Ludzie zadowoleni z życia

Przekleństwo oceniania, czyli jak zepsuć każdą relację

Iwo Konopek

Wszystko, co warto wiedzieć na temat oceny i oceniania powiedziała już dawno temu Kora, śpiewając: Nie oceniaj mnie. Ani dobrze, ani źle. Po prostu bądź… Sedno mądrości tego fragmentu piosenki kryje się w tym, że nie da się tego zrobić jednocześnie. Albo oceniasz, albo jesteś w kontakcie.

Paradoks polega na tym, że to koszmarne narzędzie komunikacji jest nam dziś tak powszechne, że można je usłyszeć w każdej wypowiedzi, często niemal w każdym zdaniu. Oceniamy wszystko, na co spojrzymy. Czego posłuchamy i o czym akurat pomyślimy. Trochę tak, jakbyśmy byli jurorami naszego życia, którzy mają za zadanie ocenić w nim każdy element.

Ocena istniała zawsze i wcale nie my ją wymyśliliśmy. Kiedy kot buszuje w śmietniku, to nieustannie ocenia, co z tych skarbów nadaje się do zjedzenia, a czego lepiej nie dotykać. Nawet kwiatek w doniczce na oknie uparcie nachyla się do szyby, bo ocenia kierunek, z którego płynie więcej słońca. Lecz pomimo tego, że cała przyroda ożywiona dokonuje oceny, to tylko człowiek robi z niej narzędzie opresji, wytykania błędów lub sprawiania przykrości innemu człowiekowi.

Dawno temu, kiedy życie człowieka było nieustannie narażone na niebezpieczeństwa ocena była nam szalenie potrzebna. Wróg, przyjaciel, bezpiecznie, niebezpiecznie. Tylko dzięki szybkiej i trafnej ocenie mogliśmy przeżyć. Lecz dziś, ocenianie innych jest jak ślepa kiszka. Co prawda mamy ją w asortymencie, jednak jest to nam zupełnie niepotrzebne.

Kiedy dokonujesz oceny drugiego człowieka, to przestajesz być z nim w kontakcie. Jest tak dlatego, że ocena nigdy nie jest partnerska. Oceniają nauczyciele, jurorzy i sędziowie, którzy nie są nam równi. Dlatego zawsze, kiedy słyszę ocenę, wyobrażam sobie, że nadawca staje na stołku, żeby być wyżej i dać sobie prawo do oceny.

  • Jesteś taki mądry
  • Zachowałeś się nieodpowiedzialnie
  • Twój styl zarządzania jest kiepski…
  • Jesteś wyjątkowa i wspaniała…

Tak, tak, zarówno ocena krytyczna, jak i pochwalna każe nadawcy zrezygnować z pozycji partnera na rzecz sędziego. A kto z nas lubi słuchać wyroku sędziów?

„Oskarżony jest winny popełnionego czynu” oraz „jest pani piękną kobietą” to tak samo zbudowane zdania.

Ocena robi nam po prostu wyrwę w relacji. Oddala, zamiast zbliżać, a przez formę dogmatu, która sugeruje, że coś po prostu istnieje, jest po prostu nieprawdą. Przykleja drugiej osobie etykietę, co kojarzy mi się ze straganem na bazarze. „Te jabłka są słodkie (wszystkie, co do jednego), a te cytryny są bardzo kwaśne (również wszystkie)”. Ocenianie owoców na bazarze jest uzasadnione z dwóch powodów. Po pierwsze jabłka i cytryny nie wezmą tego do siebie. Po drugie, prawdopodobnie faktycznie wszystkie mają podobny smak.

I to jest właśnie moje rozwiązanie na potrzebę i nawyk oceniania. Pozwalam sobie na ocenianie wszystkiego i dbam o to, żeby nie oceniać nikogo. Oceniam zjawiska, przedmioty, pogodę i potrawy, które jem. A także efekty pracy zespołu czy wyniki sprzedaży. Natomiast rezygnuję z oceny człowieka, niezależnie czy to moja żona, kolega, pracownik czy klient. Nie oznacza to jednak, że milczę, zakrywając sobie usta, żeby nie wypadło z nich żadne słowo. Po prostu udzielam informacji zwrotnej z pozycji JA.

Zamiast powiedzieć: „Jesteś niepoważna z tymi zakupami”, mówię: „martwię się o nasz budżet domowy”.

Zamiast: „napisałeś ten raport na kolanie”, powiem: „jestem niezadowolony z twojego raportu. Brakuje mi w nim tego i tego”.

Wreszcie zamiast: „doskonała robota”, wolę użyć: „jestem dumny, że mogę z wami pracować”.

Na koniec najtrudniejsze wyzwanie. Rezygnacja z oceny człowieka to piękny gest w kierunku relacji. Bądźmy zatem konsekwentni, rezygnując także z oceny samego siebie.

Zamiast: „jestem…” wybierz: „czuję…kiedy…”.

Krzysztof Nawelski

O autorze

Krzysztof Nawelski – specjalizuje się w problematyce innowacji biznesowych, społecznych oraz technologicznych. Jest entuzjastą i metodykiem zwinnych metod projektowania skoncentrowanych na człowieku (human-centered design). Jest facylitatorem i moderatorem pracy zespołów w podejściu: design thinking, outcome- driven innovation, lean startup, agile, scrum, UX.