, ale częściej działa jak orzeźwiająca, letnia ulewa: oczyszcza, nazywa problem i od razu uwidacznia konkretne rozwiązania.
Moje i twoje potrzeby
Niezależnie od tego, jak długo i w jakiej relacji jesteśmy, zawodowej czy prywatnej, pojawiające się konflikty oznaczają, że tak naprawdę mało znamy i rozumiemy potrzeby własne i drugiej strony.
Rozumiejąc swoje potrzeby i ucząc się empatycznego patrzenia na potrzeby innych, mamy szansę na szybkie porozumienie. Poznając własny sposób działania, uczymy się też, w jaki sposób mogą funkcjonować inni. To równoległe procesy uczenia się siebie i tego, jak różne od nas mogą być osoby w naszym otoczeniu. A jednocześnie, to inwestycja w jakość całego przyszłego życia.
***
O autorce:
Joanna Religa, coach, mentor udanych związków. Certyfikowana w najnowszej metodzie odkrywania swoich potrzeb – Reiss Motivation Profile. Autorka programu „Znam i dbam”, który przygotowuje mentalnie singli do stworzenia stałego związku, a parom pomaga podnieść jakość relacji, zrozumieć i otworzyć się na zmieniające się potrzeby partnera. www.codzienniezmotywowana.pl