Święta po rozwodzie

Jak przetrwać pierwsze samotne święta po rozwodzie?

Kasia Malinowska

Święta Bożego Narodzenia to nie jest najłatwiejszy czas jeśli dopiero co przeszłaś przez rozwód. Silne emocje, tęsknota za tym co było, poczucie pustki i osamotnienia siadają obok nas przy wigilijnym stole. Kto tego doświadczył, ten wie. Ja wiem, a właściwie pamiętam. Dlatego jestem z tobą absolutnie szczera – te święta będą inne, ale to wcale nie znaczy, że gorsze. Sporo zależy od ciebie samej.

Pytania od rodziny

To jest chyba dla wielu z nas z najtrudniejsze. Boimy się tych pytań, które z prędkością światła uderzają prosto w serce otwierając nasze wciąż jeszcze niezagojone rany. Rodzice, rodzeństwo, dziadkowie, ciotki, wujkowie, kuzyni – oni wszyscy chcą wiedzieć. A ty czujesz jak zapadasz się w sobie przy każdym kolejnym: „Ale jak to się stało? Przecież przez tyle lat byliście idealnym małżeństwem”. Wigilijna kolacja może tak wyglądać, ale wcale nie musi. Pod warunkiem, że postawisz granice. Zadbaj o siebie i swoje emocje. Porozmawiaj z bliskimi i powiedz im, jakich tematów nie chcesz poruszać w trakcie rodzinnego spotkania. Poproś ich o życzliwą ciszę wokół twojego rozwodu. Wytłumacz im, że tego teraz najbardziej potrzebujesz.

Każdy jest z kimś.

A ty po raz pierwszy będziesz w święta sama. To zrozumiałe, że taka sytuacja  może  wywoływać w tobie silne i nieprzyjemne emocje. Ale znowu, wiele zależy od perspektywy jaką przyjmiesz na ten  świąteczny czas. Pomyśl co powiedziałabyś swojej najlepszej przyjaciółce, gdyby ta była w podobnej sytuacji. Jestem pewna, że starałabyś się ją wesprzeć ze wszystkim sił. Mogłabyś jej na przykład powiedzieć: „Kochana to, że teraz jesteś sama nie oznacza, że tak będzie zawsze. To sytuacja tymczasowa”. Pomyśl o sobie, jak o kimś kogo bardzo kochasz i na kim  niezwykle mocno ci zależy. Daj sobie wsparcie, czułość i życzliwość, których tak bardzo teraz ci potrzeba.

Ten cholerny Instagram.

Obiecałaś sobie, że nie będziesz tam zaglądać, a jednak. Znowu zapomniałaś, że posypany różowym brokatem świat jest przemyślaną kreacją, która ma przyciągać naszą uwagę i zatrzymać nas na dłużej. Bezwiednie skrolujesz kolejne profile, które wciągają cię w swój perfekcyjny świat niczym trzymający w napięciu serial.  Wszystko jest tam idealne, prawda? Doskonałe i pełne. A tobie tej pełności w tym roku brak. Kolorowe i soczyste zdjęcia boleśnie kontrastują ze smutkiem, który spływa po twoim policzku. I jak się z tym czujesz? Pozwól, że zgadnę – fatalnie, prawda? Więc nie rób sobie tego. Nie porównuj się z innymi. To prosta droga to zamętu i frustracji. Wyloguj się z mediów społecznościowych na ten świąteczny czas. To jedna z lepszych rzeczy jaką możesz dla siebie teraz zrobić.

Inaczej nie znaczy gorzej.

Pod warunkiem, że znajdziesz w tych świętach nową jakość dla siebie. Zastanów się czy chcesz je spędzić tak, jak dotychczas. Czy może w tym roku masz ochotę na coś zupełnie innego. Jeśli niedawno przeszłaś rozwód domyślam się, że jesteś jeszcze mocno emocjonalnie poturbowana. Dlatego w tym roku zatroszcz się przede wszystkim o siebie. Zapytaj siebie na co masz ochotę, a na o nie. Nie analizuj tego, nie kwestionuj, nie negocjuj ze sobą. Po prostu pozwól sobie spędzić te święta tak, jak najbardziej potrzebujesz. W pełnej zgodzie ze sobą. W swojej prawdzie. To najpiękniejszy prezent jaki możesz siebie dać.

Kasia Malinowska

O autorce

Kasia Malinowska

Trenerka rozwoju osobistego i certyfikowany coach. Pomaga kobietom odzyskać pewność siebie. Prowadzi warsztaty, szkolenia, webinary, sesje coachingowe oraz konsultacje w języku polskim i angielskim. Współpracuje z firmami oraz klientem indywidualnym. Specjalizuje się w temacie odporności psychicznej, autentyczności oraz wewnętrznej siły. Jest felietonistką LIFE in łódzkie. Jej publikacje można również przeczytać w takich magazynach jak: Focus Coaching, Uroda Życia, Gazeta Wyborcza, Charaktery, Lider Branży Edukacyjnej oraz na portalach Onet, Sukces Pisany Szminką, Kulczyk Foundation. Prywatnie mama 15-letniej Michaliny. Uwielbia swoje adoptowane psy, dobre książki i mocną kawę. Więcej na www.kasiamalinowska.pl

Przeczytaj także