Małgorzata Szumowska

Małgorzata Szumowska o swoim dzieciństwie i młodości: „Niczego nie żałuję”. Rozmowa z cyklu #DorastanieBizneswoman

O znaczeniu doświadczeń i wartości wyniesionych z domu, kolorowym dzieciństwie lat 90., miłości do plastyki i o podejściu do niegdysiejszych wyborów rozmawiamy z Małgorzatą Szumowską, finalistką 13. edycji konkursu Bizneswoman Roku w kategorii Organizacja Dostępna Osobom ze Szczególnymi Potrzebami i Warszawianką Roku 2022.

Jakim byłaś dzieckiem? Co sprawiało Ci najwięcej radości?
Kiedy wracam myślami do dzieciństwa, pamiętam pogodną, odważną dziewczynkę, która potrafiła zawalczyć o swoje, kochała książki i zabawy z przyjaciółkami. Warto podkreślić, że mój okres szkolny przypadał na lata 80 i 90. Uśmiecham się do tych wspomnień, choć czasem wcale nie było mi łatwo!

Lubiłaś chodzić do szkoły? Jakie wyniki osiągałaś w nauce?
Szkołę podstawową bardzo lubiłam, miałam fantastyczną klasę i dobrych nauczycieli. Nie byłam wybitna, ale radziłam sobie dobrze. W liceum było podobnie.

Czy uczęszczałaś na zajęcia dodatkowe? Uprawiałaś sporty? Interesowałaś się sztuką, nauką?
Cóż, mogę śmiało powiedzieć, że do wysportowanych, czy nawet rokujących w tym obszarze, nie należałam. Z zajęć dodatkowych uczęszczałam na język angielski. W szkole – na kółko plastyczne.

Jak spędzałaś w dzieciństwie czas wolny? Jakie były Twoje pasje, zainteresowania?
Uwielbiałam spędzać czas z moimi przyjaciółkami, śpiewać hity Madonny, Roxette, Pauli Abdul i Whitney Houston, choć z domu wyniosłam miłość do Krystyny Prońko, Ewy Bem, Hanny Banaszak i Andrzeja Zauchy. Zawzięcie grałyśmy na konsoli Pegasus, wymieniałyśmy się kolorowymi karteczkami podczas szkolnych przerw i uzupełniałyśmy albumy z naklejkami. W moim własnym świecie tonęłam w książkach i maniakalnie rysowałam – najchętniej szkice ołówkiem i węglem. Uwielbiałam projektować kostiumy. To przywiodło mnie do klasy licealnej o profilu artystycznym.

Jak spędzałaś wakacje? Podróżowałaś?
Wychowałam się na warszawskim Grochowie, w rodzinnym domu niczego mi nie brakowało, ale trzeba było rozsądnie gospodarować budżetem. Nie było więc mowy o podróżowaniu w takim kształcie, w jakim zna je młodsze pokolenie. Jeździłam na wczasy z rodzicami i bardzo miło to wspominam. Jako starsza nastolatka podróżowałam ze znajomymi.

Jakie wartości wpajali Ci rodzice, najbliżsi?
W moim domu nie było idealnie, nie będę rozwijać tego tematu, ale jest to warte podkreślenia. Od każdego z rodziców otrzymałam jednak fantastyczny życiowy ekwipunek: poczucie wartości, wrażliwość i empatię, odwagę i siłę. Patrząc z perspektywy czasu i widzę, że to zbudowało solidne podwaliny pod dzisiejszą wersję mnie.

Jakie wybrałaś studia i dlaczego? Czy po latach nie żałujesz tej decyzji?
Moje studenckie ścieżki były długiej i kręte. Najpierw turystyka i rekreacja, następnie dziennikarstwo i komunikacja społeczna oraz politologia. Czy dziś wybrałabym inaczej? Oczywiście! Czy żałuję moich ówczesnych wyborów? Ani trochę, w życiu nie ma przypadków, a skoro jestem dziś tu, gdzie jestem, to mogę zaśpiewać z Edith Piaf „non, je ne regrette rien…”

Jak wygląda według Ciebie droga do wychowania lidera? Jaką radę chciałabyś przekazać rodzicom?
Cóż, myślę, że wszelkie dobre rady można włożyć między bajki – przynajmniej w większości przypadków. Każda_y z nas ma inne spojrzenie na świat, inne oczekiwania, nadzieje… Jeden rodzic, – na przykład ja, – będzie robił wszystko, by wychować człowieka empatycznego i odpowiedzialnego społecznie, bo w jego świadomości taki ktoś może zmieniać losy świata na lepsze. Inni zapragną widzieć w swojej córce lub synu siłę i twardą skorupę, rozumiane dosłownie, bo wrażliwość traktują jako przejaw słabości. Nie oszukujmy się, tak też bywa. I choć idealnie byłoby trafić w złoty środek, to ciężka praca, – pełna wzlotów i upadków, – warta jest jednak podjęcia każdego trudu. W moim odczuciu niezwykle istotne jest również zakorzenienie w dziecku poczucia własnej wartości, dalekiego od pychy i arogancji. Ważna jest także asertywność – idealne centrum pomiędzy uległością a agresją. I wspólny czas, uwaga… Tego nie zastąpi nikt i nic, a to chyba największe współczesne wyzwanie opiekuńcze w tym szalonym świecie.

Na tej stronie wykorzystujemy cookies. Uzyskujemy do nich dostęp w celach analitycznych oraz w celu zapewnienia prawidłowego działania strony. Jeżeli nie wyrażasz na to zgody, możesz zmienić ustawienia w swojej przeglądarce. Zobacz więcej w Polityce Prywatności.

The cookie settings on this website are set to "allow cookies" to give you the best browsing experience possible. If you continue to use this website without changing your cookie settings or you click "Accept" below then you are consenting to this.

Close