Krystyna Momot

Zarówno biznes jak i samo życie mają to do siebie, że nie znoszą stagnacji

O tym, jak biznes zmienia się na przestrzeni lat, o sąsiedzkiej pomocy i radzeniu sobie z wyzwaniami rozmawiamy z Krystyną Momot, właścicielką firmy Atlanta Mała Poligrafia, która otrzymała wyróżnienie w tegorocznej edycji konkursu Bizneswoman Roku.

Pani Krystyno, Pani firma funkcjonuje na rynku już trzydzieści lat. Jesteście firmą lokalną, ale nie boicie się rozwoju i wprowadzania usług dostępnych tylko u was. Czy właśnie to sprawia, że klienci tak chętnie do Was wracają?

Lokalny biznes działający w mieście o populacji ok. 30 000 mieszkańców wymusza na nas zupełnie inny model działania i odpowiadania na potrzeby klientów, niż dzieje się to w przypadku dużych aglomeracji. Jesteśmy firmą, która stawia na działanie, nazwijmy to “sąsiedzkiej pomocy”. Opieramy nasz PR na przekonaniu naszych klientów, że zawsze mogą na nas liczyć i że nie tylko sprzedamy im jakiś produkt czy usługę, ale również pomożemy załatwić sprawę z nimi powiązaną. Tak właśnie wprowadziliśmy m.in. pomoc przy wysyłaniu mailem informacji za granicę lub pośrednictwo przy tłumaczeniu dokumentów potrzebnych naszym rodakom do pracy poza granicami kraju.

Jednocześnie, aby polepszyć jakość naszych usług, staramy się nadążać za nowinkami technicznymi w branży poligraficznej. Nasi przedstawiciele są stałymi bywalcami na targach reklamowych i poligraficznych. Podtrzymują tam kontakty z naszymi stałymi partnerami i budują relacje biznesowe z nowymi dostawcami. To wszystko sprawia, że nasze usługi i produkty są w ciągłym procesie ulepszania i modyfikowania. Myślę, że w skrócie są to główne powody, dla których klienci wracają.

Usługi poligraficzne zmieniają się z biegiem czasu. Czy łatwo dostosować się do ciągłych zmian i czy są one Pani zdaniem potrzebne?

Rozpocznę swoją odpowiedź od drugiej części Pani pytania. Poligrafia to niezwykle dynamiczna gałąź gospodarki. Powodem jest zapewne jej ścisłe powiązanie z branżą IT, bez której przecież nie działałoby wiele urządzeń drukarskich, od małych drukarek domowych począwszy a na ploterach wielkoformatowych kończąc. Czy taki rozwój jest potrzebny? Jak najbardziej. Uważam, że jest to niezbędne nie tylko po to, aby wdrażać nowe technologie, ale również po to, aby działać coraz bardziej przyjaźnie dla naszego środowiska wykorzystując materiały i urządzenia coraz mniej uciążliwe dla naszej planety. Cały ten proces jest jednak tak szybki, że nadążanie za nim nie jest sprawą łatwą. Ileż jednak radości sprawia mi odkrywanie coraz to nowych metod I urządzeń, które sprawiają, że coś staje się tańsze, szybsze lub bardziej ekologiczne od dotychczas stosowanych.

Zaczynając swoją działalność opiekowała się Pani jednocześnie trójką małych dzieci, musiało być bardzo ciężko. Czy słyszała Pani wtedy głosy, że powinna Pani zostać w domu? Jakie było nastawienie otoczenia?

Z racji swego wieku zaczynałam w dość trudnych czasach pod względem politycznych i gospodarczych przemian w naszym kraju. Przepaść, jaka dzieliła naszą gospodarkę od państw zachodnich sprawiała, że tak naprawdę zakładanie działalności gospodarczej w tamtym okresie przypominało spacer po polu minowym. Posiadając trójkę dzieci przyświecał mi jednak jeden cel. Zarabiać pieniądze i mieć czas dla mojej rodziny. W tym postanowieniu pomogły mi dwie rzeczy. Determinacja i przejrzystość celu oraz doświadczenie, jakie zdobyłam przebywając jakiś czas w Kanadzie. Zarówno na początku mojej drogi zawodowej, jak również niedługo potem, nie miałam poczucia, aby ktokolwiek mówił mi, że to nie dla mnie lub że powinnam zająć się przysłowiowym “prowadzeniem domu”. Wynikało to zapewne z dwóch rzeczy: pierwsza to wsparcie moich bliskich, męża, dzieci oraz moich rodziców a druga to to, że nie zwracałam specjalnej uwagi na głosy negatywnie odnoszące się do mojej drogi biznesowej.

Kogo nazwałaby Pani swoim role model, jeśli chodzi o sposób prowadzenia biznesu? Kto Panią inspiruje?

Zdecydowanie najbardziej motywującym wzorem był i zawsze będzie dla mnie mój ojciec. Był dentystą z prywatną praktyką w czasach, kiedy jakakolwiek prywatna inicjatywa była w Polsce zwalczana przez władzę. Był człowiekiem niezwykle przedsiębiorczym, zaradnym i zdecydowanym a jednocześnie starał się pomóc jak największej liczbie pacjentów, bo zdawał sobie sprawę, że jest jedyny w promieniu kilkudziesięciu kilometrów.

Jaka byłaby Pani rada dla kobiet, zmagających się z życiowymi lub biznesowymi trudnościami, którym brakuje nadziei i motywacji?

Zarówno prowadzenie biznesu jak i samo życie mają to do siebie, że nie znoszą stagnacji. Ciągłe zmiany przepisów, zmiany społeczne, polityczne oraz rodzinne powodują w nas bardzo dużo zwątpienia i rezygnacji. Jednak słów „brak nadziei” nie ma w moim słownictwie. Rada – nauczmy się cieszyć każdą przyjemną chwilą. Z tego co mamy i do tej pory udało nam się osiągnąć. Czerpać prawdziwą radość z tego, co robimy lub do jakiego celu dążymy, może wbrew pozorom zmienić całe nasze życie.

Drugą ważną rzeczą jest otaczać się ludźmi pozytywnymi, dynamicznymi, którzy na pewno swoim podejściem do życia motywują nas do działania.  Takim przykładem był mój udział na spotkaniu autorskim Krystyny Mazurówny w sanatorium „Krystynka” w Ciechocinku. Moja imienniczka opowiadała o swoim barwnym życiu prywatnym i zawodowym. Na pytanie jednego uczestnika sanatorium „Pani Krystyno – czy ma pani jakieś problemy? – odpowiedź. Mam, a kto ich nie ma? Największym problemem jest to, że nie mam problemów.” Śmiech na sali. Tłumaczy – chodzić mogę, mówić mogę, nawet nóżkę do góry podniosę, więc jakież to problemy. To co nas otacza, to życie, a problemy są po to, aby je rozwiązywać.

Od kierowniczki sanatorium otrzymałam list z podziękowaniem za organizację i uczestnictwo w spotkaniu, zaznaczając, że nasza psychologiczna rehabilitacja uszczęśliwiła chorych kuracjuszy. W liście tym pisała, że dzięki temu wydarzeniu i naszej obecności, jeszcze nigdy nie widziała, aby jej pensjonariusze w tak krótkim czasie odzyskali energię i dobre samopoczucie. 

Korzystając z wypowiedzi, teraz ja chcę podziękować za wyróżnienie w XII edycji konkursu Sukces Pisany Szminką Bizneswoman Roku. To ja zostałam zmotywowana przez Waszą fundację do działania i doskonalenia swojego biznesu.