Przez trzy lata w zależności od pory roku twoimi ulubionymi ciuchami były dżinsy, dres i T-shirt albo sweterek. Teraz wracasz do pracy po dłuższej przerwie i czujesz się jak przed egzaminem, bo zawartość twojej szafy nie odzwierciedla wymarzonego dress code’u. Bez paniki. Da się to ogarnąć. Byłam tak i wiem!
W takiej sytuacji najlepiej będzie zebrać uniwersalną bazę ubrań – czyli taki zestaw, gdzie wszystko do siebie pasuje idealnie i możesz to dowolnie ze sobą mieszać. Jak to zrobić? O to kilka wskazówek:
- Przymierz wszystko, co masz w szafie i zastanów się, co z tego możesz założyć do pracy (nie używaj na razie dżinsów – bo chcemy pokazać, że nie straciłaś swojego profesjonalizmu, a dżinsy go nie podkreślają).
- Zostaw te rzeczy, które dobrze na tobie leżą. Jeśli są za małe, za duże, źle się układają – zapakuj i schowaj, albo oddaj potrzebującym. W taki sposób unikniesz porannych rozczarowań – bo spódnica się nie zapięła, a bluzka dziwnie sterczy.
- Z tego co zostało, przeanalizuj czy dana rzecz ma współczesny krój bądź ma krój ponadczasowy.
Najpierw pokażę Ci ANTYPRZYKŁAD:
Wszystko (może po za szarą spódnicą – ją można uratować) straciło swoją aktualność – na 100% nie będziesz wyglądać w tym profesjonalnie. Dlaczego?
Współczesne marynarki są trochę dłuższe i mają prosty krój, czyli nie są bardzo dopasowane. Najlepiej postawić na koszule bez żadnych ozdób – bo będzie stylistycznie pasować do większej ilości rzeczy.
Co do kroju koszuli to na pewno warto wybrać dłuższą, aby nie wychodziła Ci ze spodni i spódnicy, jak siadasz lub sięgasz po coś. Najlepiej jakby była LEKKO dopasowana! Mała podpowiedź: Przymierzaj koszule w dziale męskim – są lepiej skrojone i dużo lepiej trzymają formę niż te z linii damskich.
Czasy mocno obcisłych ubrań w garderobie biznesowej dawno minęły. Zasada jest taka, że pomiędzy ciałem a materiałem musi być 2 centymetry luzu. To po prostu wygląda i układa się dużo lepiej.
W przypadku spodni i spódnic najlepszy jest średni bądź wyższy stan. Długość spodni do kostki, długość spódnicy – midi albo do połowy łydki – ta długość pasuje do każdych butów.
A co z butami? Postaw na wygodny obcas słupek. Najlepiej w neutralnym kolorze nude – te pasują do wszystkiego. Nie kupuj czarnych czółenek, bo obcinają wizualnie nogę.
Spróbuj złożyć komplety z tego, co masz w szafie. Najpierw na podłodze wszystko poukładaj i wtedy zobaczysz czego Ci brakuje.
Zrobiłam przykładowe mini zestawy na zasadzie 2 doły + 3 bluzki + 2 marynarki/kardigany + torebka + 2 pary butów.
Jeszcze jeden truck ułatwiający życie: Jak ci brakuje marynarki – zastanów się nad kupnem garnituru – to jest uniwersalne rozwiązane i do pracy i po. Ja gdy nie wiem, gdzie idę i co mnie tam czeka – zakładam garnitur – bo jestem pewna, że w nim zawsze będę wyglądać stosownie do każdej sytuacji. Po za tym, to od razu daje wiele możliwości stylizacyjnych!
I oczywiście nie zapomnij o biżuterii i dodatkach, bo to one dopełniają ubrania i tworzą total look.
A jak chcesz na całe życie nauczyć się, jak łączyć, dobierać, idealnie wybierać i zawsze trafiać z zakupami na 1000% (co zaoszczędzi ci mnóstwo czasu i pieniędzy!) zapisz się na mój Instagram @shoppingrevolution.expert – tam codziennie dzielę się z Wami moją wiedzą i daje mnóstwo przydatnych wskazówek.
***
O AUTORCE:
Julia Purets
Kocham modę i moją misją jest nauczyć 1.000.000.000 Polek ubierać się zgodnie ze sobą i ZAWSZE czuć się dobrze, nie zastanawiać się co pasuję, a co nie i spędzać minimum czasu na ubieranie się rano. Na moim Instagram regularnie dziele się moją wiedzą i inspiruje! Możesz się zawsze do mnie zwrócić, jak będziesz potrzebowała pomocy.
Instagram: https://www.instagram.com/shoppingrevolution.expert/