języki przyszłości na rynku pracy

Angielski to za mało. Dowiedz się, jakie będą języki przyszłości na rynku pracy.

Małgorzata Kicana

 

Hindi czy chiński, a może norweski lub niderlandzki? Bo sam angielski to dziś zdecydowanie za mało. Znajomość przynajmniej jednego języka obcego jest umiejętnością, której wymaga większość pracodawców. A jaki język będzie atutem w CV i pozwoli wyróżnić się na tle konkurencji w niedalekiej przyszłości? O tym pisze Małgorzata Kicana, dyrektor metodyczny Szkoły Językowej Uniwersytetu SWPS.

38 proc. Polaków posługuje się jednym językiem obcym, 15 proc. może pochwalić się znajomością dwóch, a zaledwie 3 proc. włada trzema językami (1). Od lat największą popularnością cieszy się oczywiście angielski, którego uczy się ok. 1,5 mld osób. Coraz więcej zawodów wymaga pracy w międzynarodowym środowisku i posługiwania się angielskim na poziomie, który umożliwi swobodną komunikację z kontrahentami czy zagranicznymi oddziałami firmy. Wśród pracowników biurowych, zatrudnionych najczęściej w korporacjach, angielski jest wiodącym, a jego znajomość niezbędna jest w wykonywaniu codziennych zadań. IT, obsługa baz danych, telekomunikacja, analityka, finanse, najświeższe nowinki techniczne oraz nauka, wszystko to jest anglojęzyczne. Pracownik, który nie posługuje się angielskim na poziomie komunikatywnym, nie korzysta z anglojęzycznych źródeł, nie uczestniczy w międzynarodowych konferencjach, nie utrzyma się na rynku pracy.

Dodatkowy język to atut

Osoby, które znają dwa języki obce zarabiają o 30 proc. więcej niż ci, którzy posługują się jednym językiem (2). Pracownicy wielojęzyczni zatrudniani są m.in. w IT, finansach, obsłudze klienta, biznesie, a także centrach usług wspólnych. W relacjach biznesowych, poza angielskim, kluczowe są: niemiecki, francuski, hiszpański i portugalski (3). Na znaczeniu zyskują również rosyjski, norweski, szwedzki, czy niderlandzki. Jeśli myślimy np. o branży call center, zainteresowaniem cieszą się języki z południowego wschodu Europy: bułgarski i rumuński.

Im bardziej egzotycznie, tym lepiej

Chiny, USA, Indie, Japonia i Brazylia do 2030 r. znajdą się wśród największych gospodarek świata. Coraz więcej z tych państw otwiera swoje firmy w dużych polskich miastach. Z tego powodu warto rozważyć naukę języków „egzotycznych”. Dzięki temu dopasujemy się do wymagań rynku pracy i zwiększymy swoje szanse na znalezienie atrakcyjnej posady w firmach o międzynarodowym kapitale. Zachęca to do podjęcia wyzwania, poświęcenia czasu na trudniejszy, ale mniej popularny chiński (Chiny są największym partnerem handlowym Polski), hindi (rośnie obrót towarowy Indii) czy hebrajski (sprawdzi się w nowych technologiach oraz centrach usług wspólnych).

Na jaki język postawić?

Osoby, które biegle posługują się kilkoma językami obcymi szybciej znajdują pracę i mogą liczyć na atrakcyjniejsze zarobki. Tacy kandydaci są i będą pilnie poszukiwani. Jednak to, czy nauczymy się języków zależy od naszego nastawienia, predyspozycji i planów zawodowych. Pamiętajmy, że ta inwestycja zawsze się zwróci i może stać się decydującym krokiem w naszej karierze zawodowej.

***

(1) Raport TNS Polska, 2015 r.

(2) Raport Sedlak&Sedlak.

(3) Dane Komisji Europejskiej.