Czy ty też znasz to uczucie, ten stan? Wiele z nas go zna… Dziś wiem już jednak, że to nie miało nic wspólnego z siłą. To przymus. A prawdziwa supermoc, której mi brakowało, to… czułość wobec samej siebie.
Dlaczego tak trudno być dla siebie dobrą?
Zdecydowanie łatwiej być wyrozumiałą wobec przyjaciółki niż wobec siebie samej, prawda? Szczególnie kiedy czujemy, że nie sprostamy kolejnemu zadaniu, albo że mogłyśmy zrobić coś lepiej, że powinnyśmy. To niestety pokłosie społecznych narracji, kultury i nierzadko wzorców wyniesionych z domu rodzinnego.
Tymczasem coraz więcej badań pokazuje, że współczucie wobec samej siebie wcale nie osłabia – wręcz przeciwnie. Badania empiryczne dowodzą, że osoby z wyższym poziomem współczucia dla siebie samej doświadczają mniej wypalenia zawodowego, częściej zachowują poczucie własnej skuteczności, rzadziej wpadają w spiralę negatywnych myśli, lepiej radzą sobie ze stresem i szybciej się regenerują.
Ale czym właściwie jest czułość wobec siebie?
Kiedyś myślałam, że czułość oznacza pobłażanie. Dziś wiem, że to raczej forma odwagi. To umiejętność powiedzenia sobie: „Jestem człowiekiem, mogę popełniać błędy”. Mam prawo do gorszego dnia. Wcale nie muszę dzisiaj gotować obiadu, skoro jestem zmęczona. Mogę obejrzeć serial, jeśli mam na to ochotę i wcale nie będzie to znaczyło, że jestem leniwa. Mam prawo kupić coś tylko dla siebie. I mam też prawo o czymś zapomnieć.
Dziś wspieram siebie tak, jak do tej pory wspierałam tylko innych. Nie chcę już być własną katką, tylko sojuszniczką. Czułość wobec siebie dodaje mi energii i cierpliwości. Dzięki niej mam odwagę próbować nowych rzeczy, nawet jeśli nie wiem, jak się skończą.
Jak ćwiczyć czułość wobec siebie na co dzień?
Nie musisz wywracać swojego życia do góry nogami, nie musisz dokonywać wielkiej rewolucji. W pełni wystarczające będą codzienne, małe kroki. Powiem Ci, co sprawdziło się w moim przypadku!
- Nazywanie swoich emocji. Jednak zamiast mówić: „Znowu zawodzę”, spróbuj: „Jestem zmęczona, mogę odpuścić.” Taka zmiana wewnętrznej narracji wpuszcza dużo świeżego powietrza do zaduchu, który sobie zrobiłyśmy w głowie.
- Traktowanie siebie jak przyjaciółki. Zadaj sobie pytanie o to, czy powiedziałabym jej to, co właśnie myślisz o sobie?
- Rozmowa z bliskimi. Czasem samo powiedzienie głośno o swoich trudnościach sprawia, że część napięcia się ulatnia. Dzieląc się wyzwaniami z kimś, kto nas wspiera, zyskujemy nie tylko ulgę, ale i pozytywny feedback, który nas wzmacnia.
- Drobne przyjemności na co dzień. Spacer, czas dla siebie tylko z książką, kąpiel w płatkach kwiatów, zakup czegoś, czego sobie od miesięcy odmawiasz, nowa książka. Te wszystkie gesty są takim przypomnieniem: Należy mi się przyjemność.
- Profesjonalne wsparcie. Terapia czy konsultacje psychologiczne to bezcenna inwestycja w siebie. To też przestrzeń, w której – bez oceniania i bez pośpiechu – możesz poświęcić uwagę tylko sobie. I wyrzucić z siebie wszystko, co w głowie kotłuje Ci się od dawna. Gwarantuję ulgę!
Świat lubi wymagać od nas siły. Ale wiem z doświadczenia, że to czułość wobec samej siebie pozwala naprawdę tę siłę odbudować. Może więc zamiast pytać: „Czy dam radę?”, warto zapytać: „Czy potrafię dziś być dla siebie dobra?”.
______________________________
O autorce

Aleksandra Moskal – Menadżerka ds. Projektów w Fundacji WłączeniPlus i redaktorka portalu Sukces Pisany Szminką oraz We Did It In Poland. Zajmuje się kampaniami społecznymi i content marketingiem. W ostatnich latach realizowała projekty dla takich marek jak BNP Paribas, Mastercard, Isla czy L’Oréal Paris. Z wykształcenia psycholożka, w trakcie studiów z seksuologii klinicznej. Obserwatorka ludzkich emocji i relacji. Opowiada historie, które mają znaczenie i pisze o ludziach, którzy zmieniają świat.