Lista mailingowa, która sprzedaje

Izabela Sakutova (HerImpact.Co)

Każdy właściciel małego biznesu zmaga się z fundamentalnym problemem – zbyt mało czasu i za dużo rzeczy do zrobienia. Dlatego tematy, które finalnie zasłużą na to, żeby znaleźć się na Twojej liście „do zrobienia”, muszą mieć kluczowe znaczenie dla rozwoju firmy. Wysokie miejsce na tej liście powinien zajmować e-mail marketing, czyli wysyłka wiadomości e-mail do Twoich istniejących i potencjalnych klientów. Pewnie spytasz, po co to robić? Przecież i tak nie masz czasu na resztę rzeczy, którymi powinnaś się zająć, a ja Cię namawiam do dodatkowego i w dodatku cyklicznego zadania. Już wszystko tłumaczę.

Ty kontrolujesz to, co widzą Twoi klienci.

Organiczne posty na Facebooku, czyli takie, które nie są opłacane dobrze ustawioną reklamą, docierają zaledwie do kilku procent osób, które obserwują Twój profil. Tracisz więc sporo czasu na pisanie postów, a finalnie prawie nikt ich nie widzi. Dodatkowo, Facebook jest znany z tego, że zmienia swoje warunki (ogranicza zasięgi, zmienia algorytmy). Nie twierdzę, że media społecznościowe nie są ważne. Są i powinny uzupełniać Twoje działania, ale nie powinnaś polegać jedynie na nich.

Posty organiczne na Facebooku do 2014 roku docierały do fanów w 60–70%. Tego roku portal zdecydował się wejść na giełdę więc musiał zacząć zarabiać dla akcjonariuszy. I od tego czasu marki i wydawcy treści (media) zaczęły płacić za reklamę, więc ich zasięgi zaczęły rosnąć, a w tym samym czasie zasięgi organiczne użytkowników – spadać. Obecnie zasięgi organiczne kształtują się tak, że tylko 1 post na około 30 będzie widoczny przez osoby obserwujące Twój profil.

Rozwiązaniem dla firm jest promowanie postów, ale to oddzielny temat, na którym skupię się w następnych artykułach.

E-maile są za to dostarczane w ponad 90%. Dlatego ważne, by zbierać adresy Twoich istniejących i potencjalnych klientów, czyli listę osób życzliwych, zainteresowanych tym, co robisz, które miały już z Tobą kontakt, dały ci swoje dane i tym samym zdecydowały się zapisać się do newslettera. Co ważne, na większości platform usługa ta jest bezpłatna do określonej liczby adresów e-mailowych (np. Mailchimp do 2000 adresów). Po przekroczeniu tej liczby przeważnie następny poziom opłat wynosi około 40–50 zł miesięcznie.

Bezpośredni kontakt z osobami, które interesują się Twoją marką

Dzięki newsletterowi możemy łatwiej, bo bezpośrednio (prosto do skrzynki mailowej) dotrzeć do osób, które polubiły to, co robisz (i dlatego zapisały się do newslettera).  Na te osoby najprawdopodobniej możesz też najbardziej liczyć – to najlepsi ambasadorzy Twojej marki, którzy ją znają, lubią i ufają. Chcą otrzymywać od niej informacje o nowościach, ofertach, organizowanych wydarzeniach czy kampaniach, bo po to przecież pozostawili swój e-mail. Istnieje więc spore prawdopodobieństwo, że będą zainteresowani także zakupem.

Okazja do bliższego kontaktu z klientami i budowania głębszych relacji

Wysyłając wiadomość np. raz w tygodniu, marka sprawia, że odbiorca czeka na daną treść, czyli myśli o firmie, produktach, zakupie. Tym samym marka staje się mu coraz bliższa, a to wpływa pozytywnie na wyniki sprzedaży. Większość ludzi wybiera produkty, które już gdzieś widzieli, ponieważ to wzbudza w nich zaufanie, choć często sami nie zdają sobie z tego sprawy.

Dodatkowy kanał promocji Twojej oferty

Oczywiście, newsletter spełni swoje zadanie, jeśli nie będzie jedynie nachalną promocją, ale połączoną z dawką rzetelnych informacji. Nie twierdzę, by nie wysyłać e-maili promujących nowości czy oferty wyprzedażowe. Jak najbardziej, ale warto je połączyć je z praktycznym doradztwem, np. do jakich ubrań czy okazji sprawdzi się dany komplet bielizny. Innym, aktualnym tematem są na przykład pomysły na wymagającą suknię ślubną, w której głęboki dekolt z przodu i z tyłu eliminuje możliwość założenia biustonosza. I tu w naturalny sposób sprawdzi się promocja taśm liftingujących piersi, takich jak na przykład Booby Tape, które sprawdzają się nawet na największych biustach.

LICZY SIĘ STRATEGIA

Jednolity przekaz

Ważne, aby forma wizualna była utrzymana w tym samym stylu. Najłatwiej osiągnąć to, generując jeden szablon, z twoim logo, z 1–2 czcionkami, który będzie wykorzystywany w każdym newsletterze. Musisz mieć pewność, że e-mail jest przejrzysty, że łatwo z niego wywnioskować, co autor miał na myśli i co dalej użytkownik powinien zrobić.

Atrakcyjny tytuł

To pierwsza rzecz, którą zobaczą subskrybenci w swojej skrzynce e-mailowej. Musi przyciągać uwagę, kreować zainteresowanie. To on decyduje, czy e-mail zostanie otwarty. Nieważne, jak świetna jest jego treść, jeśli tytuł nie będzie interesujący, to nikt jej nie przeczyta.

Dawaj wartość

Dobry newsletter dostarcza klientom informacji na temat oferty, promocji i nowości. Nie robi tego jednak w sposób nachalny i tym właśnie różni się od zwyczajnego spamu. Nie musisz martwić się, że Twój odbiorca potraktuje wiadomość jako spam, bo sam wyraził na to zgodę. Jedyny wyjątek stanowią newslettery nastawione wyłącznie na sprzedaż i nieprzekazujące żadnych cennych informacji – przecież nie chciałabyś dostawać na swoją skrzynkę odbiorczą gazetki reklamowej, prawda?

Przyjmij więc inną strategię. W zamian skup się na zaoferowaniu wartości dodanej, którą Twoje klientki docenią. E-maile powinny być przede wszystkim o klientkach, o rozwiązywaniu ich problemów (porady, sezonowe informacje). Nowy produkt – mów o trendach – zainspiruj klientki i zobrazuj na przykładzie twoich propozycji, jak rozwiązać ich problem, zamiast zastosowania typowo sprzedażowej strategii, która irytuje odbiorców – oto nasz nowy produkt, tym się charakteryzuje, przyjdź i kup go.

Regularność

Warto też zadbać o to, aby newsletter był wysyłany regularnie, tzn. w takich samych odstępach czasu i mniej więcej o tej samej godzinie. Takie postępowanie buduje tzw. rytuał, który sprawia, że klient (o ile będzie zadowolony z wysyłanej mu treści) będzie oczekiwał wiadomości o firmie i jej ofercie. Zastanów się, jak często możesz się komunikować z klientkami? Nie powinno to być rzadziej niż raz na miesiąc.

Więzi z klientkami można przyrównać do tworzenia przyjaźni. Zaprzyjaźnianie to przecież proces. Tak samo jest z klientkami i markami. Od razu nie stają się naszymi ambasadorkami. Zarówno przyjaźnie, jak i więzi z klientkami potrzebują czasu i dbania o nie.

JAK ZBIERAĆ SUBSKRYBENTÓW?

Czytaj dalej tekst na: https://herimpact.co/

***

Fragment tekstu, którego autorem jest Izabela Sakutova pochodzi z platformy Herimpact.co.

Her Impact Sukces TO JA

Her impact to platforma wspierająca sukces młodych kobiet. Her Impact to spersonalizowany plan rozwoju i nauki nowych umiejętności. Po wykonaniu serii testów system rekomendacji przedstawia każdej użytkowniczce materiały do nauki – artykuły, książki, wideo i podcasty opracowane przez 63 Ekspertów z 7 krajów. HI to również społeczność wspierających się kobiet – grupy tematyczne, na których użytkowniczki mogą wymieniać się doświadczeniami i przemyśleniami. Nasza platforma to też realne propozycje rozwoju kariery – oferty pracy i eventy przygotowane przez naszych partnerów – wiodące firmy na rynku, którym zależy na diversity i aktywnie wspierają kobiety w swoim biznes.