Solidny kapitał na start w dorosłość to wspaniały prezent, jaki możemy podarować naszym pociechom. Cel szczytny, niestety wielu rodziców popełnia w tym aspekcie ogromny błąd.
Dlaczego samo odkładanie 800+ nie wystarczy?
Nawet ¼ rodziców deklaruje, że choć część z 800+ przeznacza na powiększanie oszczędności i inwestycje. Jeśli ktoś już od dnia narodzin zaczyna odkładać wspomniane 800 zł miesięcznie z myślą o przyszłości dziecka, to w perspektywie 18 lat odłoży aż 172 800 zł. Kwota wygląda imponująco i dziś taki fundusz na start mógłby posłużyć co najmniej za wkład własny na mieszkanie.
Niestety oszczędzanie w tak długim terminie ma też ciemną stronę – inflację, która przez lata potrafi pożreć znaczną część oszczędności. W ciągu ostatnich 5 lat skumulowana inflacja wyniosła 40-50%. Oznacza to, że oszczędności znajdujące się na zwykłym koncie w banku skurczyły się niemal o połowę. Kwota pozostała taka sama, niestety kupimy za nią znacznie mniej niż kilka lat temu.
W perspektywie kilkunastu lat oszczędzania ryzyko utraty wartości pieniądza jest jeszcze wyższe. Właśnie dlatego tak ważne jest, żeby pieniądze nie tylko odkładać, ale również inwestować. Niestety inwestowanie wielu rodzicom kojarzy się z czymś bardzo trudnym. W głowie pojawiają się od razu skojarzenia z giełdą, wielkim ryzykiem. A przecież nie chcemy ryzykować pieniędzy, które mają stać się w przyszłości funduszem na start w dorosłość.
Nie musisz interesować się giełdą, żeby chronić pieniądze przed inflacją
Tymczasem istnieją formy lokowania środków, które nie mają nic wspólnego z giełdą i gdzie
wycena naszych oszczędności nie podlega żadnym wahaniom. Nawet najprostsze konto
oszczędnościowe w banku będzie lepszym pomysłem niż zwykły rachunek. Na początek dobrze
mogą tez sprawdzić się lokaty, choć te zakładamy przeważnie na krótki termin i co chwilę trzeba
myśleć o założeniu nowej. Niestety oba te produkty bankowe mają tę samą wadę – ich oprocentowanie w długim terminie nie jest atrakcyjne. Fajne odsetki uzyskamy przeważnie tylko w okresie promocyjnym pierwszych kilku miesięcy lub po spełnieniu określonych warunków.
Na szczęście lokaty czy konta oszczędnościowe to nie jedyne produkty, które gwarantują nam określony poziom odsetek bez ryzyka utraty kapitału. Dla rodziców, którzy myślą o długoterminowym oszczędzaniu na przyszłość swoich dzieci został stworzony specjalny rodzaj Obligacji Skarbowych, instrumentu emitowanego przez Skarb Państwa, w którym to właśnie państwo jest gwarantem wypłaty kapitału i odsetek.
Rodzinne Obligacje Skarbowe, czyli obligacje 800+
Jest to atrakcyjny instrument, którego oprocentowanie w pierwszym roku wynosi ok. 6%, a w kolejnych latach uzależnione jest od inflacji. Jeśli inflacja będzie wysoka, to i nasze oprocentowanie w kolejnych latach będzie wysokie. Mamy więc realne narzędzie, które pomaga nam w walce z inflacją, która w perspektywie kilkunastu lat potrafi zniszczyć realną wartość oszczędności. Być może oprocentowanie rzędu 5-7% nie brzmi dla niektórych imponująco. Jednak przy długoterminowym oszczędzaniu nie możemy zapominać o procencie składanym, dzięki któremu nasze oszczędności rosną coraz szybciej.
Jak wspomniałam na początku, jeśli rodzic przez 18 lat będzie co miesiąc odkładał 800+, to w
tym czasie uzbiera 172 800 zł. Jeśli jednak te pieniądze byłyby regularnie inwestowane ze stopą
zwrotu 7% rocznie, to ta kwota zamieni się w ok. 340 000 zł, czyli prawie dwa razy więcej! To
pokazuje dlaczego samo odkładanie nie wystarczy, kluczowe jest inwestowanie.
Inwestowanie nie musi być skomplikowane, ale mało kto się na to decyduje
Choć mamy na rynku dostępne instrumenty, które chronią nas przed inflacją, to niewielu rodziców decyduje się na inwestowanie. Rodzinne Obligacje nie cieszą się dużą popularnością. Nawet proste w obsłudze lokaty często są ignorowane przez rodziców. Dlaczego?
Z moich obserwacji i licznych rozmów z wieloma rodzicami wynika, że po zwyczajnie nie wiedzą o istnieniu obligacji. A nawet jeśli coś słyszeli to zwyczajnie nie mają czasu się za to zabrać. Podobnie z bankowymi produktami. W rodzicielstwie mamy tyle obowiązków, że nauka inwestowania (nawet w te nieskomplikowane instrumenty) raczej nie jest priorytetem.
W efekcie oszczędności, które w przyszłości mają stać się funduszem na start w dorosłość zwykle lądują na zwykłym koncie w banku. A tam są stopniowo każdego dnia podgryzane przez inflację. A kwota, która ma docelowo stać się wkładem własnym, być może nie wystarczy nawet na zakup mebli do nowego mieszkania.
Właśnie dlatego tak ważna jest edukacja finansowa na każdym etapie naszego życia. Jej braki w
szkole za naszych czasów mogą się negatywnie odbić na przyszłych oszczędnościach naszych
dzieci. Na szczęście nawet w dorosłym życiu możemy tę wiedzę nadrobić i rozpocząć mądre
inwestowanie. W korzyścią dla naszych dzieci i nas samych.
_______________________________

Monika Madej – ekonomistka od lat związana z branżą finansową. Edukuje z zakresu finansów osobistych i pokazuje,
że inwestowanie wcale nie musi być skomplikowane. Prowadzi profil
edukacyjny na Instagramie monika.madej_finanse, na którym opowiada jak mądrze inwestować
800plus i nie tylko.