Algorytmy premiują skrajne emocje
W świecie social mediów, gdzie algorytmy premiują emocje – zwłaszcza te silne, skrajne, polaryzujące – coraz więcej twórców ucieka się do strategii, opierających się na kontrowersji, atakowaniu czy antagonizowaniu. Niektórzy budują zasięgi na tym, kogo uda się „wzburzyć” lub przeciw komu uda się nastawić tłum.
I uwaga, to działa! Reakcje są szybkie, udostępnienia lecą lawinowo, komentarze płyną. Konto rośnie, popularność rośnie… Poziom dopaminy właściciela konta także. Tylko… Dokąd prowadzi ta droga? I czy to droga dla Ciebie? Bo co i kto zostanie, gdy emocje opadną? Głównie ci, którzy żywią się nienawiścią. A ta w końcu obróci się przeciwko twórcy. Kij ma bowiem dwa końce.
Strategia: konflikt – tak czy nie?
Budowanie marki osobistej w oparciu o konflikt to skuteczna strategia, ale krótkowzroczna. Przyciąga widoczność, nie budując zaufania. Tworzy hałas, nie zostawiając wartości. Co gorsza, z czasem potrafi zamienić samego twórcę w zakładnika własnej narracji. Bo skoro sukces przynosi atakowanie, wykluczanie czy granie rolą „ofiary systemu”, to trudno później z tego wyjść bez utraty „wytworzonego wizerunku” i uwagi odbiorców.
Dodatkowo „marka osobista” często mylona jest z autopromocją, pchającą nas w pułapkę kreowania siebie na siłę. Tworzenia wizerunku, który może i przyciągnie uwagę, ale nie ma nic wspólnego z tym, kim naprawdę jesteśmy. Maska bycia ekspertem od wszystkiego, doskonałości, bogactwa, sukcesu i pewności siebie może przynieść fascynację otoczenia, ale z czasem męczy… Nie tylko otoczenie, nas samych także.
Autentyczność – czy może mówić głośniej niż skandal?
Tymczasem prawdziwa moc to ta, która rezonuje, inspiruje i zostaje z ludźmi na dłużej. Ta moc tkwi w autentyczności. W mówieniu tego, co myślimy. W pokazywaniu tego, co dla nas ważne. W działaniu w zgodzie z wartościami, które naprawdę wyznajemy.
Autentyczność nie oznacza pokazywania każdej emocji i chwili słabości. Oznacza spójność między tym, co mówisz, myślisz i robisz. To dzięki niej ludzie czują, że mogą Ci zaufać. A zaufanie to waluta, która nigdy nie traci na wartości.
„Nie głośniejsza od innych,
ale wierna sobie.
Wtedy, gdy patrzą
i gdy nikt nie patrzy.
Nie rodzi się z planu postów ani strategii.
Rodzi się w momentach decyzji,
które mówią o tobie wszystko.
Nie potrzebuje echa,
by mieć wpływ.
Nie przerysowuje siebie,
bo wie, że prawda wystarczy.”