I tu stajemy przed problemem skąd wziąć na nie pieniądze
Najlepiej będzie pomyśleć o tym dużo wcześniej, tak aby zdążyć te pieniądze odłożyć. Oczywiście zawsze możemy je pożyczyć – wziąć kredyt lub zapłacić kartą kredytową. Ale dużo przyjemniej wydaje się pieniądze własne, zaoszczędzone a nie takie, które trzeba będzie oddać.
Oszczędzanie dla początkujących może wydawać się niemożliwe albo co najmniej bardzo trudne.
I ja tak kiedyś myślałam. Pieniądze rozchodziły się same, nie wiadomo, kiedy i na co. Ale kilka lat temu postanowiłam, że nauczę się oszczędzać. Stało się to moim wyzwaniem. Na początku było trudno – jak ze wszystkim co nowe. Ale już po kilku miesiącach – kiedy udało mi się oszczędzić na pierwszy wyjazd, poczułam się jeszcze bardziej zmotywowana i teraz, co miesiąc udaje mi się odłożyć pewną kwotę. Czasem są to większe, a czasem zupełnie niewielkie środki. Ale zawsze coś.
Jak to się stało, że jednak dałam radę? W moim przypadku sprawdziło się kilka zasad:
Po pierwsze – dużo łatwiej oszczędza się na coś konkretnego.
Najlepiej na coś co łatwo nam sobie wyobrazić, czyli nasze marzenie musi być sprecyzowane. Może to być np. zakup samochodu, remont mieszkania, wycieczka czy zakup upragnionej torebki. Trudniej będzie nam wydać pieniądze na kolejną przyjemnostkę, jeżeli nasza wyobraźnia podpowie, że te kilka lub kilkanaście złotych przybliży nas do realizacji konkretnego celu.
Po drugie – trzeba wiedzieć, ile pieniędzy na taki cel potrzebujemy.
Prawie każde marzenie da się wycenić. Chociażby w przybliżeniu. Internet daje nam nieograniczone możliwości w tym zakresie – podpowie nam średnie koszty, a już do nas będzie należała decyzja jaką opcją cenową jesteśmy zainteresowani.
Po trzecie – musimy określić, kiedy ma nastąpić realizacja naszego marzenia.
Czy to będzie za kilka tygodni, miesięcy, a może lat. Warto określić horyzont czasowy, który nas zmotywuje.
Po czwarte – zastanówmy się, gdzie możemy obniżyć wydatki.
Listę stałych kosztów każdy z nas jest w stanie zrobić w ciągu kilku minut. Warto je przejrzeć i sprawdzić, które z nich można obniżyć (np. zmieniając operatora komórki czy wybierając tańszy sklep z żywnością). Konkurencja w każdej dziedzinie jest teraz duża i dostawcy często zachęcają klientów niższą ceną. Warto sprawdzić, bo zmiana naszych przyzwyczajeń może nam przynieść namacalne oszczędności.
Znając cel, kwotę i termin można już przystąpić do punktu piątego – prawdziwego planowania oszczędzania.
Łatwo będzie policzyć, ile miesięcznie powinniśmy odłożyć, żeby w terminie zebrać wymaganą kwotę. Jeśli mamy już jakąś część środków albo też spodziewamy się jednorazowego zastrzyku gotówki, np. premii lub zwrotu pożyczki, czy też oszczędności po weryfikacji naszych wydatków – trzeba to uwzględnić w planowaniu.
Punkt szósty – bardzo ważny – kiedy odkładać pieniądze?
Czy odkładać na koniec miesiąca, to co nam zostanie? Czy jednak lepiej na początku miesiąca? Cóż, w moim przypadku odkładanie tego co zostanie nie sprawdziło się. A to dlatego, że po prostu na koniec miesiąca nie zostawało mi już nic. Zawsze pojawiały się jakieś nieprzewidziane wydatki, mega okazje lub słabszy moment mojej silnej woli. Najlepiej więc odkładać konkretną kwotę na początku miesiąca, zaraz po opłaceniu stałych kosztów (czynsz, prąd, ubezpieczenie, szkoła itp.) i gospodarować już tylko tym, co zostanie.
Skoro już wiadomo, ile miesięcznie musimy oszczędzić, do kiedy i kiedy odkładać pieniądze, przechodzimy do najważniejszego etapu, punktu siódmego – samego odkładania pieniędzy.
Tu mamy do wyboru albo odkładanie gotówki do przysłowiowej świnki skarbonki albo też deponowanie środków w banku. Dla mnie niestety pieniądze w skarbonce są zbyt blisko, zbyt pod ręką i mi trudno oprzeć się pokusie wydania ich wcześniej niż to zaplanowałam. Wolę oszczędzać deponując środki w banku. A banki oferują w tym zakresie różne możliwości. Niektóre proponują nawet pomoc w zaplanowaniu naszego oszczędzania.
Mamy konta oszczędnościowe, gdzie pieniądze są łatwo dostępne – można je wypłacać w dowolnej chwili, ale zazwyczaj są oprocentowane. Oprócz oprocentowania standardowego bardzo często mamy do czynienia z promocjami – np. za systematyczne odkładanie pieniędzy, czy za nie wypacanie środków z konta. Istnieje więc szansa na dodatkowe korzyści. Niektóre banki oferują możliwość otwarcia kilku kont oszczędnościowych – na każdym z nich można oszczędzać na inny cel. Najczęściej można też nadać takiemu kontu indywidualną nazwę (np. wakacje albo samochód) a nawet przypisać do tego konta grafikę lub zdjęcie. Pomaga to zwizualizować cel, na jaki chcemy oszczędzić. Istnieją też sposoby na zlecenie odkładania pieniędzy, tak aby oszczędzanie działało w tle, bez naszej każdorazowej ingerencji. Wystarczy raz określić, aby przy każdej z transakcji pewna kwota była przekazywana na konto oszczędnościowe. Może to być stała kwota, np. 2 złotych albo zaokrąglenie do pełnych złotych lub procentowa wartość transakcji. Możliwości jest wiele. A wszystko po to, żeby ułatwić nam odkładanie pieniędzy. Warto skorzystać z tej formy oszczędzania. Nie jest to odczuwalne przy pojedynczym zakupie, a na koniec miesiąca potrafi się odłożyć całkiem interesująca kwota. I to zupełnie niechcący.
Konto oszczędnościowe ma jeszcze jedną zaletę – najczęściej nie ma określonej minimalnej kwoty, jaka musi być na nie wpłacana. Prościej jest więc odkładać nawet małe kwoty.
Inaczej jest w przypadku lokat terminowych. Tu zazwyczaj trzeba mieć około tysiąca złotych, aby taką lokatę otworzyć. Banki oferują lokaty na różne terminy – od jednego dnia do nawet kilku lat. Pieniądze nie są już tak łatwo dostępne jak na koncie oszczędnościowym. Deponujemy je na konkretny czas. W przypadku wcześniejszej ich wypłaty najczęściej tracimy naliczone odsetki. Może to skutecznie zniechęcać do sięgania po środki przed czasem. Więc jeśli kusi nas wcześniejsze wydawanie pieniędzy, najlepiej, gdy tylko uzbieramy wystarczającą kwotę, otworzymy lokatę na okres zbliżony do terminu realizacji Twojego marzenia. W przypadku zwykłych lokat terminowych z góry wiemy, ile wyniesie nasz zysk – oprocentowanie jest znane już przy otwieraniu lokaty.
Inaczej dzieje się z lokatami, których zysk jest od czegoś uzależniony np. od kursu waluty albo od ceny jakiegoś surowca. Te lokaty, zwane inwestycyjnym lub strukturyzowanymi dają szansę na zysk wyższy niż na lokatach standardowych. Ale może się tak zdarzyć, że nie przyniosą zysku wcale. Do naszej decyzji zależy, czy jesteśmy gotowi na taki scenariusz.
Jeszcze innym sposobem na pomnażanie oszczędności jest inwestowanie w fundusze inwestycyjne. Możemy inwestować samodzielnie lub skorzystać z wiedzy ekspertów stosując się do otrzymanych rekomendacji inwestycyjnych. Banki oferują pojedyncze fundusze lub też całe strategie inwestycyjne, o różnym stopniu ryzyka.
Jak widać, do wyboru mamy wiele sposobów na oszczędzanie lub pomnażanie naszych oszczędności. Zachęcam do podjęcia pierwszej próby – może się okazać, że nie jest tak trudno.
Autorką tekstu jest Agnieszka Sobocińska, Starszy Menedżer Produktu Bankowości Detalicznej i Biznesowej, Biuro Rozwoju Bankowości Codziennej Bank BNP Paribas.