Matka Polka na propsie! Czyli jak wyjść z kryzysu, uwierzyć w siebie i spełnić marzenia!

Joanna Gacek-Sroka

 

Gdyby rok temu ktoś powiedział mi: otworzysz działalność gospodarczą i spełnisz swoje marzenia – wyśmiałabym go prosto w oczy. Od zawsze byłam osobą otwartą, energiczną i pełną pomysłów. Jednak, gdy kilka lat temu powinęła mi się noga, to zamiast walczyć poddałam się. Wyjechałam z podkulonym ogonem z kraju – powiedziałam sobie: nigdy więcej.

I tak po przepłakanych 4 latach życia, w zaawansowanej i wyczekiwanej ciąży wraz z mężem wróciłam do kraju. Okres był ten dość burzliwy. Z racji tego, że urlop macierzyński otrzymałam od królowej Elżbiety, kończył mi się on wcześniej. Stanęłam więc na rozdrożu dróg. Iść do pracy, poskromić swój potencjał, marzenia i plany czy zaryzykować i spróbować ponownie?

Jak odnaleźć swoją drogę?

Na szczęście pewnego dnia przeczytałam na Facebook ogłoszenie o warsztatach Dress For Succes. To warsztaty, które organizowane są dla osób długotrwale bezrobotnych. Chciałam się tam dostać. Wiedziałam, że to może być punkt zwrotny. Tak też było.

Po tygodniu warsztatów z niesamowitymi mentorami, których zaprosiła do poznańskiego oddziału Alina Dobosz-Sztuba, wyszłam z podniesioną głową i ogromnym wdechem. Co najważniejsze- nie zostałam z tym sama. Dostałam bowiem do pomocy mentorkę, która pomogła mi w odnalezieniu swoich pragnień. Z tej strony chcę bardzo podziękować Dorocie Krajewskiej-Roszyk. Pokazała mi ona swoją mapę marzeń sprzed lat. Pokazała też w jakim miejscu jest teraz- złapałam więc kolejną inspirację.

Mimo iż kompletnie nie wiedziałam co robić wiedziałam, że chcę robić coś swojego. Po swojemu. Wiedziałam, że to ten moment, w którym chcę wyjść poza strefę swojego komfortu. Bałam się. A jak znowu zawiodę? Jak znowu czegoś nie zaplanuję? A jak znowu oszukam siebie samą?

Te pytania nękały mnie każdego dnia. Ze łzami w oczach wspominam ten czas i widzę jak bardzo kobiety w naszym kraju są zakompleksione. Jak bardzo wmawia im się, że się nie uda. Jak bardzo wmawia się strach i obawę przed czymś nowym. Po warsztatach Dress For Success dowiedziałam się o Poznań Mentoring Walk. Kolejna inicjatywa dla mnie. Marzyłam o tym, aby się dostać. W końcu chciałam czerpać od najlepszych. Tam poznałam niesamowitych ludzi. Tutaj kolejne zdziwienie dla mnie. Przedstawiono mnie mojej kolejnej mentorce, tym razem była to Agata Habel. Co to jest za kobieta! Już wiem dlaczego nas dobrano. Po pierwszej chwili poczułam już, jak bardzo ten kontakt zmieni moje życie.

Zmiana zaczyna się w sercu

Na Poznań Mentoring Walk poznałam również Olgę Kozierowską z Sukces Pisany Szminką. Zakochałam się w niej bez pamięci. Jej kilkunastominutowa wypowiedź zmieniła moje serce ponownie. Miałam ochotę wstać i biec po marzenia. Nie wiedziałam tylko jeszcze jakie. Olga Kozierowska na tyle wpłynęła na moje pragnienia, że walczyłam o swoje jak lwica. W konkursie organizowanym przez Sukces to ja wygrałam dwie wejściówki na Power Day, w którym również swoją przemowę miała Olga. Tutaj już miałam swoją firmę. Ale byłam dopiero na początku swojej drogi.
Historia jest dość naprawdę długa, ciężko będze mi ją skrócić bowiem mam wrażenie, że każdy – nawet mały moment z działalnośći miał wpływ na to, gdzie jesteśmy teraz. Postawiłam na szycie. Wiedziałam, że chce szyć coś co sprawi radość, co będzie użytkowe i modne.

Postawiłam na wodoodporne worko-plecaki. Wiedziałam z tyłu głowy, że to dopiero początek. W planach miałam rozwinięcie tego o nerki oraz wyprawki dla dzieci.

Wiecie jak zaczyna się się na początku drogi?

Pytania znajomych i rodziny: Ale po co szycie? Kto teraz szyje? Przecież takie worki za 25zł możesz na straganie kupić! Kto Ci to kupi jak teraz w sieciówkach tego tyle?

Nie poddawałam się. Mój pomysł przedstawiłam mojej mamie, która szyje i wspiera mnie od zawsze. Mama powiedziała: no to jedziemy z koksem! I tak otworzyłam działalność gospodarczą.

Postanowiłam, że nauczę się od mamy wszystkiego, czego mogę. Wiedziałam też, że ja nie chcę sprzedawać tylko i wyłącznie produktów. Chciałam dawać coś od siebie. Z racji tego, że uwielbiam pisać, prowadzę bloga Matka Polka na propsie. Pomyślałam, że byłoby pięknie, gdyby każda osoba kupująca nasz produkt, otrzymywała odręcznie pisaną, spersonalizowaną kartkę. Tak też uczyniłam. Do dzisiaj pamiętam swoje uczucia, gdy pisałam pierwszy tekst. „ Pamiętaj, że życie jest po to, aby spełniać marzenia. Marzenia nie mają horyzontów. Walcz o siebie i o swoją przyszłość. Wierzę w Ciebie ” Uwierzcie mi, gdy napisałam tą kartę poleciały mi łzy. Łzy szczęścia, wzruszenia i tego, że może ktoś się przez to uśmiechnie? Poczuje lepiej? Wszyscy mówili: zrób gotowe stemple z sentencjami. Po co pisać odręcznie? Wiedziałam jednak, że musi to być coś specjalnego.

Wiedziałam, że to jest to!

Ludzie zaczęli wysyłać mi swoje zdjęcia. Na zdjęciach widać wzruszenie, radość oraz niedowierzanie. Zaczęliśmy dostawać recenzję na Facebook, mówiące o tym jak bardzo nam dziękują. Po krótkim czasie miałam wrażenie, że w swoim mieście widzę wszędzie nasze worki. Oborniki Wielkopolskie – bo stąd pochodzę zakochały się w karteczkach i workach. Poczułam swojego rodzaju misję. Zaczęłam dostawać pytania- czy napisze pani coś specjalnego dla chorego chłopca? Udałoby się napisać coś dla dziewczynki, która ma problemy z poczuciem własnej wartości? Potrzebuję prezent dla 6-latka, nie wiem co napisać. Pomoże Pani?

I tak z dnia na dzień nie wierzyłyśmy swoim oczom. Zamówienie za zamówieniem, recenzja za recenzją, zdjęcia za zdjęciami. Przychody zaczęłam inwestować w nowe materiały, w namiot handlowy aby się pięknie prezentować na targach i piknikach. Rozszerzyliśmy nasze działania o kołderki i kocyki, zaraz wejdą wodooodporne nerki. Swoje działania zaczęliśmy 4 miesiące temu, a maszyna rozpętała się na dobre. Wpadliśmy na pomysł zestawów Mama i córka, mama i syn, ojciec i syn i inne połączenia krzyżowe. Mamy z córkami dumnie noszą nasze zestawy, przesyłając nam zdjęcia.

Do przodu

Dostajemy telefony od stacjonarnych sklepów. Jeszcze w tym roku nasze produkty będą w najlepszych sklepach w Polsce. Nie wiem jak wytłumaczyć to co się dzieje. Ludzie widzą sam sukces, ale niestety nie widzą zaplecza. Nie stać nas było na zlecenie zrobienia sklepu internetowego – nauczyłam się więc robić to sama. Po nocach. Nie stać nas było na zakup materiałów w belkach – jeździłam więc do hurtowni co chwilę. Nie stać nas było na wynajęcie lokalu – szyłyśmy więc w 35 metrowym mieszkaniu w bloku.

Już teraz widzę jaki ogrom pracy za nami. Targi, pikniki, szycie i pisanie kartek po nocach. Do tego całodniowa opieka nad moim synem. Pogodzić to wszystko mam wrażenie, że jest niemożliwe. Mam ogromne wsparcie w moim mężu, który wierzy we mnie od zawsze i nigdy nie pozwala się poddać. Mam oparcie w swojej mamie, która mimo wieku szyje od rana do wieczora, aby pomóc mi w spełnieniu marzenia, mam oparcie w mojej przyjaciółce, która swoją nieprzeciętną urodę postanowiła pokazać wszędzie jako twarz Propsa. No właśnie PROPS! Tak się nazywamy. Dlaczego PROPS? Od nazwy bloga Matka Polka na propsie. Poza tym nasze rzeczy są po prostu na propsie! Propsujesz? Pytamy w każdym poście.

I co dalej?

Przed nami kolejne targi, pikniki oraz powiększenie asortymentu. Właśnie weszliśmy z kołderkami dla dzieci. Niepowtarzalne kartki wykorzystywane są jako prezenty na Baby shower, dla przyszłych rodziców albo dla własnych dzieci. Bowiem szyjemy z najlepszych materiałów i jak sama nasza metka mówi PROPS otula miłością.
Kobiety chcę Wam przekazać jeszcze jedną myśl. Jeżeli jeszcze zastanawiasz się czy warto – przestań.
Weź głęboki oddech, spójrz za horyzont i zacznij spełniać swoje marzenia. WARTO!

Za wszystko chcę podziękować Alinie Dobosz-Sztuba, która wierzy we mnie od pierwszego spotkania.
Przyjaciołom oraz rodzinie, którzy dzielnie udostępniają i szerzą moje dzieło.

I dziękuję wszystkim tym, którzy kupili nasze produkty. Dzięki Wam spełniliśmy swoje marzenia.
Pamiętajcie, aby każdego dnia spojrzeć w niebo i zobaczyć jaki świat jest piękny.

Żyjcie za życia!

Więcej o PROPS na:

www.props.com.pl
https://www.facebook.com/propssklepinternetowy/
https://www.instagram.com/studio_props/