To problem znany każdej kobiecie, niezależnie od wielkości jej garderoby. Jak sobie z nim radzić? Przeczytaj tekst Gosi Taranko.
Szansa dla kreatywności
Nie mam w co się ubrać. To bez wątpienia najczęstsze zdanie słyszane przez nasze szafy. Nie mam w co się ubrać. Pewnie, że nie masz! Przecież ostatnio nic nie kupowałaś i to co widzisz to same znane i nieekscytujące ciuchy, na które już nie masz pomysłu.
Żyjemy w raju. W czasach w których ciuchy odzwierciedlają naszą osobowość, a nie pełnią funkcje; w czasach w, których nie idziemy na zakupy bo musimy, ale dlatego, że chcemy, a posiadanie dziesięciu par jeansów to przecież standard. Niestety ten raj rozleniwia. Kiedyś, gdy w szafie zajęta była jedna półka, kreatywność nie znała granic. Dzisiaj, gdy szafa pęka w szwach (a przecież to tylko ubrania letnie, bo zimowe spakowałaś w kartony i trzymasz na strychu) stajesz przed nią i mówisz: nie mam w co się ubrać. Serio? Ja znalazłam na to sposób!
Wolne popołudnie
Po pierwsze – wolne popołudnie. Wolne w znaczeniu, żebyś zarezerwowała sobie kilka godzin i najlepiej wygoniła czynniki rozpraszające (mąż, dzieci, pies też) na spacer/kino/czekoladę/obiad do babci lub najlepiej na wszystko na raz. Gdy pole bitwy będzie puste, zorganizuj sobie ulubioną muzykę, lustro i herbatę. Następnym krokiem będzie wyrzucenie WSZYSTKIEGO z szafy, szuflad i zewsząd, gdzie tylko trzymasz swoje ubrania. Nie oszukuj, te ciuchy spod łóżka też.
Wyspa skarbów
Posegreguj sukienki, spodnie, koszule, bluzki itd. Ten etap nazwijmy „oooo!!! zapomniałam o tej bluzce! Wyglądałaby fajnie ze spodniami, które kupiłam miesiąc temu”. Głównym plusem robienia gigantycznych porządków jest to, że ta bluzka, którą trudno było do czegoś dopasować, popadła w zapomnienie, nagle zaczyna pasować do tych świetnych spodni, które kupiłaś w międzyczasie. Przecież one są stworzone właśnie dla tej bluzki! Gwarantuję Wam, że odkryjecie, co najmniej kilka takich nowych zestawów.
Ja przy ostatnich porządkach odkryłam na nowo spódnicę w serca. Miałam zamiar zmienić jej dom, gdy jednak okazało się, że nowa bluzka uratowała ją od porzucenia.
Zostawić czy oddać?
Układanie na nowo całej szafy nie tylko pozwala sobie przypomnieć o rzeczach zapomnianych, ale też daje nam inną perspektywę. Ściśnięte w ciemnej szafie sukienki nie prezentują się tak dobrze jak rozłożone osobno na podłodze. Napij się herbaty i poprzebieraj. Przymierz ubrania, których dawno nie nosiłaś. Albo okaże się, że na nowo się w nich zakochasz albo po prostu ją oddasz. Oceń, czy jest szansa, że jeszcze je założysz, czy może lepiej je oddać koleżance lub sprzedać w internecie.
Modowe przykazania
A co, jeśli jesteś już po szafowych porządkach i nadal „nie masz się w co ubrać”? Oto 2 przykazania, które ratują mnie w tego typu poranki lub wieczory, pomagają wyjść z domu szybciej i to z uśmiechem na buzi.
- CZARNY. Ten kolor czyni cuda. Jest zawsze stosowny, zawsze elegancki i wyszczupla. Ubierając się na czarno, masz pewność, że wszystko do siebie pasuje.
- NIE KOMBINUJ. Im więcej będziesz kombinować, tym gorzej na tym wyjdziesz. Klasyka to Twoja przyjaciółka. Ołówkowa spódnica, koszula, cygaretki, jeansy, biały t-shirt, trencz, szpilki, marynarka, czy po prostu mała czarna, to obowiązkowe elementy na liście „zawsze na czasie”, które posiada w swojej szafie każda kobieta . Klasyczne kolory: czarny, granat, biel, beż – krążenie wokół tej gamy gwarantuje sukces. Połącz wybrane elementy i kolory w styl. w jakim się ubierasz i voila!
Przeproś się ze swoją szafą i pokochaj ją na nowo. Nie zawsze, to co nowe, jest fajniejsze – poniżej kilka zestawów, które skomponujesz z ubrań, które na pewno goszczą w Twojej szafie.
ZESTAW KLASYCZNY
NA SPOTKANIE ZE ZNAJOMYMI
DO BIURA
NA WIECZÓR
***
Gosia Taranko – brand manager marki Taranko, absolwentka włoskiej Polimody, zakochana w modzie, butach na obcasach, crossficie i w rodzimym Trójmieście.