jak być asertywną

Stres w biznesie – jak sobie z nim radzić? Zapraszamy do Krakowa na kolejną odsłonę spotkań ”Kobieta w biznesie”.

Dagny Kurdwanowska

 

Jeśli prowadzisz własną firmę, wiesz doskonale, ile energii, wysiłku i stresu to kosztuje. Świetnie, gdy równoważy to satysfakcja z tego, co się robi, rozwój własny i naszej firmy. Co jednak zrobić, gdy presja staje się zbyt duża? Jak radzić sobie ze stresem, który zaczyna nas paraliżować i odbiera poczucie równowagi? Odpowiedzi poszuka Aneta Wątor, która już 31 sierpnia zaprasza do Krakowa na kolejną odsłonę spotkań „Kobieta w biznesie”. Tematem przewodnim będzie radzenie sobie ze stresem.

Gościem specjalnym wydarzenia będzie Agnieszka Szymańska, coach i trenerka biznesu z ponad 20-letnim stażem.

Przeczytajcie fragment rozmowy, jaką przeprowadziła z nią Aneta Wątor, pomysłodawczyni spotkań „Kobieta w biznesie”

Aneta Wątor: Stres to Twoja domena. Mówisz innym, jak można sobie z nim radzić. Zdradź nam proszę ten sekret.

Agnieszka Szymańska: To temat rzeka. Testowanie różnych metod i technik, by osiągnąć balans. Każdy z nas jest inny, więc nie ma jednej uniwersalnej recepty. Kolejny element w życiu, w którym trzeba próbować i przede wszystkim nie zniechęcać się, gdy jedna metoda zawiedzie. Być może nie była dla nas. Trzeba znaleźć swój system.

A jak Ty sobie radzisz?

Mam taki charakter, że jestem optymistką. Sytuacje, które innym na pierwszy rzut oka wydają się beznadziejne i bez wyjścia, mnie nie stresują, bo zauważam pozytywne strony. Ale z technicznych rzeczy: przede wszystkim oddech – w sytuacjach stresowych zaczynamy oddychać płytko i szybko, co tylko nas bardziej nakręca. Zalecam pracę nad oddechem, uspokojeniem go, to pomaga klarowniej ocenić sytuację i nie poddać się jej. Inna techniką jest odwrócenie uwagi. Jeśli cały czas myślę o problemie, to w ogłowie urasta on do gigantycznych rozmiarów.

Czyli, gdy jesteś w dołku, to przestań kopać.

Dokładnie! Czasem jest to potrzebne, by trochę potaplać się w błotku własnych emocji. Bywa to nawet oczyszczające. Jednak pozostawanie zbyt długo w tym dołku nie jest korzystne. Trzeba wiedzieć, kiedy wyjść do życia.

Czy coś jeszcze możemy dla siebie zrobić, aby nie poddać się działaniu stresu?

Nie do przecenienia jest aktywność fizyczna. Mój mentor w radzeniu sobie ze stresem, Wojciech Eichelberger mówi, że żeby radzić sobie ze stresem musimy zrobić dziennie minimum 10 tysięcy kroków, żeby pozbyć się negatywnych emocji i energii, która się w nas gromadzi. Znamy te momenty – negatywne emocje się kumulują, nie znajdują ujścia w wysiłku fizycznym, więc wybuchamy. Gdy takie rzeczy się dzieją to oznacza, że mamy za dużo negatywnej energii w sobie i próbujemy się oczyścić wybuchem. W sytuacji, w której regularnie i aktywnie uprawiamy sport, takie sytuacje przestają się zdarzać. Wyobraź sobie, że Światowa Organizacja Zdrowia zmieniła swoją piramidę żywieniową i włączyła do niej aktywność fizyczną. To jasny komunikat – zdrowa dieta to zbyt mało, by zachować równowagę. Trzeba się ruszać, by zarówno ciało, jak i umysł były w formie.

Czyli dieta również pomaga w walce ze stresem?

Naturalnie. Nie ma przesady w stwierdzeniu, że jesteśmy tym, co jemy. Jedzenie również wpływa na psychikę. Odpowiednie odżywianie, picie wody, to nawyki, które pomogą nam w walce ze stresem.

Sama też stosujesz te elementy w swoim życiu?

U mnie podstawą jest ruch. Codziennie staram się coś zrobić, choćby mały trening. Drugą rzeczą, która wpływa na mnie kojąco jest muzyka. Mam swoje ulubione playlisty, w zależności od tego na co muszę się nastawić, słucham pobudzającej lub łagodzącej muzyki.

Czyli potrafisz perfekcyjnie kontrolować stresujące sytuacje.

Nie zawsze. Biorę trzy głębokie oddechy i zastanawiam się, czy mogę coś zrobić. Trzeba pamiętać, że są rzeczy, które są całkowicie poza nasza kontrolą. Przykład trywialny – pogoda. Mogę wstać rano i płakać, że znów pada deszcz, ale to niczego nie zmieni. Więc nawet, gdy nie jest do końca tak, jak bym chciała i ten stres zaczyna się pojawiać, staram się wprowadzić w dobry nastrój i nie nakręcać niepotrzebnych, negatywnych emocji.

Wierzę, że środowisko, w jakim się znajdujemy w dużej mierze determinuje nasz sukces, albo naszą porażkę. Zgadzasz się z taka opinią?

Budowanie relacji i korzystanie z dobrych relacji to kolejna rzecz, która nas uodparnia bardzo na stres. Ważne jest odcinanie się od ludzi, którzy są wampirami energetycznymi, albo wiecznymi narzekaczami, bo oni będą kontrować każdą rzecz, którą będziemy chcieli zrobić. Szukam ludzi, przy których mogę wzrastać, albo są to osoby-eksperci z różnych dziedzin, od których mogę się uczyć. Prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie, ale również w sukcesie. Bo jeśli ktoś potrafi cieszyć się z Twojego osiągnięcia, to znaczy, że to dobra osoba, która będzie również wspierała w porażkach. Bezinteresowna radość z tego, że komuś się udało jest niesamowicie rzadka.

Jeśli ten fragment Was zainteresował, zapraszamy 31 sierpnia do Krakowa!

Szczegóły wydarzenia oraz informacje o rejestracji i biletach znajdziecie TUTAJ.

UWAGA: dla czytelniczek Sukcesu Pisanego Szminką mamy specjalny kod rabatowy: PREZENT – obniżający cenę o 10%!

Cały wywiad oraz więcej informacji na temat projektu Kobieta w biznesie znajdziecie TUTAJ.