Zanim zrobisz ten pierwszy krok
Nim wybrałam się po raz pierwszy w samotną i samodzielnie zorganizowaną podróż, przewertowałam tysiące poradników i wysłuchałam wielu godzin prezentacji z cyklu „samotna kobieta w podróży”. Przeczytałam i zanotowałam dziesiątki porad i instrukcji. Przerażona jeszcze bardziej z tysiącem wskazówek w głowie, w końcu wsiadłam do samolotu i poleciałam na drugi koniec świata na prawie pięć miesięcy. Mimo technicznego przygotowania, psychicznie nie do końca byłam gotowa na to, co mnie czekało. Czy zrobiłabym to jeszcze raz? Oczywiście, że tak. Samodzielnie zorganizowana podróż to przeżycie jedyne w swoim rodzaju. A ten pierwszy raz zawsze jest niezapomniany. Od tego momentu już nic nigdy nie będzie takie samo.
Skąd te hamulce?
Ograniczeniem dla wszelkich naszych działań jesteśmy my sami. Wystarczy powiedzieć sobie: dość, koniec ze strachem, przekraczam tę granicę i po prostu to zrobić. Oczywiście, gdyby to było takie proste, to wszyscy osiągaliby swoje cele i spełniali marzenia. Z natury boimy się jednak często po te marzenia sięgnąć. Obawiamy się, że się nie uda, że poniesiemy klęskę. Pojawi się wówczas rozczarowanie samym sobą, a przecież chcielibyśmy być z samych siebie dumni. Po co, więc próbować, by się przekonać, że coś się nie udaje, nie wychodzi? Łatwiej i wygodniej jest zapłacić komuś, by za nas coś zrobił. Po co tracić godziny przy przeglądaniu ofert hoteli, planowaniu tras trekkingowych czy obliczaniu godzin dojazdu, skoro wystarczy pójść do biura podróży, wybrać jedynie termin i kierunek, a resztą zajmie się ktoś inny. Przemawia przez nas wygoda, lenistwo i potrzeba oszczędzania czasu.
Warto jednak zadać sobie pytanie, czy może nie lepiej byłoby samemu ziszczać swoje marzenia, zamiast prosić o ich spełnienie innych? Ponosi się wprawdzie wyższe koszty, choć nie te finansowe, lecz związane z wkładem pracy, ale w zamian zyskuje się coś niepowtarzalnego: satysfakcję oraz bardziej wnikliwe poznanie świata.
Pierwszy krok, czyli podejmij decyzję
Zastanów się czego oczekujesz od swojego wyjazdu. „Zaliczenia” topowych atrakcji turystycznych, a może leżenia na plaży z drinkiem w ręku? Jeśli tak, to może i słusznie kierujesz swoje kroki do biura podróży. Jeśli stać cię na pławienie się w luksusach i ponadto nie oczekujesz niczego więcej, możesz pominąć dalszą część tekstu. Jeśli natomiast chcesz niewielkim kosztem nie tylko zobaczyć największe atrakcje, ale również poczuć ducha miejsca, w którym się znalazłeś, mieć czas na rozkoszowanie się odwiedzanymi miejscami, delektowanie się chwilą. Przy tym oczekujesz lepszego zrozumienia kultury i wniknięcie w nią, postaw na samodzielnie zorganizowany wyjazd.
Korzyści z podróży na własną rękę
Niski koszt
Niewątpliwie podróż na własną rękę można zorganizować po bardzo niskich kosztach. Decydując o wszystkim samemu, masz możliwość wybrania odpowiedniego na wyjazd terminu, dopasowanego do promocji linii lotniczych. Możesz zdecydować się na tani hostel, couchsurfing (www.couchsurfing.com) lub zamianę domów, zamiast na luksusowy hotel. Chociaż i ten możesz upolować po całkiem niskiej cenie, jeśli odpowiednio przyłożysz się do przeszukiwania baz noclegowych. Niezależnie od wszystkiego warto pamiętać, że w samodzielnie zorganizowanej podróży płacisz tylko za to, za co chcesz i nie ponosisz kosztów prowizji, pobieranych przez tour operatorów. Dla odważniejszych i nieobawiających się niewygód darmowej możliwości podróży dostarcza autostop. Wiele osób, co roku potwierdza, że podróżować da się praktycznie za darmo.
Pełna swoboda
„Szybciej, szybciej” – słychać przez megafon głos przewodnika. „Mamy jeszcze pięć minut. Napatrzcie się i jedziemy dalej”. Z biurem podróży brak czasu na zatrzymanie się, zapatrzenie, chłonięcie chwili. Jest za to wykreślanie z harmonogramu kolejnej „zaliczonej” atrakcji. Piramidy – odhaczone. Sfinks – odhaczony. Wieża Eiffla – odhaczona. Czy nie masz czasem wrażenia, jakbyś lizała cukierek przez papierek? Pośpiech, który towarzyszy wycieczkom zorganizowanym zabiera wielu miejscom prawdziwy urok. Przecież nie po to wyrywałaś się z pracy i codziennego biegu, by znów pędzić podczas urlopu.
Krok drugi, czyli odrzuć strach
To, co ludzi najbardziej hamuje przed samodzielną podróżą, to obawa, że sobie nie poradzą, nie będą w stanie sensownie zaplanować wyjazdu, nie będą umieli kupić biletu czy odnaleźć się w obcym kulturowo kraju. Przeraża myśl o braku przewodnika i rezydentki, służących zawsze radą. Strach przed barierą językową kiełkuje zwykle jeszcze bardziej. Boimy się, że nie uda nam się porozumieć, bo nie znamy wystarczająco języka obcego lub co gorsze nie znamy go wcale. Nie ma się czego bać. Nie ma rezydentki, ale w hostelu czy hotelu każdy będzie służył pomocą. Zaoferuje mapki miasta, powie jak gdzieś dojechać, pokieruje do informacji turystycznej. Jeśli zarejestrujesz się na couchsurfing.org, znajdziesz mnóstwo życzliwych ludzi, którzy podpowiedzą, co zobaczyć, jak się poruszać, a często i sami oprowadzą po mieście i pokażą miejsca, o których żaden przewodnik i żadna rezydentka nie słyszeli. Miejscowi najlepiej wiedzą, co warto zobaczyć.
Nie znasz języka? W Internecie znajdziesz mnóstwo stron i portali, na których prężnie działa forum i każdy jego uczestnik będzie służył pomocą. Poszukaj blogów, na których znajdują się informacje o danym kraju i napisz do autora. Na pewno z przyjemnością podzieli się swoją wiedzą, a nawet pomoże ułożyć plan podróży.
PRZECZYTAJ TAKŻE: Ahoj przygodo! Co spakować do walizki na wakacje?
Porozumiewanie się na miejscu też nie stanowi problemu. Ludzie podróżują bez znajomości języków. Wystarczy zdać sobie sprawę, że nawet znajomość angielskiego, francuskiego, niemieckiego i hiszpańskiego nie ratuje przed trudnościami w porozumieniu się. Nie jesteśmy przecież w stanie znać wszystkich języków krajów, do których chcemy się wybrać. Na dobry początek naucz się kilku podstawowych zwrotów i słów. Otworzy ci to drogę do serc mieszkańców kraju. Najważniejsze to pokazywać starania i uśmiechać się. Uśmiech to najbardziej uniwersalny język świata. Zawsze możesz też sięgnąć po jeszcze inne formy: mowa ciała, pismo obrazkowe, gestykulacja.
Pamiętaj, że strach to zupełnie naturalne uczucie. Każdy pierwszy raz jest trudny. Każdy pierwszy krok budzi obawę. Odtwórz w pamięci te wszystkie swoje pierwsze razy, przed którymi tak się wzdragałeś. A teraz przypomnij sobie, jak się czułeś, gdy udało ci się strach pokonać i okazywało się, że wcale tak przerażająco nie było. Pamiętasz? W takim razie do dzieła!
Krok trzeci, czyli planuj
Najważniejsze to znaleźć dach nad głową i transport. Wybierasz kierunek i szukasz możliwości dotarcia tam albo szukasz najtańszych biletów i kraj podporządkowujesz losowi. Jeśli masz urlop siedem do dwudziestu jeden dni, możesz każdy dzień szczegółowo zaplanować, ale pamiętaj, że w podróży na własną rękę najbardziej emocjonująca jest nieprzewidywalność. W drodze może przydarzyć się wszystko, pozwól więc sobie na poddanie się chwili. Nie trzymaj się kurczowo wyznaczonego harmonogramu. Nie musisz przecież zobaczyć każdej świątyni i wejść na każdy szczyt. W planowaniu i chęci zobaczenia wszystkiego staraj się nie zapominać, że wyjeżdżasz po to, by odpocząć od codzienności i poznawać świat, a najlepszym sposobem na jego poznawanie jest obcowanie w harmonii z nim i z ludźmi w nim żyjącymi.
Podjęcie decyzji o kierunku implikuje wybór środka transportu. Zarezerwuj potrzebne bilety, a potem zastanów się nad miejscami, które w danym kraju chciałbyś zobaczyć. Wybierz te, które cię najbardziej interesują, popytaj na forach, poradź się ludzi, którzy już tam byli. Im więcej informacji uda ci się zebrać zawczasu, tym łatwiej będzie ci planować każdy dzień.
Jeśli planujesz cały urlop spędzić tylko w jednym miejscu i z niego robić wypady po okolicy, dokonaj rezerwacji noclegu. Jeśli nie wiesz, który hotel czy hostel wybrać, sprawdź stronę tripadvisor.com. Daje ona możliwości sprawdzenia opinii o większości miejscach noclegowych. W dużej mierze oceny tych, którzy tam byli faktycznie pokrywają się z rzeczywistością i pomogą uniknąć wielu rozczarowań.
Urlopy dłuższe dają więcej możliwości, ale też wymagają więcej poświęceń w planowaniu. Przy trzytygodniowym urlopie i przemieszczaniu się po kraju, trzeba zdecydować się na formę podróży po nim. Możesz wypożyczyć samochód, ale wtedy staraj się zarezerwować go wcześniej przez Internet, by zmniejszyć opłaty.
Bez wątpienia poruszanie się bez biura podróży trwa nieco dłużej. Nie ma jednak kraju, w którym nie byłoby to możliwe. Obawiasz się, że ta opcja przekreśli wiele twoich planów i uniemożliwi odwiedzenie wielu miejsc, o których marzysz? Może i nie uda ci się zobaczyć wszystkiego, ale za to, podróżując transportem publicznym, będziesz bliżej ludzi, a to oni, a nie kolejne budynki przybliżają cię do tego, co nazywamy poznawaniem świata.
Samodzielne planowanie podróży wcale nie musi być katorgą. Może być wielką przyjemnością i dobrą lekcją, z której wyniesiesz znacznie więcej informacji o kraju, do którego się wybierasz niż z informacji od przewodnika, którego przydziela biuro podróży. Może za pierwszym razem nie wszystko będzie idealne, ale jak wiadomo: trening czyni mistrza.
***
Więcej dowiesz się na TRAMPkach, czyli Spotkaniach Podróżujących Kobiet. Szczegóły na stronie www.trampki.travel.pl i fanpage’u: www.facebook.com/trampki.travel. Zajrzyj także na bloga Anity Demianowicz i dowiedz się więcej o jej wyprawach: www.banita.travel.pl