Agnieszka Zydroń

Wrażliwe męskie ego – prawda czy mit?

"Spotykamy mężczyzn wyśmiewających kobiece kompetencje, wysyłających nas tam, gdzie nasze miejsce. Czy jednak pewny siebie człowiek poniża i wyśmiewa drugiego? Po prostu wiemy, kogo mamy na przeciwko i robimy swoje. Pewny siebie, spełniony mężczyzna wspiera, a nie buduje swoje poczucie wartości na obniżeniu wartości kobiety" - opowiada Agnieszka Zydroń.

Zacznijmy od najważniejszego: Wrażliwe męskie ego – prawda czy mit?

Męskie ego istniało i będzie istniało. Mężczyzna potrzebuje się sprawdzić, być bohaterem kobiet i świata. Z obserwacji mogę powiedzieć, że jest wrażliwe, delikatne i nie warto go lekceważyć żyjąc z mężczyzną. Możemy je ignorować, pomniejszać, a nawet podeptać. Możemy także je szanować. Każdy z tych wyborów prowadzi do konkretnych konsekwencji. Oczywiście, każdy mężczyzna jest inny i nie wszyscy reagują na wszystko podobnie, niemniej na różnych poziomach, ale jednak zachowania męskie są podobne.

Czy kobiety naprawdę muszą wybierać między rolą skutecznej bizneswoman przykładnej żony, która poświęca swoją energię i umiejętności na budowanie sukcesu męża. Być może role już się odwróciły?

Myślę, że jest to temat wciąż żywy i aktualny pomimo coraz większej niezależności kobiet. Bywają kobiety ambitne, z dużym temperamentem, kształcące się, nie mogące usiedzieć w domu, szukające wyzwań. Bywają mężczyźni domatorzy, spokojni z natury, nie mający wielkich planów na podbijanie świata. Takie osoby mogą świetnie funkcjonować, niemniej kobieta musi pamiętać, że bez szacunku, podziwu i dbania właśnie o to męskie ego – nawet ze spokojnym domatorem nie będzie szczęśliwa. On będzie się buntował na swój sposób, bo jest mężczyzną. Czasami bunt po latach to siedzenie przed telewizorem z piwem, ponieważ nie czując się podziwianym mężczyzną – wszystko odpuścił. Bywają kobiety domatorki, marzące o wychowaniu dzieci i gotowaniu cudownych obiadów. Mając męża samca alfa, budującego karierę są w stanie cieszyć się swoją rolą i być szczęśliwą. Tutaj jednak muszą pamiętać, że taki partner powinien szanować jej rolę, pozwolić jej mieć swoje środki, swoją  niezależność, nawet jeżeli nie robi ona kariery. Ona wspiera jego pracę i karierę, on docenia jej pracę i rolę – i wszyscy są szczęśliwi. Bywają też związki, w których kobieta jest ambitna, chce coś osiągać poza domem, buduje niezależność i mężczyzna pragnący robić karierę, mieć pozycję zawodową. I tutaj trzeba się mocno wysilić. Bo jeżeli jest dom, dzieci, obowiązki – to zaczyna się często konflikt. Oboje zaczynają konkurować, kto więcej robi poza domem, kto więcej osiągnął, kto umył talerz, kto zrobił z dzieckiem lekcje, a ostatecznie kto jest bardziej zmęczony tym domem, pracą i wspólnym życiem. Bez dialogu, szczerości, partnerstwa ciężko jest pogodzić wspólne życie. Moim zdaniem nie jest dobrze, aby ambitna businesswoman poświęciła swoje marzenia na rzecz kariery męża. Oczywiście, czasowo może się tak zdarzyć, kiedy są np. małe dzieci, ale całkowita rezygnacja z ambicji i marzeń nie przyniesie szczęścia w związku. W takiej sytuacji kobieta będzie z czasem sfrustrowana, będzie miała żal do męża i ciężko będzie zbudować wspólne życie do starości. Widziałam związki, w których kobieta poświęciła marzenia i po studiach poświęciła się karierze męża, choć chciała także rozwijać swoją. On jednak jako konsul potrzebował jej w innej roli. Były dzieci, były wspólne podróże. Nagle po 25 latach ona odchodzi i zaczyna własną pracę od zera. Szok, bo rezygnuje z dobrobytu, spokoju. Ona jednak mówi: nie chcę być wpisana w dowód męża. Zawsze chciałam być niezależna. I po tylu latach mąż w szoku, synowie w szoku a kobieta odchodzi. Nie była bita, poniżana. Oddała marzenia i ambicje i chce je odzyskać, bo czas ucieka. To nie jest dobry wybór – lepiej na początku szczerze ustalić, z czego mogę zrezygnować, na jaki czas, a co jest dla mojego szczęścia niezbędne.

Czy kobieta, która świetnie radzi sobie w biznesie, ma większe szanse na znalezienie wartościowe partnera – zarówno w związku, jak i w biznesie?

Życie niestety pokazuje, że nie jest to takie proste. Kobiety niezależne, ambitne, robiące kariery wcale nie mają dla zasady lepszych związków i partnerów. Na to wpływa bardzo wiele czynników. Umiejętność pójścia na kompromisy, tworzenia partnerstwa, częściowej rezygnacji z władzy w swoim życiu. Bo przyjęło się, że kto ma pieniądze ten ma władzę. Ja uważam, że kto ma pieniądze, ten ma wolność. A wolność jest do szczęścia niezbędna, o ile nie jest rozumiana w wypaczony sposób. Jestem wolna, ale jestem też gotowa na kompromis, na szanowanie tego, co jest w Tobie innego, a co akceptuje właśnie z miłości. Idealnie, jeżeli oboje ambitnych partnerów potrafi się wspierać, dopingować, podziwiać. To jednak wymaga dialogu, szczerości i pracy nad komunikacją.

Czy mężczyznom przeszkadzają sukcesy partnerki, czy jest to tylko stereotyp, utrwalony w rozmowach w męskim gronie?

To stereotyp, ale jednak w wielu środowiskach żywy. Jest to temat, którego nie należy zamiatać pod dywan. Spotykamy mężczyzn wyśmiewających kobiece kompetencje, wysyłających nas tam, gdzie nasze miejsce. Czy jednak pewny siebie człowiek poniża i wyśmiewa drugiego? Po prostu wiemy, kogo mamy na przeciwko i robimy swoje. Pewny siebie, spełniony mężczyzna wspiera, a nie buduje swoje poczucie wartości na obniżeniu wartości kobiety. Bardzo często kobieta zaczyna zarabiać więcej niż partner, robić karierę, być widoczna. Nagle okazuje się, że związek zaczyna się psuć. Natychmiast komunikat jest jeden: mężczyzna nie chciał być tłem, nie uniósł kariery żony. Okazuje się często, że w tym związku już dawno jednak były tematy zamiecione pod dywan, a obecna sytuacja po prostu je obnażyła i coś się przelało. Nie rozmawiano o planach, marzeniach, lękach. Każdy żył w swoim świecie i obecna sytuacja także nie była omawiana. Czy mężczyzna buntuje się, bo nagle żona, która deklarowała miłość do domu znika z niego na 10 godzin dziennie? Czy para o tym dyskutowała? Czy brali pod uwagę swoje zdanie? Czy kobieta nie zmieniła swojego podejścia do męża robiąc karierę? Może uważała już dawno, że nie jest dla niej atrakcyjny, wspierający, a w obecnej sytuacji odważyła się to pokazać i zakomunikować w sposób bolesny? Może zaczęła go traktować bez szacunku? A może faktycznie mężczyzna czuje się zagrożony, że żona odejdzie, że nie jest wystarczająco dobry, że wypada blado przy niej? Tu także kłania się szczera rozmowa. Nie wkładanie masek, nie udawanie, nie zamiatanie pod dywan, a dialog.

Czy sukces kobiety skazuje mężczyznę na rolę tła w związku?

Żaden człowiek nie powinien być tłem dla drugiego. Każdy z nas ma swoją rolę, zasługuje na szacunek niezależnie od wykonywanych w życiu zadań i pełnionych ról. Mężczyzna, który ma swoje życie, pasje, poczucie wartości nigdy nie będzie czuł się tłem niezależnej kobiety. Zna swoją wartość, szanuje siebie i kobietę. Także kobieta, która czuje się wartościowa nie będzie próbowała zrobić z mężczyzny tła w swoim życiu. W moim życiu miałam wielokrotnie pytania od ludzi, dlaczego mało pokazuje w życiu publicznym swojego partnera, naszego związku. Nie ma w tym żadnych ukrytych intencji. Jesteśmy różnymi osobowościami, jego nie pociąga życie publiczne, które wiąże się z wieloma plusami, ale także wyzwaniami. Ja to szanuje, a on szanuje moje wybory. Uczymy się tego. To nie znaczy, że on jest tłem mojego życia, albo ja jestem jego tłem w innych sytuacjach, w których on funkcjonuje mocniej. Każdy ma swoją rolę. Oboje mamy silne charaktery, nasze dorastające dzieci także są indywidualistami i naprawdę trzeba dużej mądrości i wysiłku, żeby to pogodzić, ale zapewniam, że można prościej niż się wydaje.

Jakie przykłady udanych małżeństw wskazałaby Pani jako wzór?

Jestem daleka od oceny innych małżeństw. To co widzimy na zewnątrz, a to co jest wewnątrz to mogą być dwa różne światy. Nie odważę się podać przykładów nazwisk i konkretnych osób, ponieważ mogłabym mocno się pomylić. Patrząc na dr Irenę Eris możemy podziwiać jej karierę, związek. Jest wiele takich przykładów. Czy jednak odważyłabym się oceniać ich małżeńskie życie? Nigdy. Sama dążę każdego dnia do znalezienia złotego środka w swoim życiu i małżeństwie. 15 lat po ślubie, a cały czas trzeba się siebie uczyć, bo każdy się rozwija, zmienia, planuje, wpływa na nas otoczenie, wydarzenia i budzimy się codziennie obok innej osoby. To z jednej strony duże wyzwanie, a z drugiej fascynująca przygoda. Relacje międzyludzkie w biznesie, w związkach są żywe i niesamowite. Jest mnóstwo wspaniałych związków, które potrafiły zbudować relację partnerską, która pozwala obu stronom się realizować. Jest też mnóstwo związków, które przez brak szczerości i komunikacji nie sprostały wyzwaniom. Życzę, aby i kobietom i mężczyznom związki wychodziły coraz lepiej, ale to wymaga od obu stron chęci, pracy i kompromisu.

***

Agnieszka Zydroń – Businesswoman, felietonistka i autorka 3 książek, autorka artykułów w prasie kobiecej i biznesowej. Absolwentka Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. Prelegentka spotkań biznesowo-motywacyjnych, występująca na największych salach w Polsce (Torwar w Warszawie, Arena Gdynia, Spodek w Katowicach, Filharmonia Szczecin).

Przeczytaj także