Biegnąca kobieta

Przebiegła 475 km w 10 dni jednocześnie… pracując

Dominika Jajszczak

O tym, jak przygotować się do biegu dookoła województwa oraz kraju i jak wytrwać w dążeniu celu, dla którego musisz podporządkować całe swoje życie Dominika Jajszczak rozmawia z Wiolettą Czuryńską.

W kwietniu 2021 roku rozpoczynasz bieg dookoła województwa pomorskiego. W 2023 roku masz zamiar obiec dookoła Polskę możliwie jak najbliżej jej granic. Jak wyglądają przygotowania do takiego biegu?

Przygotowania są złożone. Zdaję sobie sprawę, że bieg, który planuję zrealizować będzie bardzo dużym wysiłkiem dla organizmu. Podeszłam do tematu holistycznie i postawiłam wszystko na jedną kartę. Od roku moje życie jest zdeterminowane poprzez ten cel. 

Dbam o odpowiednią ilość snu. Wysypianie się jest podstawową formą regeneracji, więc bardzo tego pilnuję. Niestety nie zawsze jest możliwe żebym spała tyle, ile potrzebuję. Powodem jest zarówno potrzeba zarabiania, jak i cała logistyka biegu.

Aby mieć pewność, że moje ciało jest dobrze odżywione podjęłam współpracę z dietetyk. Wstępnie chciałam przejść na wegetarianizm. Czytając historie mistrzów zauważyłam, że większość z nich nie jada mięsa. Jednak Pani doktor, która nota bene sama jest wegetarianką, nie zgodziła się, abym tak po prostu przestała jeść mięso. Przeszłam serię zaleconych badań, których wyniki nie były niestety idealne. Aby dojść do stanu pozwalającego bezpiecznie wykluczyć mięso z diety, poprawić parametry mojego ciała, przechodzę odpowiednią kurację.

Rozpoczęłam też współpracę z trenerem biegowym, który dba, aby moje ciało miało wystarczającą siłę mięśniową i wydolność. Realizuje każde jego zalecenie. Trenuję codziennie. Pięć razy w tygodniu biegam, poza tym jeżdżę na rowerze, wykonuję ćwiczenia wzmacniające, codziennie roluję ciało i praktykuję jogę.  W styczniu treningi zajmują mi dziennie od 3 do 6 godzin. Im bliżej biegu tym dłużej będę trenować. Celem jest przygotowanie ciała do stałego obciążenia.

Raz na 3 tygodnie odbywam wizytę u fizjoterapeutki. Pilnuję także, aby pić odpowiednią ilość wody. Średnio to około 3 litrów, czasem więcej. Ilość zależy od intensywności treningów.

Dużą część przygotowania stanowi logistyka biegu. Wyznaczyłam trasę biegu, narysowałam ją, dokonałam podziału na dni. Stworzyłam też stronę poświęconą biegowi, gdzie na bieżąco zamieszczam najważniejsze informacje. Piszę i dzwonię do miejscowości, przez które przebiegam oraz do różnych firm. Biegam dla Kobiet, aby przypomnieć im swoją historią, że w życiu mogą osiągnąć wszystko co zdecydują się zrealizować i dlatego zależy mi, aby jak najwięcej osób dowiedziało się o biegu. Aby bieg mógł się odbyć potrzebuję zapewnić sobie wszystkie niezbędne przedmioty od kampera po skarpetki.

Częścią przygotowań były też biegi sprawdzające. Przebiegłam 475 km w 10 dni, jednocześnie pracując. Obiegłam także dwukrotnie dookoła Gdynię, za każdym razem pokonując 85 km. Te biegi były niezbędne, aby wzmocnić moją głowę. Trening do takiego biegu to także trening mentalny. 

Wioletta Czuryńska (Foto. Mariusz Czuryński)
Wioletta Czuryńska (Foto. Mariusz Czuryński)

Zaplanowałaś metę biegu dookoła województwa pomorskiego na 5 maja 2021 roku w dniu swoich 45 urodzin. Jak taki bieg się odbywa? Jak długo trwa?

Start zaplanowałam na 22.04.2021 godz. 08:00 w Gdyni. Zamierzam pokonywać średnio 80 kilometrów dziennie. W pierwszych czterech dniach ta wartość będzie o 10-15 km większa, gdyż trasa jest płaska i stosunkowo mi znana. W kolejnych dniach będę biegła etap górski, zaczną się wzniesienia, więc planuję pokonać dziennie maksymalnie ok 70 km. Gdy minę górski etap, ponownie będę biegła około 80 km dziennie. 

Bazując na radach osób, które już realizowały podobne przedsięwzięcia, każdy dzień podzieliłam na odcinki 20 kilometrowe. Po każdym uzupełnię płyny w plecaku, posilę się oraz umyję stopy i zmienię skarpetki. Po około 40 kilometrach zjem obiad.

Wszystkie niezbędne dla mnie rzeczy od punktu do punktu będzie przewoził mój mąż w kamperze (jeśli go zdobędę), w którym też będę spała. To on będzie wspierał mnie na całej długości trasy. Bardzo chciałabym, aby towarzyszyły mi inne osoby. Każdego, kto ma ochotę choć chwilę ze mną pobiec serdecznie zapraszam. Na metę w Gdyni planuję dotrzeć 05.05.2021 w dniu moich 45 urodzin.

Na 2023 już zaplanowałaś sobie bieg granicami Polski. Skąd wzięło się w Tobie zamiłowanie do biegania i decyzja o takim dystansie?  

Jeszcze 6 lat temu nie znosiłam biegać. Przypadkiem jednak dałam synowi słowo, że zrobię IronMan. Dokładnie o tym opowiadam w książce Anny Maruszeczko „7 dróg, rozmowy o poszukiwaniu życiowej misji”. IronMan to triathlon na pełnym dystansie, czyli 3.86 km pływania, 180,2 km na rowerze oraz 42,2 km biegu. Ponieważ nie lubiłam biegać i nigdy nie biegałam to stwierdziłam, że przygotowania zacznę właśnie od biegania. Tak się zaczęła moja przygoda, pierwsze treningi, pierwsze zawody. Każde kolejne zawody były dłuższe. Zaczęłam się zastanawiać, ile mogę kilometrów przebiec. Wielkie wrażenie wywarła na mnie pewna kobieta. Ja biegłam 30 km, ona 100 km. Gdy mnie mijała, ja miałam za sobą 20 kilometrów i miałam wrażenie, że jestem już u kresu sił, ona pokonała już 80 km i biegła jakby dopiero wystartowała. Zapytałam ją jak ona to robi. Odkrzyknęła mi wesoło, że to sok z gumi jagód i pobiegła żwawo dalej. Dzięki niej uwierzyłam, że można tyle kilometrów biec i czuć się świetnie. Takich ważnych osób było wiele. Każda napotkana na trasie, każda poznana w książce dały mi coś co podsycało moją pasję. 

Pomysł o tak długim biegu zrodził się podczas jednego z treningów. Ja nie jestem szczególnie szybka, jestem wytrzymała. Chciałam zrobić coś wyjątkowego, coś, czego jeszcze nikt wcześniej nie zrobił. Tak wymyśliłam bieg dookoła całej Polski. Sprawdziłam w Google, czy ktoś wcześniej pokonał tę trasę. Znalazłam wzmianki o Kazimierzu Piskorku, o Panu Franciszku i jego psie Dino, ale nigdzie żadnej wzmianki o kobiecie. Dodatkowo trasy obu panów nie prowadziły możliwie blisko granic Polski, tak jak ja zaplanowałam. Zatem postanowiłam – przebiegnę Polskę!

Podczas kolejnych treningów myślałam, planowałam, analizowałam, rozważałam wiele możliwości. Zdecydowałam, że potrzebuję zmienić pracę i przebranżowiłam się, aby mieć czas na tak długie treningi z równoczesnym zachowaniem snu. Także podczas treningów określiłam misję biegu. Pomyślałam, że skoro Jerzy Górski mógł biec dla Monaru, to ja pobiegnę dla Kobiet.

Wioletta Czuryńska
Wioletta Czuryńska (Foto. Marek Czuryński)

Czy bieganie stało się Twoim zawodem?  

Niestety nie. Piszę niestety, gdyż jest to moje marzenie. Gdybym mogła skupić się tylko na treningach i bieganiu, byłoby to bardzo piękne. Tak chciałabym żyć. Nie wiem jednak, jak miałabym tego dokonać. Jeżeli ktoś z czytelników zna tę drogę to proszę o wskazanie. ;)

Czego powinniśmy Ci życzyć na koniec? Szerokiej i spokojnej drogi?  

Wiatru w plecy, supportu na każdym odcinku oraz abym zrealizowała oba biegi tak jak sobie je zaplanowałam.