Czas refleksji
I dopiero teraz, sącząc sobie mineralną z cytrynką, układam na spokojnie te kawałki w jedne duże puzzle. I wiesz co mi wychodzi? Że stres związany z koronawirusem oraz rewolucją, jaką wprowadził w naszą codzienność, dość solidnie dał mi się we znaki. Jak odzyskać spokój ducha w tym niepewnych czasach?
Taka sytuacja
I nie ma co rozpaczać. Taka była sytuacja i konieczność sprężenia się, a teraz kiedy mam czas na regenerację i ładowanie swoich baterii, układam w głowie plan. Bo nadal stoimy przed niewiadomą. Jest więcej znaków zapytania niż pewnych i sprawdzonych prawd w wirusowym temacie. Zakładam zatem, że nadal tkwimy i Ty i ja w sporej niepewności, która nie sprzyja poczuciu bezpieczeństwa. A bez niego ani rusz! To podstawa wszystkich naszych potrzeb.
Nowe scenariusz na nową rzeczywistość
Zatem by móc stawiać czoła nowym scenariuszom życia, planuję już teraz swoje metody na odpoczynek i regenerację, by nie wyczerpać energetycznych i zdrowotnych zasobów zbyt szybko. Pozwól, że się z Tobą dzisiaj nimi podzielę.
Po pierwsze – hierarchia ważności
Nie będę się zamartwiać drobiazgami. Bo to zamartwianie się to cholerny pożeracz energii, zdrowia i radości życia. Zatem, wywalam z głowy na przykład resztki perfekcjonizmu w sprzątaniu, jeszcze więcej dam wolności synowi w ogarnianiu lekcji, oddeleguję więcej prac domowych na pozostaółych domowników. W końcu dom to praca zespołowa!
Po drugie – przeorganizowanie pracy i wprowadzenie drobnych trików zwiększających wydajność
Co na przykład? Chociażby odcięcie się od niepotrzebnych bodźców i rozpraszaczy. Wyłączenie powiadomień w telefonie z mediów społecznościowych, wyznaczenie konkretnych godzin na odpowiadanie na maile. Robienie tego, co się da do końca. Gdzieś wyczytałam, że rozproszenie, które wywołuje zerkanie na powiadomienia w telefonie, powoduje, że do powrotu do pełnej koncentracji potrzeba mózgowi aż 20 minut! No szkoda czas w ten sposób marnować. Zwłaszcza, że mózg średnio jest w stanie koncentrować się około 60-90 minut, potem konieczna jest przerwa by móc dalej pracować wydajnie i efektywnie. W tej przerwie zatem będzie kawa i na szybko fejsik.
Po trzecie – ruch już nie pójdzie na drugi plan
Bardzo mi pomagała w trakcie ogólnokrajowej kwarantanny joga. Godziny spędzone przed komputerem nie służą ani plecom, ani oczom, ani głowie. A joga przynosiła ogromną ulgę. Jest już zatem wpisana w mój grafik, tak jak solidny spacer. Bo spacer ma więcej korzyści niż można się spodziewać. Oprócz dotlenienia organizmu, wsparcia krążenia, dostarczenia niezbędnej dawki ruchu ma cudowną moc przewietrzania myśli. Zwłaszcza jeśli spacerujemy w stylu mindfulness – będąc świadomie na spacerze, czując każdy krok, nie uciekając myślami w zmartwienia, plany, czy listy „to do”. Spaceruj wśród przyrody. Są kraje (m. in. Findlandia, czy Japonia) gdzie tzw. leśne kąpiele – czyli spacery wśród natury są przepisywane przez lekarzy.
Po czwarte – sen to podstawa
Choć jestem typową sową, dam sobie możliwość położenia się wcześniej. Chociaż o godzinę. To już zrobi dużą różnicę. Dotąd twierdziłam, że dopiero jak dzieciaki idą spać mogę zająć się tymi bardziej twórczymi aspektami mojej pracy. Tego pewnie nie zmienię, ale nałożę sobie granicę. Nie do przekroczenia. A potem, na dwie godziny przed snem, minimalizowanie kontaktu z ekranami (emitują niebieskie światło, które bardzo źle wpływa na możliwości regenerowania się mózgu w trakcie snu), może uda się pomedytować, popraktykować wdzięczność, poczytać, zrobić ćwiczenia oddechowe, które są moim największym odkryciem w tym roku! Mam wrażenie, że żaden energetyk, ani kawa nie są w stanie tak mnie pozytywnie doładować jak właśnie oddychanie.
Po piąte – planowanie odpoczynku
Żeby był efektywny, nie będę pędziła za modami, posłucham samej siebie, swoich możliwości i potrzeb. Żeby nie umykał, wpiszę w kalendarz. I nie oddam soboty sprzątaniu! Co to, to nie. 🙂 Weekend jest na regenerację. I kropka (no dobra, czasami i na warsztaty, ale to jest sama przyjemność!). A może uda się znaleźć i chwilę na soczyste lenistwo? Myślę o tym, by odpoczynek był atrakcyjny, ciekawy, bo dotąd kojarzył mi się głównie z fotelem i książką. Z czytania nie zrezygnuję, ale lubię, jak w życiu jest radośnie i fajnie. I takich form odpoczynku będę szukała.
A może mi coś jeszcze podpowiesz?
***
O Autorce
Joanna Rek-Faber
Specjalistka w dziedzinie psychologii pozytywnej, trenerka i przedsiębiorczyni. Jest certyfikowaną trenerką metody Points of You® oraz ekspertką Sukcesu Pisanego Szminką. Prowadzi warsztaty i webinary dla kobiet i młodzieży. Jest autorką felietonów publikowanych na portalach sukcespisanyszminka.pl i onet.pl. Jako ekspertka w obszarze rozwoju zawodowego i osobistego prowadzi webinary i szkolenia dla uznanych platform edukacyjnych, takich jak edunation.pl czy Akademia Pauliny Pastuszak. Na Uczelni Łazarskiego prowadzi zajęcia dla studentów kierunków Neuroprzywództwo. Prywatnie jest kobietą pełną latynoskiej radości życia, mamą Alicji i Gustawa, wielbicielką przyrody, ruchu, podróży, dobrej książki i herbaty. Więcej na: https://www.joannarekfaber.pl/