Uśmiechająca się kobieta (Foto. Canva Pro)

4 zasady prawdziwej self-care

Pooja Lakshmin

Przeczytaj fragment książki "Prawdziwa self-care (bez kryształów, głodówek i kąpieli w pianie" dr n. med. Pooja Lakshmin i poznaj cztery zasady prawdziwej troski o samą siebie. "Każdy, kto chce wprowadzić zmiany w świecie, musi nauczyć się dbać o siebie." - Angela Davis

Jeśli prawdziwa self-care nie jest trickiem ułatwiającym życie, wyjazdem do spa ani najnowszym krzykiem mody, to czym jest? Powtarzam: prawdziwa troska o siebie to nie rzeczownik, ale czasownik – ciągły proces wewnętrzny, który prowadzi nas w kierunku głębokiej równowagi emocjonalnej i przekształca sposób, w jaki wchodzimy w interakcje z innymi. Wymaga samopoznania, samowspółczucia i, ostatecznie, gotowości do podejmowania trudnych decyzji. Pracując z moimi pacjentkami, zapoznawszy się z badaniami na temat dobrostanu i analizując moją osobistą podróż terapeutyczną, nauczyłam się, że definicja prawdziwej troski o siebie w XXI wieku najbliżej odpowiada koncepcji nazywanej dobrostanem eudajmonistycznym.

DOBROSTAN EUDAJMONISTYCZNY: ROBIENIE TEGO, CO NAJBARDZIEJ SIĘ LICZY

Większość z nas dąży do życia, w którym możemy robić to, co dla nas najważniejsze, i w którym czujemy, że mamy prawdziwy wybór odnośnie do tego, na co przeznaczamy nasz czas i energię. Ale utknęliśmy w tym dążeniu, zagubieni, nie wiedząc dokładnie, dokąd zmierzamy. Badania nad dobrostanem dzielą się na dwie odrębne teorie na temat tego, jak wieść dobre życie: wyróżniamy podejście hedonistyczne i eudajmonistyczne. Dobrostan hedonistyczny koncentruje się na odczuciach szczęścia i przyjemności – niczym wyjazdy wellness Monique. W wielu aspektach fałszywa troska o siebie – diety, oczyszczanie, wyjazdy, tricki ułatwiające życie – pokrywa się z takim hedonistycznym podejściem, skupiając się na tym, co w danej chwili daje nam przyjemność, oraz na ucieczce od trudnych sytuacji. Nie zrozumcie mnie źle – wszystkie raz na jakiś czas potrzebujemy się oderwać od codzienności i jest pewnym przywilejem, jeśli możemy sobie na to pozwolić. Dobrostan eudajmonistyczny koncentruje się natomiast na czerpaniu sensu i na działaniu zgodnymi z naszymi wartościami; to poczucie, że nasze życie ma cel1. Zamiast stawiania przyjemności czy szczęścia na pierwszym miejscu, dobrostan eudajmonistyczny kładzie nacisk na rozwój osobisty, akceptację swojego prawdziwego ja i więź ze znaczeniem. Nie będzie zaskoczeniem, że łączy się go z lepszym stanem zdrowia, w tym ze zdrowszym snem, dłuższym życiem i łagodniejszymi stanami zapalnymi. Wszystkim, co dobre i na czym nam zależy, prawda?

Kultywowanie dobrostanu eudajmonistycznego nie jest jednak proste. W każdym przypadku wygląda nieco inaczej, ponieważ decyzje, które podejmujemy, by go osiągnąć, zależą od naszych osobistych przekonań oraz wartości. Dla jednych może on oznaczać rezygnację z wyśrubowanych celów sprawnościowych i spędzanie weekendów na udzielaniu się wolontaryjnie na rzecz ważnej sprawy. Dla innych będzie inwestowaniem czasu i energii w więź z dziećmi. Dla jeszcze innych to zmiana kariery zawodowej na bliższą ich wartościom. Wszystkie przypadki łączy jedno podobieństwo: każdy robi to, co dla niego ważne, i rozumie, jak istotny jest sposób spędzania przez nas własnego czasu. Bardziej niż jakakolwiek przemijająca moda czy wyjazdy, to właśnie stanowi prawdziwą troskę o siebie.

Pytanie za milion dolarów brzmi oczywiście, jak odróżnić prawdziwą self-care – praktyki prowadzące nas do eudajmonistycznego dobrostanu – od fałszywych mechanizmów radzenia sobie omówionych w części pierwszej? Jak upewnić się, że praktykujemy rodzaj prawdziwej troski o siebie prowadzący do głębokiego spełnienia? Odpowiedzią będzie przeznaczenie czasu na dostosowanie naszych praktyk troski o siebie do następujących czterech zasad opartych na dążeniu do eudajmonistycznego dobrostanu.

Przyjrzyjmy się każdej z zasad prawdziwej self-care, jednej po drugiej.

Prawdziwa self-care wymaga granic i wychodzenia z poczucia winy

W swej istocie prawdziwa self-care polega na podejmowaniu decyzji. Aby podejmować decyzje, które sprzyjają eudajmonistycznemu dobrostanowi, musisz być asertywna w priorytetowym traktowaniu własnych potrzeb i pragnień. Aby to zrobić, powinnaś nauczyć się mówić „nie” i wyznaczać granice. Często oznacza to zachowywanie równowagi pomiędzy potrzebami bliskich, takimi jak preferencje partnera czy potrzeby dzieci a własnymi pragnieniami oraz potrzebami. W trakcie tego procesu musisz się nauczyć, jak nie dać się kontrolować poczuciu winy, które jest nieuniknione, ale można przejąć nad nim władzę.

Prawdziwa self-care oznacza traktowanie siebie ze współczuciem

Kiedy już zrozumiesz, jak wyznaczać granice, kolejnym krokiem będzie wprowadzenie współczucia do twojego wewnętrznego dialogu. Praktykowanie prawdziwej troski o siebie oznacza szczere i odważne przyjrzenie się temu, czego potrzebujesz (i chcesz), a następnie udzielenie sobie na to pozwolenia. Jest to możliwe tylko wtedy, gdy pielęgnujesz współczucie dla siebie. Praktykowanie samowspółczucia obejmuje przezwyciężanie powszechnych schematów, takich jak Tryb Męczennicy, oraz dokładne przyglądanie się temu, w jaki sposób rozmawiasz ze sobą.

Prawdziwa self-care zbliża cię do siebie

Podczas gdy fałszywa troska oddala cię od siebie, prawdziwa troska zawsze zbliża cię do najbardziej autentycznej wersji siebie. To proces poznawania siebie – twojego prawdziwego ja – w tym twoich podstawowych wartości, przekonań oraz pragnień. Jest to wewnętrzny proces podejmowania decyzji, który wymaga introspekcji, uczciwości oraz wytrwałości. Wiesz, że praktykujesz prawdziwą self-care, gdy poczujesz, że to, co na zewnątrz, zgadza się z tym, co wewnątrz.

Prawdziwa self-care to wyraz mocy

Podczas gdy fałszywa troska o siebie służy jedynie umniejszaniu kobiet, prawdziwa troska o siebie opiera się na wzroście, a w konsekwencji na zmianach w długoletnich systemach władzy. Chociaż kobietom od dawna wmawiano, że muszą czekać na pozwolenie, by przejąć tego rodzaju kontrolę nad własnym życiem, tylko my możemy udzielić sobie zgody na praktykowanie prawdziwej self-care. Nie ma wątpliwości: prawdziwa troska o siebie, w której pochylasz się nad sobą i podejmujesz przemyślane, rozważne decyzje, to wyraz mocy. Oznacza konfrontację z toksycznością oraz traumą, jaką nasza kultura funduje kobietom. Chodzi o to, by powiedzieć: to działa w moim przypadku, a to nie. Chodzi o odwagę, by stwierdzić: „Istnieję i mam znaczenie”. To rewolucyjne działania – dopiero gdy krytyczna liczba kobiet wykona tę wewnętrzną pracę, osiągniemy zbiorową zmianę w naszym świecie.

Te cztery zasady się przenikają, a każdy krok opiera się na wiedzy zdobytej dzięki zasadzie poprzedzającej, jak zobaczysz na przykładzie mojej pacjentki Clary.

Pooja Lakshmin to certyfikowana specjalistka w zakresie psychiatrii współpracująca z „New York Timesem” oraz założycielka i dyrektor generalna Gemmy, kliniki zdrowia psychicznego dla kobiet, skupiającej się na równości i wpływie. Jest jedną z czołowych ekspertek w temacie zdrowia psychicznego oraz płci, specjalizuje się w kwestionowaniu tyranii fałszywej troski o siebie. Prowadzi prywatną praktykę, w której pomaga kobietom zmagającym się z wypaleniem, perfekcjonizmem i rozczarowaniem, jak również ze schorzeniami klinicznymi, takimi jak depresja czy lęki. Po tym, jak sama wpadła w obsesję ekstremalnego wellness, napisała tę książkę jako przeciwwagę dla list wdzięczności czy olejków eterycznych.