Co drugą Polkę ogranicza brak pewności siebie. Kampania #StaćMnieNaSukces ma to zmienić!

Czy dajemy sobie prawo do sukcesu? Badanie Fundacji Sukcesu Pisanego Szminką, w którym wzięło blisko 700 kobiet pokazuje, że wciąż borykamy się z krytycznym szeptem w naszej głowie. A ten podpowiada nam – „Nie nadajesz się!”, „Daj sobie spokój, to nie dla ciebie”, „Wciąż za mało potrafisz”, „Jeśli to zrobisz, będziesz złą matką”.

Wewnętrzny krytyk

Wyrzuty sumienia, kiedy chcemy zrobić coś tylko dla siebie, brak pewności siebie, kiedy stajemy przed nową szansą lub wyzwaniem, poczucie, że jesteśmy wciąż nie takie jak trzeba. W naszych głowach jest mnóstwo myśli i przekonań, które zamiast nas wspierać, konsekwentnie podstawiają nam nogę. I kiedy podchodzimy do szeroko otwartych drzwi z napisem „Szansa”, stajemy przed nimi i same je sobie zamykamy przed nosem. A nic tak nie cieszy naszego wewnętrznego krytyka jak kolejna zmarnowana możliwość.

W naszym badaniu zebrałyśmy te wszystkie „krytyczne szepty”, które wybrzmiewają w głowach kobiet, z którymi się spotykałyśmy i rozmawiałyśmy. Zapytałyśmy więc jak często pojawiają się one w głowach kobiet w ogóle – Nigdy? Rzadko? Często? Oto wyniki.

Ciekawe były także głosy kobiet, gdy zapytałyśmy w pytaniu otwartym, jakie stereotypy i w jaki sposób utrudniają im życie. Oto kilka najciekawszych cytatów:

„Czegokolwiek kobieta nie zrobi, zawsze coś jest nie tak – jeśli wpisuje się w stereotyp, płaci za to dużą cenę (rezygnuje z wielu ciekawych obszarów), jeśli go przekracza – dostaje po głowie. W związku z tym, skoro i tak obrywam, to już lepiej robić swoje. Ale to nie fair, że muszę się mierzyć z backlashem, domniemaniem, że każda kobieta chce mieć dzieci, uznawaniem mnie za „zimną” tylko dlatego, że zależy mi w życiu na czymś innym niż rodzina, z seksizmem, molestowaniem w przestrzeni publicznej… Nie będę wyliczać dalej, życie czeka. :)”

„Mam dzieci, a nie chcę męża. Ludziom nie mieści się to w głowie. Uważają, że krzywdzę dzieci.”

„Głównie przeszkadza mi przekonanie o tym, że kobieta mająca rodzinę (męża i dzieci) musi wszystko wokół nich ogarniać i nie powinna mieć „czasu tylko dla siebie” (chyba, że dzieci śpią i ma już posprzątane), a mężczyzn w ogóle to nie dotyczy. Kiedy mężczyzna jest zmęczony, to kładzie się na kanapie. Kobieta jak jest zmęczona to tyra dalej dopóki nie zacznie widzieć podwójnie.”

„Mam dzieci. Męża nigdy nikt nie pyta, jak sobie radzi z wyjazdami, mając rodzinę. Mnie tak.”

„(Stereotypy i przekonania) Mam je wpojone i chociaż staram się z tym walczyć, zwykle się dopasowuje, np. do gotowania, robienia zakupów po pracy, opieki nad domem chociaż mam ochotę poczytać. Uważam, że nie powinnam, bo to ode mnie zależy ciepło domowego ogniska.”

„W pracy jestem oceniana jako matka, w domu ocenia się, jak radzę sobie z pracą”

„W sferze zawodowej nie jestem awansowana (pracuję w tzw. męskiej branży), a społecznie często jestem uważana za dziwoląga, bo intensywnie rozwijam moje pasje, pomimo tego, że podobno jestem na to za stara i powinnam już ułożyć sobie życie.”

Czy kampania #StaćMnieNaSukces jest potrzebna kobietom?

Wyniki badań i głosy kobiet najlepiej pokazują, że tak. Naszym celem jest więc uświadomienie jak bardzo ten krytyczny szept nam przeszkadza i podcina skrzydła oraz pokazanie, co można zrobić, żeby powiedzieć swojemu wewnętrznemu krytykowi – Bujaj się!

W ramach kampanii #StaćMnieNaSukces będziemy realizowały działania edukacyjne. Głównym ich celem jest umacnianie pewności siebie oraz uświadamianie kobietom, że wystarczy zmiana sposobu myślenia, aby pozbyć się ograniczeń i zacząć działać. Już teraz można zapisywać się na bezpłatne kursy on-line. Wszystkie kursy oraz informacje o bezpłatnych warsztatach i konferencjach dostępne są na platformie www.sukcestoja.pl

O komentarze poprosiłyśmy psychologów i ekspertów.

Julia Izmałkowa, psycholog, założycielka Izmałkowa Consulting

Przeczytałam wyniki badań oraz wypowiedzi kobiet i pierwsze co się rzuca w oczu, to coś, co od lat jest niezmienne: kobieta jest istota winną. Cokolwiek by się nie działo – kobieta zawsze czuje się winna, za wszystko czuje się odpowiedzialna. Nie ma istoty, która jest większym wrogiem kobiety niż jej własne oczekiwania i wyobrażenie na swój temat.

Wydaje się, że musimy wreszcie uwewnętrznić założenia feministyczne, które głosimy – pozwolić sobie na oddychanie. Pozwolić sobie na bycie człowiekiem, a nie własną fantazją na temat doskonałości
Widzimy to często także w badaniach Izmałkowa – to, że kobieta nie potrafi się zdecydować, po której stronie stać – bycia niezależną i hej do przodu, czy bycia poprawną i grzeczną. Nie umie znaleźć balansu. A jako że nie może się zdecydować, jest skazana na wieczne poczucie nieszczęśliwości – że nie jest ani taka jak chce być, ani taka jak powinna być.

Najlepiej sobie radzą kobiety, które maja wspierających mężów – ale… wspierających nie na poziomie deklaracji, lecz aktywnie zachęcających partnerki do realizowania swojej kariery, swoich pasji i odciążający je od obowiązków.
My nie spotykamy za często takich rodzin w naszych badaniach – a liczby w badaniach Sukcesu Pisanego Szminką potwierdzają, że nie ma takich par za dużo.

Tak – to kobiety muszą zmieniać swoje nastawnie, ale wszystko się stanie szybciej i bardziej bezboleśnie, jeżeli będziemy mieli mężczyzn, którzy będą wspierać te zmiany.
Żeby coś się zmieniło, musi się zmienić cały system. System funkcjonowania i zawodowego, i rodzinnego. To bardzo pomoże kobiecie zmienić jej własne DNA – wiecznie winnej i wiecznie niezadowolonej z siebie istoty.

Tatiana Mindewicz-Puacz, psychoterapeutka i certyfikowany coach

Siła i znaczenie tego typu akcji są nie do przecenienia. Dzięki nim kobiety mogą realnie zmienić swoje życie, przede wszystkim uwierzyć, że to one same, a nie ich przeszłość, czy warunki zewnętrzne mają wpływ na podejmowane decyzje. Mówienie o przekonaniach, które nas blokują jest bardzo ważne. Pomaga się dystansować do tego, co nam nie służy, uświadomić sobie, że przekonania to nie aksjomaty, tylko sposób myślenia. Zazwyczaj to nie my jesteśmy autorami tych myśli, „zabieramy” je ze sobą z okresu dzieciństwa, lub czasu dojrzewania. W dorosłym życiu warto zrobić porządki z tym, co myślimy i używać takich przekonań, które nas wspierają a nie ograniczają.

Zmiana zaczyna się w głowie. Im większe jest nasze poczucie własnej wartości, tym jesteśmy silniejsze – nie tylko w odnoszeniu sukcesów, ale także w radzenie sobie z błędami. A im więcej silnych i stanowczych kobiet tym lepiej – nie tylko dla samych kobiet, ale także dla społeczeństwa.”

Miłosz Brzeziński, autor, konsultant w zakresie efektywności osobistej i społecznego rozumienia zjawisk psychologicznych.

Nazwanie kobiety „ambitną” wciąż postrzegane jest jako dyskredytacja. Kobiety powinny być miłe, ale nie za miłe (żeby nie były popychadłami), opiekuńcze, ale nie matkujące (bo nie będą zaangażowane w pracę), pewne siebie, żeby wygłaszać opinie, ale nie zbyt pewne siebie, bo nie lubimy „twardych bab”. Kobiety muszą pracować dwa razy więcej, żeby udowodnić, że są w biznesie tak samo skuteczne jak mężczyźni, a trzy, cztery, pięć razy więcej, jeśli są kobietami o innym odcieniu skóry niż biały. Z drugiej strony kobiety stanowią większą siłę nabywczą, niż mężczyźni, a w roku 2018 zaczną już zarabiać w USA więcej niż mężczyźni. Są średnio lepsze ze wszystkich przedmiotów w szkole (z Wfu też!), a zebrania biznesowe w męskim gronie przynoszą gorsze decyzje, niż wtedy, kiedy jest tam przynajmniej jedna kobieta.

#StaćMnieNaSukces to nie żadna nowa słitaśna kampania, albo żebranie o litość. To są fakty. Powstrzymanie tego trendu przypomina wychodzenie na tory i próbę zatrzymania pociągu. Ten pociąg nie tylko się nie zatrzyma, ale pojedzie na pewno o wiele dalej.