Zamieniła pasję w dwa biznesy i tysiące lojalnych fanek

Najpierw był blog, potem wygrana w konkursie, a w końcu… dwie własne firmy. Anna Zając pokazuje, że za pięknym, instagramowym feedem stoi ciężka praca, odwaga do rezygnacji i chłodna analiza. Influencerka z 14-letnim stażem mówi bez ogródek o tym, co działa w biznesie, co nie działa w relacjach i dlaczego nie każdy powinien prowadzić własną firmę.

Twoje działania zawodowe to opowieść o pasji, która z czasem staje się biznesem. Jak wyglądał moment, w którym pasja zaczęła „zarabiać”?

Anna Zając: Założyłam bloga w czasach, kiedy była to nowość i traktowane to było głównie jako hobby. Rynek internetowy bardzo się zmienił i dzięki zasięgom, które generował początkowo blog, a potem dołączyły social media, rzeczywiście zaczęłam zarabiać na swojej pasji.

Momentem przełomowym była wygrana w konkursie Blog Roku, organizowanym przez Onet. Była to trampolina do większych zasięgów, zaczęły pojawiać się też kampanie reklamowe. Działalność influencercka pogłębiła moje pasje i zainspirowała do założenia kolejnych biznesów. Od kilku lat prowadzę w Łodzi Mono Cafe & Bistro, a także 3 lata temu otworzyłam swoją markę odzieżową Roselle.

Jak wyglądało przechodzenie od bloga do pełnokrwistego biznesu? Czy był jakiś przełomowy moment?

Jestem realistką i choć nie mogłam narzekać na brak kampanii reklamowych, chciałam dywersyfikować biznes. Stawiam też na rozwój i lubię wyzwania, więc naturalne było dla mnie rozwijanie swoich pasji i wykorzystywanie możliwości, które zrodziły się z działalności internetowej.

Gastronomia i moda to dwie zupełnie różne bajki. Jak to jest prowadzić tak skrajne biznesy? A może jednak łączy je więcej niż może się wydawać?

Zdecydowanie te dwie bajki łączą ludzie. Wszyscy kochamy jeść i coraz więcej kobiet interesuje się modą i zwracają uwagę na to, co noszą. W jednym i w drugim biznesie ważna jest jakość, a także budowanie relacji. Dla mnie to bardzo ciekawe doświadczenie, choć muszę przyznać, że każda z tych branż jest dość trudna i wymagająca.

Anna Zając – influencerka z 14-letnim doświadczeniem – czym dziś dla Ciebie jest wpływ? Czy czujesz odpowiedzialność za swoją społeczność?

Zdecydowanie tak! Odpowiedzialność i autentyczność to moim zdaniem dwie rzeczy, które powinny przyświecać influencerom. Moja społeczność sukcesywnie się powiększa, więc istotne jest dla mnie, żeby dobrze wykorzystać swoje zasięgi. Zawsze pamiętam, że za szklanym ekranem są prawdziwi ludzie. Mam stały kontakt ze swoimi odbiorcami, staram się odpisywać na wiadomości, kiedy mogę doradzam, a czasem pocieszam. Przede wszystkim jestem wdzięczna za zaufanie, jakim jestem obdarzana przez odbiorców.

PRZECZYTAJ TEŻ: Rzuciła stabilny etat dla florystyki, o której nie miała pojęcia. To macierzyństwo pchnęło ją na głęboką wodę

Czy bycie przedsiębiorczynią zmieniło Twoje podejście do relacji – prywatnych i zawodowych?

Z pewnością tak. Przez ostatnie lata poznałam wiele nowych osób, na wielu się też niestety zawiodłam. Nadal ufam ludziom, ale jestem ostrożniejsza i wiem, że nie każdy ma dobre intencje. Staram się jednak wierzyć, że dobro rodzi dobro i myślę, że przyciągam wielu wyjątkowych ludzi.

W tym roku pożegnaliście się z See Bloggers. Co daje Ci przestrzeń, którą zostawia decyzja o odpuszczeniu?

See Bloggers był niesamowicie angażującym dla nas projektem, który właściwie wyłączał nas na kilka miesięcy w roku z innych biznesów oraz wpływał na nasze relacje prywatne – po prostu nie mieliśmy dla siebie czasu.

Kiedyś też odpowiadałam na wszystkie zaproszenia i bywałam na wielu eventach. Po latach wiem, że warto wybierać i że nie muszę być wszędzie, żeby być. Najcenniejszą walutą w życiu jest czas. Nauczyłam się odpuszczać i mogę powiedzieć, że dużo lepiej to wpływa na moje biznesy i marketingowe projekty. Poza tym bardzo chcieliśmy więcej czasu poświęcać marce Roselle i móc ją rzetelnie rozwijać. Już z perspektywy tych kilku miesięcy mogę powiedzieć, że była to bardzo dobra decyzja. Roselle to obecnie nasz najważniejszy projekt biznesowy, z dużym potencjałem rozwoju.

Czy przedsiębiorczość to dziś dla Ciebie bardziej umiejętność działania czy jednak wybierania, z czego rezygnować?

Zdecydowanie jedno i drugie. Przedsiębiorczość polega na umiejętnym działaniu i podejmowaniu decyzji, ale umiejętność rezygnacji to także ważna część biznesu. W biznesie bardzo ważna jest analiza działań.

Kiedy czujesz się najbardziej sobą – w showroomie Roselle, w kuchni Mono czy może offline – bez telefonu i obowiązków?

Z dumą mogę przyznać, że zawsze jestem sobą. Jestem na takim etapie życia, że jestem dumna ze wszystkiego, co robię. Uwielbiam swoją pracę i biorę udział tylko w tych projektach, które mnie kręcą, ale uwielbiam też być offline. Ważna jest dla mnie rodzina. Uwielbiam spędzać czas z moim mężem, tatą i psem.

Co powiedziałabyś kobietom, które marzą o własnej firmę – ale boją się, że nie dadzą rady? Bo takich kobiet jest naprawdę mnóstwo!

Własny biznes to poważna decyzja i myślę, że często towarzyszy mu niepokój. Warto się na spokojnie zastanowić, czy ten niepokój nas mimo wszystko motywuje, czy jest to motywacja, która podpowiada „jeszcze nie teraz”.

Prawdą jest, że nie każdy nadaje się do prowadzenia swojej firmy. Czasami warto dać się ponieść marzeniom, ale podejść też do nich realnie – dobrze się do tego przygotować, żeby uniknąć rozczarowań. Do otwarcia marki Roselle przygotowywałam się 3 lata. W tym czasie 2 razy prawie otwierałam markę. Jednak różne okoliczności sprawiały, że nie udało. Choć byłam trochę zawiedziona i straciłam sporo pieniędzy, z perspektywy czasu wiem, że było to potrzebne. Dzięki temu uniknęłam wielu błędów już po starcie własnej marki.

Przeczytaj także

Portal sukcespisanyszminka.pl

Fundacja WłączeniPlus
Plac Bankowy 2
00-095 Warszawa

kontakt@wlaczeniplus.pl

Wesprzyj Nasze działania

40 1600 1462 1717 1383 1000 0001

Bank BNP Paribas Polska S.A.

 

Patronite:

www.patronite.pl/sukcespisanyszminka

Copyright © 2024 | WłączeniPlus

Projekt i realizacja: Be About Hybrid Agency