Para seniorów na plaży (Foto. Canva Pro)

Senior is a new teen! O współczesnych babciach i dziadkach pisze Przemysław Staroń, Nauczyciel Roku 2018

Przemysław Staroń

Senior wcale nie potrzebuje pomocy nastolatków, by korzystać z dobrodziejstw techniki i nawet telefony dotykowe nie są dla niego szczególnym wyzwaniem. Świadomość, że babcia czy dziadek są sprawni technologicznie, może być dla wnuka powodem do dumy. O tym jacy są współcześni dziadkowie i babcie pisze Przemysław Staroń, psycholog z Uniwersytetu SWPS W Sopocie i Nauczyciel Roku 2018.

Senior is a new teen – takie zdanie zobaczyłem kiedyś na konferencji Social Media Convent. Bardzo mnie zaintrygowało. Mimo że znam możliwości współczesnych seniorów, byłem nieco sceptyczny. Ale gdy przemyślałem sprawę dogłębnie, uznałem, że to zdanie jest więcej niż prawdziwe, w nieco zaskakującym sensie.

Zwróćmy uwagę na to, że mimo wielu oczywistych różnic seniora i dziecko łączy zaskakująco wiele, a najsilniejszym z podobieństw jest stosunek do rzeczywistości. Młody człowiek jeszcze nie tkwi w garniturze poprawnej do bólu dorosłości, a senior – już w nim nie tkwi. Może dlatego wielu z nas wspomina to niezwykłe porozumienie, wyrażające się w pozwalaniu przez dziadków wnukom na późniejsze chodzenie spać i jedzenie słodyczy wieczorem. Nie wynika to z tego, że dziadkowie chcą godzić w autorytet rodziców. Po prostu suma doświadczeń i mądrość życiowa właśnie pozwala im widzieć szczeliny w myśleniu własnych dzieci. Broda mędrcem nie czyni, jak mówi nomen omen mądrość ludowa, ale na pewno do mądrości predysponuje.

Mądrość dobrze się czuje w prostocie, a dzieci prostota cechuje, dlatego tym bardziej pomiędzy nimi a starszymi powstaje szczególne porozumienie. W tym porozumieniu słychać bardzo wyraźnie ton akceptacji – dziadkowie, którzy odchowali własne dzieci, w stosunku do wnuków są często bardziej pobłażliwi, cierpliwsi, bardziej wyrozumiali, co dla dziecka jest niezwykle ważne. Dziecko, czując lekkość relacji, bijące z niej ciepło, odwzajemnia się postawą. Nie powinno to dziwić, wszak Aronson poucza już na pierwszych latach studiów psychologicznych: lubimy tych, którzy nas lubią.

W takim klimacie akceptacji łatwo o rozumienie niedoskonałości. Dziecko, widząc babcię, która nie może poradzić sobie ze smartfonem, z chęcią ruszy na pomoc, bo co miałoby je zatrzymać? Ta nieporadność jest urocza, a możliwość wejścia w rolę osoby kompetentnej – którą tak rzadko dziecku umożliwia się wchodzić – jest czymś bardzo przyjemnym i cennym rozwojowo.

Tutaj warto jednak zwrócić uwagę na dwa aspekty. Pierwszy – coraz częściej widzi się, że senior wcale nie potrzebuje pomocy nastolatków, bo w czasie średniej dorosłości korzystał z dobrodziejstw techniki i nawet telefony dotykowe nie są dla niego szczególnym wyzwaniem. Drugi – coraz częstsze korzystanie przez osoby starsze z mediów społecznościowych i komunikatorów wyzwala czasami w nastolatkach poczucie lekkiego zażenowania, kiedy dostają na Whatsapp łańcuszki od babć przekonanych, że jeśli wyśle się do 10 osób serduszko WOŚP, to zrobi się coś dobrego.
I co z tym zrobić? Nic.

Po pierwsze, świadomość, że babcia czy dziadek są sprawni technologicznie, może być dla dziecka powodem do dumy. Popularność Bogumiły Bodziarek, zwanej Babcią Playstation, która podbiła YouTube’a dzięki faktowi, że jest emerytką grającą na konsoli stanowi przedmiot zachwytu dzieci mieszkających na jej osiedlu. Po drugie, nawet jeśli nastolatek patrzy z zażenowaniem na kolejny filmik wysłany mu przez babcię na Whatsapp, traktuje to jak wcześniej wspominaną niedoskonałość. W końcu to babcia. A jako że senior is a new teen, to też może nie być idealna. Jak do tej pory idealności nie stwierdzono u żadnego dziecka, u żadnego nastolatka, z tego, co mi wiadomo – u żadnego człowieka.

I dlatego człowiek daje się kochać. Bo z całą tą swoją nieidealnością – jest prawdziwy i autentyczny. Tak jak babcia i dziadek. I tak jak wnuki.