Mężczyznom wolno, a kobietom nie?
Choć film jako jedna ze sztuk od zawsze bawi się konwenansami i przełamuje społeczne tabu, temat relacji dojrzałej kobiety z młodszym partnerem przez dekady był często omijany szerokim łukiem. A przecież historia kina roi się od mężczyzn, którzy bez mrugnięcia okiem adorują dużo młodsze kobiety. Czasem aż tak młodsze, że nawet najbardziej liberalnym widzom zapala się czerwona lampka. Nikt się nie dziwił, że Sean Connery zdobywa serce kobiety trzy dekady młodszej. Że Al Pacino romansuje z kimś, kto mógłby być jego wnuczką. Przykładów są dziesiątki. I wszystko to miało swoje miejsce w głównym nurcie – ba! – czasem zakrawało o synonim męskości.
A co gdy schemat ten odwrócimy?
Do tej pory związek dojrzałej kobiety i młodszego mężczyzny funkcjonował w kinie głównie jako komediowy przerywnik lub „ostrzejsza” przyprawa do fabuły. Flirt, przygoda, pożądanie – tak, ale miłość? Głębsza więź? Związek zbudowany na czymś więcej niż seks i zaskoczenie otoczenia? To już rzadkość. I nawet jeśli się pojawiał, to zawsze z ciężarem ocen, niedopowiedzeń, społecznego ostracyzmu. Bo „to nie wypada”, „bo co powiedzą dzieci”, „bo przecież ona już swoje przeżyła”. Dlaczego do tej pory nie było miejsca na opowieści o dojrzałych kobietach, które po prostu… mają prawo kochać kogoś młodszego?
A kiedy relacja kobiety 50+ z młodszym mężczyzną już się pojawiała, to raczej w tonie farsy. Ot, romans, flirt, chwila zabawy. Fizyczność – tak. Głębsze uczucia? Porozumienie dusz? Tego raczej nie uświadczysz. Bo przecież młodszy facet może być tylko dodatkiem, sezonowym numerem. Nikt nie oczekuje od takiej relacji „prawdziwego związku”.
I to nie tylko kino tak myśli
Badania przeprowadzone przez Socjolożki.pl pokazują, że choć większość Polaków akceptuje aktywność zawodową i podróże kobiet po pięćdziesiątce, to już kwestie związane z ich życiem uczuciowym i seksualnym wywołują opór. Ponad połowa respondentów uważa, że kobietom 50+ „nie wypada” randkowanie z młodszymi partnerami czy otwarte okazywanie za pomocą stroju lub zachowania swojej seksualności. Najbardziej krytyczne są osoby… w wieku 25–35 lat. Ich matki mogłyby się zdziwić.
PRZECZYTAJ TEŻ: Za stara na nową miłość i seks? Ten film łamie krzywdzący stereotyp „starszej pani”!
Możesz się zakochać, ale żeby nie był za młody
Tym bardziej cieszy, że coś się jednak zmienia. W „Idea of You” z Anne Hathaway widzimy związek 40-latki z 20-parolatkiem. Jej bohaterka, czterdziestokilkuletnia samotna matka, wdaje się w relację z młodszym, dwudziestoparoletnim muzykiem. Film pokazuje tę historię z empatią i szacunkiem, dając bohaterce prawo do zakochania się i bycia pożądaną – co samo w sobie jest już przełomem. Ale jest w tym wszystkim pewien smak gorzkiej ironii – to jej były mąż, który sam zostawił ją dla młodszej kobiety, najbardziej krytykuje jej nowy związek. Występując w roli „głosu społeczeństwa” narzuca granice. Bo co innego, gdy on zakochuje się w młodszej osobie. Ale ona?! Kobieta może się zakochać. Ale tylko w kimś z odpowiednim PESEL-em.
Serio, mamo?
I potem pojawia się „Sprawa rodzinna” – niby romantyczna komedia, niby odwrócenie schematu, ale… no właśnie. Gdy dojrzała kobieta (w tej roli Nicole Kidman) wdaje się w romans z dużo młodszym celebrytą, reakcje otoczenia są pełne „moralizatorstwa”. Zwłaszcza ze strony jej córki – która czuje się niemal zdradzona faktem, że matka ma jeszcze prawo do emocji i pożądania. I choć film próbuje udawać, że „wszystko gra”, to napięcie, które wokół tej relacji się wytwarza, mówi jasno: to dalej temat tabu. To dalej trzeba skwitować westchnieniem – „serio, mamo?”.
Tinder 50+
I nagle przybywa na ekrany kin nowa część Bridget Jones. Nasza kochana roztrzepana dziennikarka po 50-tce postanawia odpalić Tindera, a potem umawia się z młodszym facetem. I świat się nie kończy. Co więcej – jej przyjaciele się cieszą. Jest powiew świeżości, jest trochę odwagi. Bridget próbuje. I – choć młodszy okazuje się stereotypowo niedojrzały – to i tak dobrze, że miała szansę go poznać. Chociaż tyle. Chociaż na moment, było jejwolno i wypadało.Czy jestem obiektywna? Oczywiście, że nie. Czy piszę to przez pryzmat swoich doświadczeń? Oczywiście, że nie – ja, jak w tym memie, jeszcze czekam. Ale chciałabym mieć prawo, żeby kiedy już go spotkam, nie musieć się nikomu tłumaczyć. Żeby to było normalne. Nie „odważne”. Nie „kontrowersyjne”. Po prostu – możliwe.
Popkulturo, nieśmiało, ale wreszcie – brawo. Jeszcze trochę pracy przed tobą, ale kierunek słuszny. Teraz tylko błagam: dajcie tym kobietom głębię. Niech to będą prawdziwe postaci, nie tylko figury do przełamywania tabu. Niech nie tylko „wypada”, ale po prostu – niech to będzie jedna z opcji.
***

Dominika Jajszczak
Dyrektorka Marketingu marki Sukcesu Pisanego Szminką oraz Członkini Zarządu fundacji WłączeniPlus. Miłośniczka kinematografii. Absolwentka Warszawskiej Szkoły Filmowej na kierunku Organizacja Produkcji Filmowej i Telewizyjnej oraz Uniwersytetu SWPS na kierunku filmoznawstwo.
Liderka projektów oraz kampanii o zasięgu ogólnopolskim. Przez 6 lat koordynowała realizację największego ogólnopolskiego programu aktywizacji zawodowej kobiet „Sukces TO JA”, w którym przeszkolono ponad 700 000 Polek. Od 10 lat pracuje przy konkursie Sukces Pisany Szminką, w którym nagradzane są polskie przedsiębiorczynie, liderki i liderzy działający na rzecz równości, różnorodności oraz włączania. Absolwentka Wydziału Zarządzania na UW. Prywatnie podróżniczka-amatorka.