Chłopak stojący samotnie przy oknie

Ważne, żeby wyciągnąć rękę. Jak wspierać osierocone dzieci?

Dagny Kurdwanowska

Co pół godziny ktoś poniżej 20. roku życia staje się w Polsce sierotą. Z czym borykają się dzieci osierocone? Jak można im pomóc?

Historia jakich wiele

Kiedy zmarł ich tata, Kacper i Iga mieli po kilka lat. Wszystko rozegrało się bardzo szybko – diagnoza i choroba, która postępowała błyskawicznie. Świat maluchów runął. Zostały tylko z mamą. Niestety, to nie był koniec dramatycznych informacji. Mąż pani Doroty prowadził firmę. Po jego śmierci okazało, że firma miała kłopoty i zostały długi. Co dwa, trzy miesiące wychodziła nowa sprawa – a to zaległości, a to Urząd Skarbowy. Do tego kredyt na mieszkanie i dwie mniejsze pożyczki. Pani Dorota nie poddała się i zaczęła walczyć. Podjęła pracę, zaczęła spłacać długi, kredyty. Dziś ma trzydzieści kilka lat, zarabia 1300 zł, dodatkowo ma 700 zł renty na dzieci. Po zapłaceniu rat i rachunków niewiele zostaje. Rodzina żyje bardzo skromnie, brakuje właściwie na wszystko – na przybory szkolne, zimowe ubrania, wyjazdy szkolne czy okulary korekcyjne dla obojga dzieci. Kacper i Iga zostali objęci pomocą Funduszu Dzieci Osieroconych, działającym przy Fundacji Hospicyjnej. Fundusz wspiera dzieci, których bliscy – rodzic, dziadkowie, rodzeństwo – odeszli w hospicjum.

Samotność dzieci

FDO działa od 2006 r. Przez ten czas pomógł ponad 7500 osieroconych dzieci z całej Polski. Zapewnia fachową pomoc psychologiczną i duchową. Hasło ich najnowszej kampanii społecznej brzmi „Dzieci radzą sobie same tylko w bajkach”. – Te dzieci często są samotne podczas przeżywania swojej żałoby. Rodzice borykają się z własnymi przeżyciami. Nikt nas nie uczy tego, jak rozmawiać o śmierci, odchodzeniu. Wydaje nam się, że lepiej wszystko przemilczeć – mówi Angelika Wojtasiewicz, koordynatorka FDO w Hospicjum w Otwocku. FDO pomaga też materialnie. Bo w rodzinach, w których umiera jedno z rodziców bardzo często znacznie pogarsza się sytuacja finansowa. Nagle brakuje pieniędzy, które zarabiał zmarły rodzic. Jeśli chorował, zostają dodatkowo długi związane z leczeniem. A czasem, jak w przypadku pani Doroty także długi związane z działalnością zawodową partnera. Jeśli odchodzi mąż i ojciec, kobiety często nie są w stanie podołać finansowo nowej sytuacji – Matki nie zawsze mogą pracować w pełnym wymiarze lub dorabiać w dodatkowej pracy, bo muszą teraz samodzielnie opiekować się dziećmi. Pół biedy, jeśli ktoś pomaga, ale wiele rodzin zostaje z tymi problemami same – wyjaśnia Angelika Wojtasiewicz.

Rower czy hulajnoga to luksus

Materialne wsparcie ze strony FDO przybiera bardzo różne formy, bo i potrzeby rodzin są różne. – Rodziny w pierwszej kolejności opłacają rachunki, często nie zostaje im na nic więcej. Są rodziny, które nie mają pieniędzy na żywność. Potrzeba także ubrań, przyborów szkolnych dla dzieci, pieniędzy na przejazd dziecka do szkoły. Nie ma mowy o dodatkowych zajęciach pozaszkolnych, wyjściach do kina, a to dla tych dzieci jest bardzo ważne, bo pomaga im oderwać się od tego, co dzieje się na co dzień. Rower czy hulajnoga to już luksus – wylicza Wojtasiewicz. FDO prowadzi zbiórki na swoich podopiecznych, organizuje wyjazdy zimowe i letnie, dofinansowuje zajęcia pozaszkolne, obiady w szkole, przygotowuje wyprawki szkolne, a dwa razy do roku prowadzi akcję przygotowywania prezentów (na święta Bożego Narodzenia i z okazji Dnia Dziecka).

Dowiedz się więcej o bezpłatnym wsparciu edukacyjnym dla młodzieży w trudnej sytuacji życiowej!

Czasem wystarczy się rozejrzeć

Choć rodziny dzieci osieroconych funkcjonują w jakiejś społeczności, nie zawsze znajdują tam potrzebne wsparcie. – Szczególnie w małych społecznościach zaczyna się wytykanie palcami, brak zrozumienia. Wiele osób nie rozumie, że wsparcie pomaga się dźwignąć po takich ciężkich przejściach. A takie rodziny potrzebują czasem prostych gestów – żeby sąsiad do nich zajrzał, zapytał, co słychać, czy czegoś nie trzeba. Zamiast tego sąsiedzi, znajomi izolują się, a przez to izolują także całą rodzinę. Znam przypadki, kiedy ludzie byli gotowi, żeby się wyprowadzić gdzieś indziej, bo mieli już dość. To rodzaj wykluczenia – wyjaśnia Wojtasiewicz. Rodziny, które przeżywają ciężkie chwile, nie zawsze oczekują wsparcia finansowego. – Czasem wystarczy, żeby się rozejrzeć, nie bać się podejść, przytulić, powiedzieć dobre słowo. Ważne, żeby wyciągnąć rękę. A to może zrobić naprawdę każdy – przekonuje Angelika Wojtasiewicz. Pani Dorota nadal walczy. – Jestem dla niej pełna podziwu. Nie ma żadnej rodziny, więc od miesięcy walczy z tym wszystkim sama. Mimo ciężkiej sytuacji, jej determinacja jest wielka. A w tym wszystkim potrafi się jeszcze uśmiechać – opowiada Angelika Wojtasiewicz. Ile takich kobiet i rodzin jest wokół Ciebie?

***

Średni koszt rocznych zajęć pozalekcyjnych oraz wyjazdów wakacyjnych i pomocy socjalnej dla dziecka będącego pod opieką Funduszu Dzieci Osieroconych wynosi około 1000 zł. Jeśli chcesz pomóc Kacprowi i Idze oraz innym dzieciom osieroconym możesz:

– wysłać charytatywny SMS na numer 7279, o treści POMAGAM (będzie aktywny do końca grudnia)
– zrobić przelew na konto 93 1540 1098 2001 5562 4727 0011
– zamówić w Fundacji Hospicyjnej specjalną skarbonką i przeprowadzić w swojej firmie zbiórkę na rzecz dzieci
– włączyć się w działania FDO i Fundacji Hospicyjnej jako wolontariusz.

Więcej na stronie Fundacji Hospicyjnej.