Dagmara Seliga

„Marzy mi się, aby każdy mógł czuć satysfakcję ze swoich osiągnięć, niezależnie od ich wielkości”. Wywiad z psycholożką Dagmarą Seligą

Dominika Jajszczak

O wyzwaniach początkującej przedsiębiorczyni, porzuceniu korporacji, aby wreszcie „być na swoim” i pozytywnym podejściu do zmiany opowiada Dagmara Seliga, coach i autorka nowego programu „Jak przejść przez zmianę?” w aplikacji MyOla.

Przeczytałam, że Twoją misją jest tworzenie świata, w którym każda osoba ma szansę na odkrycie i poznanie swoich talentów, ich realizację i życie wychodzące poza schemat. Czym się zajmujesz zawodowo?

Na co dzień pracuję z klientami indywidualnymi, którzy chcą lepiej funkcjonować w życiu osobistym i zawodowym, którzy decydują się na zmianę. Poprzez coaching i terapię wspieram przede wszystkim kobiety w ich rozwoju, w pokonywaniu wewnętrznych ograniczeń, by realizowały siebie, by sięgały po więcej. Bardzo bliski jest mi temat syndromu oszusta, sama go doświadczyłam, kiedy szybko zaczęłam awansować. Wtedy bardzo często miałam poczucie, że to nie moje zdolności i kompetencje, ale raczej szczęście i ludzie wokół przyczynili się do mojego sukcesu. Dzisiaj wykorzystuję swoją wiedzę i doświadczenie, aby pomagać innym w poradzeniu sobie z tym zjawiskiem poprzez pracę indywidualną jak i warsztaty grupowe. Marzy mi się, aby każdy mógł czuć satysfakcję ze swoich osiągnięć, niezależnie od ich wielkości, by w pełni wpływał na swoje życie i dokonywał właściwych wyborów bez lęku i obaw. Moja praca to również tworzenie programów wspierających kobiety dla firm, którym zależy, aby ich zespoły były zróżnicowane i była przestrzeń na rozwój potencjału pracowników.

Przez ponad 15 lat pracowałaś w korporacjach i nagle… decyzja o przejściu „na swoje”. To nie mogła być łatwa decyzja?

Rzeczywiście, po 15 latach pracy w korporacji, gdzie byłam odpowiedzialna za strategie personalne dla biznesów w Europie Środkowej i Wschodniej, poczułam, że mogę się realizować w tym co mi bliskie, czyli w bezpośredniej pracy z drugim człowiekiem. Decyzja o powrocie do wyuczonego zawodu psychologa i coacha chodziła mi po głowie już jakiś czas. To były myśli wokół tego, aby wykorzystać swoje umiejętności i kompetencje jeszcze inaczej i lepiej.

Proces zmiany był kilkumiesięczny i wymagał wielu przemyśleń co do szczegółów realizacji pomysłu na siebie. Nie był łatwy, ponieważ pojawiały się wątpliwości i lęki, ale bardzo pomogli mi moi bliscy, dla których to była kwestia czasu, kiedy zacznę swój biznes. Moja siostra – mistrzyni dopingowania i kreatywności, każdego dnia powtarza mi, że dam radę. Moja mama, która od 40 lat prowadzi własną firmę i zawsze dziwiła się jak mogę pracować na etacie, bardzo krótko skomentowała mój plan na własną działalność – „nareszcie”. A mój partner mający własną firmę ponad 10 lat, jest nieocenionym źródłem wsparcia w formalnościach, których osobiście nie znoszę, a jak wiadomo, we własnej firmie trzeba czasami zmierzyć się z mniej przyjemnymi tematami. Z takim wsparciem wokół, przyjmuję jedynie pozytywny scenariusz na przyszłość. I myślę sobie, że w życiu trzeba próbować. Świat jest tak różnorodny i dynamiczny, daje tak wiele możliwości, że zawsze znajdzie się dobre rozwiązanie czy inny pomysł. A założenie własnej firmy jest bardzo ciekawym procesem poznawania siebie i własnego rozwoju, zwłaszcza w obszarze przekonań o sobie i świecie.

Jakie wyzwania może napotkać początkująca przedsiębiorczyni?

Jako urodzona optymistka, przed założeniem firmy myślałam, że wszystko jest do ogarnięcia. Ale teraz, z perspektywy czasu widzę jak ważne jest przede wszystkim mieć dobrze przemyślaną strategię na swój biznes, czyli takie podstawy jak: cel – co chcę osiągnąć, jaka jest moja grupa docelowa, jakie są główne działania, zasoby oraz oczywiście finanse. Niestety w swojej firmie nie mam działu marketingu czy sprzedaży (jak na razie), więc jestem trochę takim człowiekiem-orkiestrą, na którym spoczywają wszystkie te tematy. I to jest największe wyzwanie, aby znaleźć na to czas. Ponieważ większa cześć mojego czasu to praca z klientami, więc często sprawami firmy zajmuję się wieczorami. Dopiero kiedy już jestem w domu, na spokojnie mogę usiąść do komputera i działać.

Praca na etacie dość mocno porządkuje czas nie tylko samej pracy, ale i życia jak też daje nam możliwość działania w swojej specjalizacji, a jeśli potrzeba wsparcia prosimy kolegów z innego zespołu. Bycie na swoim oznacza, bycie w pełni odpowiedzialnym za swój kalendarz, zasoby i energię. Dlatego uważam, że początkujący przedsiębiorcy powinni mieć kogoś bardziej doświadczonego do wsparcia, kto nie tylko doradzi w obszarach formalnych, ale w chwilach zwątpienia czy słabości po prostu wesprze.

Jakie umiejętności i kompetencje, które nabyłaś pracując w korporacji możesz przenieść na pole zarządzania własną firmą?

Praca w korporacji ma cienie i blaski, ale wielką zaletą jest jednak możliwość rozwoju, zarówno miękkich i specjalistycznych kompetencji. Dla mnie rozumienie biznesu, trendów na rynku, mechanizmów wpływających na zachowania klienta to główne kompetencje, które pomagają teraz we własnej firmie. Ta wiedza oraz umiejętność strategicznego myślenia i dociekliwość są niezmiernie ważna w pracy z klientem z korporacji, ponieważ po prostu rozumiem jego świat. Daje to również podstawę do rozmów z firmami, dla których przygotowuję programy rozwojowe.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Jak poradzić sobie z syndromem oszusta? Te dwie metody zwiększą Twoją pewność siebie!

Na swojej stronie piszesz „Jestem kobietą, która podąża za głosem serca” – czy to także dotyczy biznesu?

Z perspektywy wielu lat pracy, myślę, że to jest najgorsza rzecz jaką sobie robimy, czyli odcinanie serca w momencie przekraczania progu firmy. To tak jakbyśmy w pracy mieli zapomnieć o swoich uczuciach, wartościach, emocjach i stawać się kimś innym. Przecież na dłuższą metę tak się nie da. Bliskie jest mi to, co mówi Brene Brown – że potrzebujemy prawdziwych ludzi z krwi i kości, w szczególności do kierowania i zarządzania ludźmi. A prawdziwi jesteśmy, jak słuchamy serca, jak potrafimy być sobą i podążać za swoją pasją.  Dlatego wierzę, że praca, w której możemy być sobą, daje lepsze wyniki, niezależne od biznesu czy formy zatrudnienia.

Jaka jest Twoim zdaniem największa zaleta posiadania własnej firmy w stosunku do pracy etatowej?

Myślę, że to bardzo zależy od osoby, jej natury i osobowości. Nie każdy jest stworzony do prowadzenia własnej firmy. Dla mnie jako osoby, która ma dużą potrzebę autonomii, wolność podejmowania decyzji, ustalania priorytetów i realizowania swoich planów jest dużą zaletą.

A największa wada?

No cóż, myślę, że jak praca jest pasją i lubimy to, co robimy to nieuniknione jest ciągłe myślenie o niej – co można zrobić jeszcze, co zmienić, jaką strategię przyjąć. Przyznam, że miewam wieczory, gdy nie mogę usnąć od ilości pomysłów. To jednocześnie twórcze i wyczerpujące.

Jakbyś spotkała siebie z przeszłości – jaką dałabyś sobie radę?

Oj myślę, że byłoby ich kilka. Jednak najważniejsza, aby przestać się wszystkim tak przejmować. Trzeba więcej cieszyć się codziennym życiem, rodziną, znajomymi i marzyć.

***

Dagmara Seliga – HR ekspert, coach ICC, psycholog. Certyfikowany coach, psycholog z 15 letnim doświadczeniem w obszarze HR, w międzynarodowych firmach, gównie w strategicznym biznes partneringu, szkoleniach, rozwoju i zarządzaniu talentami oraz budowaniu kultury organizacyjnej nastawionej na rozwój. Realizowała projekty dla biznesu retailowego w ponad 12 krajach w zakresie strategii rozwoju pracowników i szkoleń, rekrutacji czy zarządzania zmianą Jest pasjonatką odkrywania i wzmacniania ludzkiego potencjału oraz radzenia sobie z syndromem oszusta. Więcej na www.moc-zycia.pl.

Dagmara Seliga