Wstydliwy temat, który często ukrywany niszczy kobietom życie

Olga Kozierowska

Wywiad z Katarzyną Borycką - Kiciak, Laureatką XI edycji konkursu Bizneswoman Roku Sukcesu Pisanego Szminką w kategorii Startup Roku. O urazach mięśni dna macicy, powstających podczas porodów i związana z tym utrata kontroli - to nadal wstydliwy temat, który często ukrywany niszczy kobietom życie zawodowe, rodzinne, intymne oraz o najnowszym urządzeniu które pomoże w diagnostyce rozmawiała Olga Kozierowska

Urazy mięśni miednicy – o jakiej skali tego problemu mówimy w Polsce? O jakiej na świecie?

Urazy mięśni dna miednicy pojawiają się u co czwartej kobiety rodzącej siłami natury. Uszkodzenie zwieraczy odbytu wiąże się z zaburzeniem ich funkcji i ostatecznie utratą kontroli defekacji. Objawy mogą być różnie nasilone i pojawiać się bądź od razu po porodzie, bądź początkowo niedostrzegalne, nasilać się z biegiem czasu – doprowadzając ostatecznie do poważnych konsekwencji w postaci nietrzymania stolca.
Urazy wcześnie rozpoznane można skutecznie leczyć. Nawet największe uszkodzenia (rozerwanie mięśni zwieraczy) prawidłowo zaopatrzone chirurgicznie w pierwszej dobie po porodzie – nie pozostawiają po sobie śladów. Także rehabilitacja rozciągniętych i odnerwionych zwieraczy, mimo, iż wymaga czasu, pozwala na pełne odzyskanie zdrowia. Tymczasem nierozpoznane urazy, nawet małe, nie leczone, są przyczyną trwałego kalectwa wyłączającego kobietę z życia we wszystkich jego aspektach: rodzinnych, intymnym, zawodowym i społecznym.

Niestety, aktualnie 80% urazów okołoporodowych pozostaje niewykrywane. Statystycznie, każdego roku, w Stanach Zjednoczonych, Unii Europejskiej i Rosji rodzi się ponad 10 milionów dzieci, co daje ponad 1,8 miliona niezdiagnozowanych kobiet.

Co kobieta w ciąży powinna wiedzieć, na co uważać przygotowując się do porodu aby zabezpieczyć swoje zdrowie?

Narodziny dziecka to najpiękniejszy okres w życiu kobiety. Każda z nas przygotowuje się do tego momentu dbając o zaspokojenie najdrobniejszych potrzeb swojego dziecka. Trzeba jednak pamiętać, że zdrowie i bezpieczeństwo matki jest równie ważne. Już w okresie ciąży (szczególnie pierwszej, kiedy ryzyko urazu jest największe) należy ćwiczyć mięśnie dna miednicy. Wzmocnione i elastyczne mięśnie rzadziej ulegają uszkodzeniu. Ważna jest też świadomość, że taki uraz w ogóle może się pojawić. Świadoma kobieta obserwuje swoje ciało, nie ignoruje nawet najmniejszych objawów. A to te „drobiazgi”, choćby wrażenie, że coś jest „nie tak” często wystarczą, żeby zaalarmować specjalistę. Szybkie wykrycie urazu pozwala go od razu zaopatrzyć i daje największe szanse na odzyskanie pełnej kontroli zwieraczy.
I najważniejsza rzecz. Odwaga przełamanie tabu. Nie jest łatwo mówić o takich problemach, nie jest też łatwo przyznać, że właśnie nas dotyczą. Urazy zwieraczy odbytu i związana z nimi utrata kontroli to nadal wstydliwy temat. Kobiety  nie mówią o tym, ukrywają problem, często do momentu, kiedy niszczy im życie zawodowe, rodzinne, intymne, a możliwości leczenia stają się bardzo ograniczone. Stąd mój apel do kobiet, do matek: rozmawiajmy. Ze sobą. Ze swoimi lekarzami. To najlepszy sposób dbania o zdrowie.

Pani Katarzyno, jakie doświadczenia w tej materii miała Pani jako lekarz, jako kobieta, przyjaciółka… bo o tym problemie się nie rozmawia, to taki temat tabu….

Z racji mojej specjalności i bliskiej współpracy z ginekologami, w swoim życiu zawodowym spotkałam wiele pacjentek z takim problemem. Były to młode matki tuż po porodzie, zagubione w gąszczu nowych obowiązków, ale i kobiety dojrzałe, w wieku pomenopauzalnym, u których niespodziewane pojawienie się objawów nietrzymania stolca  prowadzało do upokarzających sytuacji, w jednej chwili rujnujących ich ustabilizowane życie. W każdym przypadku była to dramatyczna historia osobista, ale i wyczerpująca walka o odzyskanie funkcji zwieraczy, zdrowia, swojego życia. Najbardziej jednak utkwiła mi w pamięci jedna pacjentka. Wiele razem przeżyłyśmy, a jej historia sprawiła, że poczułam potrzebę zrobienia czegoś, co pozwoli skuteczniej wykrywać i leczyć tego typu urazy. Efektem tego jest urządzenie ONIRY, które przechodzi właśnie ostatnie badania kliniczne, zanim wdrożone zostanie do wczesnej diagnostyki urazów okołoporodowych.

Pani Dorota pojawiła się u mnie już po pierwszej operacji rekonstrukcyjnej zwieraczy, 6 miesięcy po urodzeniu córeczki, ze stomią wyłonioną na brzuchu. Operacja nie przyniosła niestety spodziewanych efektów. Zwieracze zeszyte wiele miesięcy po urazie (pierwotnie nierozpoznanym) nie zrosły się, nie funkcjonowały. Nie można było zlikwidować stomii, wyłonionej w celu zabezpieczenia rekonstruowanych mięśni. Pacjentka płakała. Nie tylko jednak z tego powodu. Jej dziecko rosło, a ona nie była w pełni sprawna, żeby się nim zająć. Jej mąż odszedł, nie będąc w stanie towarzyszyć jej w zmaganiach z problemem. A nade wszystko…nienawidziła swojej stomii; okaleczenia, z którym czuła się brzydka, dysfunkcyjna i bezwartościowa.

Udało mi się ją namówić na drugą operację. Ta była skuteczna, jednak nie obyło się bez powikłań. Jeszcze dwa zabiegi i kolejne 8 miesięcy dzieliło pacjentkę od upragnionego zamknięcia stomii. Kiedy ostatecznie nadszedł ten dzień – była już zupełnie inną kobietą.

Wiele kolejnych miesięcy zajęło nam dochodzenie do siebie, odzyskiwanie równowagi, budowanie życia na nowo. Dziś jesteśmy przyjaciółkami.

Takie spotkania z moimi pacjentkami są dla mnie wielkim doświadczeniem nie tylko jako lekarza, i kobiety ale i przyjaciółki również. Bo takie doświadczenia zbliżają.

PRZECZYTAJ TAKŻE: Nasza droga to nie są same sukcesy i lajki – opowiada Justyna Borska, Bizneswoman Roku 2019

ONIRY Meter to urządzenie, które ma zapewnić szybką diagnozę i efektywne leczenie. W jaki sposób będzie funkcjonować. Jak będzie wyglądała diagnostyka, a jak leczenie?

ONIRY Meter to bezprzewodowy spektrometr impedancyjny pozwalający na szybkie, nieinwazyjne i bezbolesne wykrycie urazu zwieraczy już w pierwszych godzinach po porodzie. Specjalnie do tego celu zaprojektowana sonda, ONIRY Probe, wyposażona w srebrne elektrody w ciągu kilkunastu sekund pomiaru jest w stanie zebrać wszystkie informacje potrzebne do oceny impedancji elektrycznej tkanek dna miednicy, w szczególności zwieraczy.

Informacje te przetwarzane są i analizowane przez zaimplementowany w samym urządzeniu – system uczenia maszynowego, który interpretuje od razu wynik. Ostatecznie, lekarz wykonujący badanie uzyskuje wynik natychmiast i bez konieczności jego interpretacji. Na tej podstawie może bezzwłocznie wdrożyć odpowiednie leczenie – chirurgiczne bądź rehabilitację.

Skąd pomysł na takie rozwiązanie?

Pomysł wziął się z potrzeby klinicznej. Kilka historii moich pacjentek (takich jak Dorota) zostało we mnie na dłużej. I potrzeba zaczęła kiełkować.

Potrzebna była nowa metoda diagnostyczna, która w łatwy sposób, szybko, bezboleśnie i najlepiej od razu po porodzie pozwoli ocenić istnienie uszkodzenia. Założeniem było, że musi to być metoda łatwa w interpretacji, tak, żeby badanie mógł wykonać nawet niewyspecjalizowany lekarz czy położna.   Pojawił się pomysł zastosowania impedancji elektrycznej tkanek jako parametru fizycznego, który precyzyjnie określa stan tkanek.  Trzeba więc było zbudować spektrometr i zaprojektować specjalną sondę, która spełni wszystkie wymagania.

Początki nie były łatwe. Trudno było wytłumaczyć inżynierom anatomię okolicy okołoodbytniczej i to co chcemy tam osiągnąć. Oni z kolei nie mieli we mnie partnera do rozmów o lasach losowych i sztucznej inteligencji.

Ostatecznie jednak, po 2 latach pracy, powstał prototyp urządzenia ONIRY, a jego skuteczność w wykrywaniu urazów zwieraczy potwierdził się właśnie w kolejnych badaniach klinicznych.

Gdzie jako firma jesteście dziś?

Mamy gotowe prototypy funkcjonalne urządzenia ONIRY Meter oraz sond ONIRY Probe, które były wykorzystane w pierwszych pilotażowych badaniach klinicznych, a teraz są testowane podczas kończących się już drugich pilotażowych badaniach klinicznych. Przygotowujemy się do głównych badań Pivotal Study, którą mają potwierdzić skuteczność metody. Po nich będziemy gotowi do certyfikacji urządzenia, rejestracji metody i rozpoczęcia wprowadzania produktu na rynek. Mamy już przyznany patent w Polsce i Rosji, jesteśmy w trakcie procedury PCT w Unii Europejskiej, Stanach Zjednoczonych i Kanadzie.

Czy zakładając startup od razu myśleliście o międzynarodowej działalności? Które rynki uważacie za najbardziej chłonne?

Problem, którym się zajmujemy dotyczy wszystkich kobiet rodzących siłami natury. A że jest to najbardziej fizjologiczny i na całym świecie preferowany sposób porodu – problem uszkodzeń zwieraczy nie ma granic. Od początku zakładaliśmy, że nasze działania muszą wychodzić poza granice Polski. Od razu też napotkaliśmy duże zainteresowanie naszym rozwiązaniem kolegów specjalistów (zarówno chirurgii jak i ginekologii) z innych krajów, jak Włochy czy Hiszpania, co zachęciło nas do zaprojektowania badań klinicznych w kilku krajach europejskich.

Również zgłoszenie patentowe na nasze rozwiązanie dokonane zostało poza Polską, we wszystkich krajach Unii Europejskiej, Stanach Zjednoczonych, Kanadzie oraz Rosji. I tam tez planujemy dotrzeć z naszą metodą.

Jakie macie plany na najbliższą przyszłość?

Aktualnie dobiegają końca pilotowe badania kliniczne, które potwierdziły dużą skuteczność naszej metody w wykrywaniu okołoporodowych urazów zwieraczy. Przed nami największe, międzynarodowe badanie, którym udało nam się zainteresować najlepszych badaczy, specjalistów chirurgii Kolorektalnej i ginekologii z Europy. Mamy nadzieję na doskonałe wyniki. W przyszłym roku planujemy wystąpienie do Europejskiego Urzędu Rejestracji o dopuszczenie naszego rozwiązania do obrotu na terenie UE. Chcielibyśmy aby ONIRY pojawiło się na rynku na początku 2022 roku. Od tego czasu mamy nadzieję skutecznie pomagać wszystkim kobietom rodzącym siłami natury.

***

Cykl #PrzepisNaBiznesWomanRoku

Książki, publikacje lub autorzy, których polecam:
Od kilku lat niezmiennie  „Wyznaję” Jaume Cabre;  niesamowita opowieść o złu – tym samym i takim samym niezależnie od czasów. Autor: Nie będę oryginalna – Fiodor Dostojewski; absolutnie niedościgniony w opisywaniu świata, uczuć i emocji.

Swój dzień zaczynam od:
biegania, kilka kilometrów dziennie niezależnie od pogody, dobrze robi mojej głowie.

Największy sukces:
moje córki, Barbara i Antonina; w obu tak wiele odnajduję z siebie, a jednocześnie tak bardzo się ode mnie różnią; wciąż mnie to zachwyca.

Wartości jakimi kieruję się w biznesie:
zdrowy rozsądek i…intuicja. Nauczyłam się jej ufać.
Jednak największą wartością w biznesie, chyba niezależnie od dziedziny, wydają mi się ludzie. Zespół w którym pracujemy, atmosfera przyjaźni, współpracy, może nawet okraszonej odrobiną współzawodnictwa sprzyja osiąganiu nawet najbardziej niedoścignionych celów.

Motywuje mnie:
paradoksalnie porażka; zgodnie z zasadą, iż sukces zaczyna się na dnie, największe pokłady energii odnajduję w sobie wtedy, kiedy gorzej już być nie może. Oczywiście, po tym jak już swoje odpłaczę..:)

Kobieta, którą podziwiam:
Jest kilka kobiet, których życie i działalność wywarły na mnie wielkie wrażenie. To Candace Johnson, która „opanowała” niebo, Jadwiga Grabowska, która ubierała polskie kobiety na przekór czasom i układom politycznym, czy doktor Wanda Błeńska, która poświęciła życie na leczenie trędowatych w Ugandzie.
Ale jednak, pierwszą która przychodzi mi na myśl, kiedy myślę, kogo najczęściej, tak „na co dzień” podziwiam – jest Paulina Piliszek. Humanistka, znawca literatury, kobieta wrażliwa i subtelna, a prowadzi…firmę deweloperską. I robi to świetnie. Zorganizowany przez nią pokaz mody młodych projektantów, prezentujących stroje inspirowane ARCHITEKTURĄ (!) do dziś budzi mój najwyższy podziw. I choć trudno mi sobie wyobrazić biznes, który mógłby nas połączyć – mam cichą nadzieję, że kiedyś uda nam się razem popracować.