Pani Magdo, musimy zacząć od podstaw – proszę wyjaśnić, zarówno mi, jak i naszym czytelnikom – czym jest STRIDE, jaki ma związek z pęknięciami DNA w materiale biologicznym i immunoonkologią?
STRIDE czyli Sensitive Recognition of Individual DNA Ends to technologia, która wyrosła ze wspólnej pracy i realizacji projektów naukowych z dr Kamilem Solarczykiem i dr Mirosławem Zarębskim pod okiem profesora Jerzego Dobruckiego w Zakładzie Biofizyki Komórki na Wydziale Biochemii, Biofizyki i Biotechnologii Uniwersytetu Jagiellońskiego. STRIDE jest pierwszą bardzo czułą, bezpośrednią i precyzyjną metodą, która umożliwia rozpoznanie i oznakowanie pęknięć w łańcuchu DNA. STRIDE to platforma technologiczna, która wspiera rozwój nowej generacji terapii w obszarze onkologii, ale nie tylko. STRIDE znajduje zastosowanie także w obszarze medycyny spersonalizowanej. Dzięki niemu możliwe jest dokładne badanie leków należących do grupy terapii celowanych, co rewolucjonizuje i może znacząco przyspieszyć rozwój leków przeciwnowotworowych, a także – w przyszłości – diagnostykę.
Czy od początku miała Pani poczucie, że pracuje nad czymś co może zrewolucjonizować naukę, medycynę i farmację? Czy te wyniki mimo wszystko były zaskoczeniem?
STRIDE powstał niejako jako produkt uboczny prowadzonych przez nas badań. Podczas analizy komórek nowotworowych chcieliśmy lepiej zrozumieć, czy i jakie uszkodzenia powstają w nici DNA i gdzie są zlokalizowane. Potrzebne było precyzyjne, a przede wszystkim czułe narzędzie. Zaskoczyło nas, że nie ma takich technologii i narzędzi do badania pęknięć bezpośrednio pod mikroskopem. Dlatego postanowiliśmy sami stworzyć to rozwiązanie. Od początku wiedzieliśmy, że technologia, żeby miała wartość, musi być superczuła. Musi też umożliwiać wykrywanie pęknięć dokładnie w miejscu, w którym się one pojawiają. Pierwszy eksperyment, który wykonaliśmy w laboratorium, zaskoczył nas swoją natychmiastową skutecznością. Myślę, że przeżyliśmy wtedy swego rodzaju moment “Eureka!”. Początkowo używaliśmy STRIDE’a jako naszego narzędzia badawczego, ale zainteresowanie technologią ze strony rynku i innych laboratoriów badawczych, szybko uświadomiło nam potencjał technologii i jak wielką wartość może ona dostarczyć poza naszym laboratorium UJ.
Jaki jest – jako zespołu - Wasz cel, o czym marzycie?
Tak jak już wspominałam, to co robimy w IntoDNA pomaga w rozwoju nowej generacji terapii, nasza platforma technologiczna jest w stanie zrewolucjonizować i znacząco przyspieszyć rozwój leków przeciwnowotworowych. To nasz wkład w walkę z chorobami nowotworowymi, ale nie tylko. Cały czas rozwijamy naszą technologię, sprawdzamy z klientami, gdzie STRIDE, a wraz z nim możliwości intoDNA, mogą przynieść wartość. Eksplorujemy nowe rynki. Zastosowań i dalszych ścieżek rozwoju jest wiele, ale chcemy być pewni, że wszędzie tam dostarczamy produkty wysokiej jakości. Nie możemy zmienić świata od razu, ale możemy to robić krok po kroku. Chcielibyśmy, aby STRIDE stał się standardem w analizie jakości DNA i w detekcji jego uszkodzeń a za kilka lat, naukowcy na całym świecie nie musieli borykać się z niedokładnymi i niejednokrotnie niedziałającymi metodami w tej domenie, tak jak my na początku naszych badań.
Oprócz tego, że jest Pani naukowczynią, jest też CEO i odpowiada za najistotniejsze strategiczne decyzje – w tym za pozyskiwanie finansowania, zapewnienie przychodów i budowanie zespołu. Ogromna odpowiedzialność i różnorodność zadań. Jakie więc cechy osobiste i predyspozycje pozwalają Pani na tak prężne rozwijanie firmy?
Moja rola to rzeczywiście trudny mix, który wymaga ode mnie ciężkiej pracy i wielu poświęceń. To ciągła nauka, poznawanie siebie i szukanie najlepszych, na dany moment, rozwiązań. Ważne jest, aby być konsekwentnym, wytrwałym i dobrze zorganizowanym. Bardzo mocno skupionym na realizacji celów. Poza tym, cieszę się, że nie wykonuję tej całej pracy samodzielnie. Jestem dumna, że udało mi się zbudować zespół utalentowanych, wysokiej klasy specjalistów – niezależnie czy prowadzą badania, programują czy zajmują się analityką, operacjami, czy sprzedażą. Oprócz tego to niezwykle ciekawi ludzie, z którymi chcesz spędzać czas. Dobry zespół to podstawa. Wierzę, że w połączeniu z dobrym produktem, jest gwarancją sukcesu.
Wspomina Pani o wielu poświęceniach – jakie jest największe? Co – z Pani perspektywy - prowadzenie firmy odbiera?
Głównie chodzi o czas. Prowadzenie firmy, ustalanie strategii, kierunku rozwoju, rozmowy z klientami – to wszystko jest bardzo ciekawe i rozwijające, ale z drugiej strony brakuje mi czasu dla rodziny, przyjaciół czy samej siebie i swoich pozostałych pasji, czy po prostu na odpoczynek.
Czy nauka i startupy to męska domena, jak przez wiele lat, świat zdawał się myśleć?
Na pewno obecnie w świecie technologicznym odnajdziemy więcej mężczyzn zajmujących wysokie stanowiska, czy po prostu, zakładających firmy. Mam jednak wrażenie, że powoli ta tendencja się zmienia. Jako CEO musisz mieć odpowiedni zestaw cech i umiejętności. Profesjonalizm oraz odwagę do podejmowania ryzyka. Jest to niezależne od płci i widzę coraz więcej ciekawych projektów tworzonych przez mądre i ambitne kobiety. Każdy taki projekt stanowi inspirację dla kolejnych.
Czy kobiety w nauce czy te, które rozwijają startupy są inspiracją również dla Pani działań? Czy któraś z nich zwróciła Pani uwagę szczególnie?
Od zawsze byłam pod wrażeniem silnych, niezależnych kobiet, które wiedzą jak zawojować świat, są ambitne, odważne, gotowe dążyć niestrudzenie do celu. Kobiet, które się nie poddają i mocno wierzą w siebie i w to, co realizują.
Niezwykle cenię kobiety, które dzięki swojej wiedzy i wytrwałości potrafiły osiągnąć sukces. Ważnymi postaciami są dla mnie na pewno wszystkie laureatki Nagrody Nobla, szczególnie w takich dziedzinach jak fizyka, chemia, czy fizjologia lub medycyna. Tutaj mogę przywołać między innymi Marię Skłodowską-Curie, Barbarę McClintock, Adę Yonath, Emmanuelle Charpentier czy Jennifer Doudna.
Obserwuję też kobiety, które działają prężnie w świecie biznesu i startup’ów, w tym w przemyśle biotechnologicznym, pełniąc niejednokrotnie role w ścisłym leadershipie największych firm. Wśród nich zdecydowanie pojawiają się takie inspirujące postacie jak Sheryl Sandberg, Jessica Livingston, Susan Galbraith, Emma Walmsley, Christi Shaw, Anne Wojcicki czy Emily Weiss.
Czym jest dla Pani nagroda w Konkursie Bizneswoman Roku? Ważnym symbolem czy raczej miłym dodatkiem?
Jestem bardzo wdzięczna za to wyróżnienie. Jest mi niezwykle miło, że ktoś zauważył potencjał w tym, co robi IntoDNA. To dla mnie bardzo ważne, że jest więcej osób które wierzą, że to co robimy ma sens i może przynieść duże zmiany.
Magdalena Kordon-Kiszala – prezeska i współzałożycielka biotechnologicznego startupu intoDNA, który rozwija technologię platformową STRIDE do detekcji wolnych końców DNA w komórkach. Ma to znacząco ułatwić firmom biotechnologicznym i koncernom farmaceutycznym rozwój oraz wprowadzenie na rynek spersonalizowanych, celowanych terapii onkologicznych.
Organizator konkursu: Fundacja Sukcesu Pisanego Szminką
Partner strategiczny: Mastercard
Partner merytoryczny: Accenture
Partnerzy kategorii: BNP Paribas, DPD Polska, Fundacja Polska Bezgotówkowa, Google Cloud, home.pl, HUAWEI, IGT Poland, NatWest Group w Polsce, Orange
Partnerzy konkursu: Vital Voices, Humanites, Perspektywy Women in Tech
Partnerzy gali finałowej: Ekaterra, W.KRUK
Patronat Honorowy Konkursu: Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy
Patroni medialni: PAP ,ITWiz, MamStartup, Magazyn Rekruter, ONA Strona Kobiet, Imperium Kobiet, Law Business Quality, Twój STYL.pl, ISBtech, Głos Mordoru
Strona www: https://bizneswomanroku.pl/
