1. Zacznij od solidnego remanentu!
Raz na jakiś czas warto zadać sobie pytanie: Jak lubię spędzać święta? Jaka forma świętowania sprzyja mnie i moim bliskim? Które potrawy tak na serio lubimy? Wiesz, chodzi o to by w ramach niedopowiedzenia lub siły przyzwyczajenia nie szykować kolejny rok z rzędu karpia, bo wydaje się, że tak wypada, a tymczasem okazuje się, że mało kto go lubi, a wszyscy jedzą też… bo wypada.
Robiąc swój remanent uzgodniłam ze sobą, że bardzo cenię sobie zwyczaj wysyłania (i otrzymywania, a jakże!) kart świątecznych. Mają one w sobie wyjątkowy urok, którego brak życzeniom w formie cyfrowej, dlatego w grudniu wybieram, a potem wysyłam kartki.
Natomiast ze świątecznego menu praktycznie wykreśliłam kompot z suszu. Szykowany zgodnie z tradycją nie znajdywał uznania i kończył marnie. Sprawdź, które ze świątecznych przejawów celebrowania są nadal Twoje, a które nie i … zaktualizuj swój świąteczny system!
2. Kiedy już wiesz, co zabierasz dalej w świąteczny czas, a co zostawiasz wśród wspomnień, to właściwy moment na… planowanie!
Jestem zwolenniczką tworzenia list. Na papierze, w komputerze, czy telefonie – wszystkie chwyty dozwolone! Ten prosty zabieg spisania w formie listy tego, co ważne, odciąża już i tak wystarczająco przeciążoną głowę i pozwala uniknąć złości na siebie, że coś umknęło, a przecież jeszcze przed chwilą w pamięci było.
A zatem, po rozmowach z rodziną, tworzę listę dań świątecznych. Już dawno odpuściłam sobie żyłowanie się na 12 tradycyjnych dań, bardziej stawiam na to, by były to dania, które lubimy, które sprawiają przyjemność. Kiedy mamy listę dań, kolejną będzie lista zakupowa (spożywcza, dekoracyjna i prezentowa) i lista zadań (łącznie z przypisaniem kto co na siebie bierze).
Ach, no i lista życzeń! Czyli lista, na którą bliscy wpisują 2-3 prezentowe marzenia. Nie ma nic bardziej praktycznego, zwłaszcza kiedy masz przedświąteczny brak inspiracji prezentowych!
Oprócz list mam też… komplety! Bardzo praktyczna sprawa. Komplety ozdób choinkowych, stworzone wg najbardziej lubianych przez nas zestawów kolorystycznych (złoto-czerwone, srebrno-niebieskie, białe i wielokolorowe) – spakowane tematycznie i kolorystycznie sprawiają, że czas ubierania choinki nie jest czasem poszukiwania zasobów (w czeluściach piwnic czy strychów) tylko korzystania z nich.
3. Zanim zapędzisz się w wir zakupów, przygotowań, pieczenia i pakowania, zadbaj o siebie.
W kalendarzu zaznacz sobie kilka chwil w tygodniu na ulubiony relaks (spacer, fitness, książka) – na wyczerpanych bateriach daleko nie zajedziesz, więc to nie egoizm czy fanaberie, to absolutna konieczność! Dodatkowo w tym kalendarzu niech się pojawią zarezerwowane wizyty u fryzjera, kosmetyczki, manicurzystki. Pamiętaj, że grudzień w branży beauty jest gorącym okresem, lepiej zarezerwować terminy już teraz.
Przy okazji to też dobry moment by przemyśleć swój strój – tak by w ostatniej chwili nie mieć tego okrutnego dylematu: w co ja mam się ubrać?!
4. Porządki w domu, szafie i … głowie.
Jest to niewątpliwie element naszej tradycji – czyste okna, wytrzepane dywany, wypolerowane podłogi. I pośrodku lśniącego domu, piękna choinka. Jestem jak najbardziej za, byle nie kosztem zdrowia i przepracowania pani domu! Mając jeszcze czas, zaplanuj co z prac domowych jest do zrobienia przed Świętami. I odłóż tę listę do jutra. A jutro spójrz na nią świeżym okiem i wykreśl to, co niezbędne nie jest. Warto zastanowić się: czy ta szafka ze słoikami serio wpłynie na jakość Twojego świętowania jak nie będzie lśniła? No na pewno nie, a złe rozłożenie sil po prostu może wyczerpać Twoją energię zabierając radość z celebrowania i bycia z bliskimi.
Psychologia pozytywna uczy, że działając na 60% swoich możliwości jesteśmy w sferze sukcesu! 80% wydajności grozi przeciążeniem i nie obywa się bez kosztów osobistych. Praca i działanie na 100% zaś to tzw. strefa cudu i przydarza się, ale nie często- tak to już z cudami bywa. No to popatrz na listę zadań jeszcze raz. I nie przekraczaj tych 80%!
5. W pracy intensywność malejąca
W grudniu warto planować pracę mając na uwadze specyfikę przedświątecznego czasu oraz własną energię. To nie jest idealny moment na rozkręcanie nowego projektu, bo Twoja głowa, jak i głowy wielu z nas, krąży gdzieś pomiędzy sklepowymi półkami, wśród dylematów prezentowych i kolorowych bombek. Dlatego warto zadania największego kalibru odhaczyć na samym początku miesiąca, zostawiając sobie na czas bliżej Świąt zajęcia mniej absorbujące.
Idąc dalej: te najbardziej wymagające zadania zaplanuj sobie w okolicach środy – badania pokazują, że to właśnie w tym dniu mamy najwięcej energii i sił do działania, poniedziałki i piątki zostawiając sobie na czynności mniej obciążające.
6. Kalendarz adwentowy – ale wcale nie czekoladowy! A składający się … ze zgody na zadbanie o siebie, stworzenie atmosfery pozbawionej nadmiernego, przedświątecznego napięcia i pędu.
A co powiesz na to by tak stworzyć sobie zestaw pomysłów na małe, grudniowe przyjemności? Mam odłożone w zakładkach komputera na takie okazje artykuły, które chciałabym przeczytać. Na stoliczku nocnym leżą książki, gotowe do czytania. W telefonie trzy playlisty świątecznych melodii, a w głowie przyzwolenie by Święta nie były idealne. Wystarczy, ze będą rodzinne, zdrowe i radosne. A pólka ze słoikami najwyżej poczeka na lepsze czasy.
O autorce
Joanna Rek-Faber
Specjalistka w dziedzinie psychologii pozytywnej, trenerka i przedsiębiorczyni. Jest certyfikowaną trenerką metody Points of You® oraz ekspertką Sukcesu Pisanego Szminką. Prowadzi warsztaty i webinary dla kobiet i młodzieży. Jest autorką felietonów publikowanych na portalach sukcespisanyszminka.pl i onet.pl. Jako ekspertka w obszarze rozwoju zawodowego i osobistego prowadzi webinary i szkolenia dla uznanych platform edukacyjnych, takich jak edunation.pl czy Akademia Pauliny Pastuszak. Na Uczelni Łazarskiego prowadzi zajęcia dla studentów kierunków Neuroprzywództwo. Prywatnie jest kobietą pełną latynoskiej radości życia, mamą Alicji i Gustawa, wielbicielką przyrody, ruchu, podróży, dobrej książki i herbaty.
Więcej na: https://www.joannarekfaber.pl/