Cztery godziny?
Kiedy?
Jak?
Po co?
No właśnie, cyfrowe przyzwyczajenia na dobre zagościły w naszej codzienności.
Zagościły i wygodnie się umościły, w zasadzie nie wiem kiedy, a czas kwarantanny tylko umocnił niektóre cyfrowe nawyki. Ułatwienia, przypomnienia, udogodnienia – wszystko by nas wspomóc, wyręczyć, oszczędzić czas. A tymczasem, o ironio, tego czasu jest coraz mniej. A może wcale nie? Jest go dokładnie tyle samo, tylko pozwalamy na to, by duża jego część przepadła w internetowych otchłaniach.
PRZECZYTAJ TAKŻE: JAK MĄDRZE KORZYSTAĆ Z CZASU, KTÓRY POSIADAMY?
I nie, absolutnie nie mówię by zrezygnować z cyfrowych zdobyczy
To jest w zasadzie nieosiągalne, szczególnie teraz, gdy na skutek globalnej pandemii duża część działań zawodowych przechodzi na online. No i zwyczajnie szkoda by było porzucać te przepastne zasoby wiedzy. Tyle tylko, że jak ze wszystkim, najlepszy jest umiar i czasowy odpoczynek od tych dobrodziejstw.
A tymczasem nasz mózg wcale nie jest w tym temacie naszym sprzymierzeńcem. Bardzo lubi być zajęty, mieć wszystko „pod kontrolą”, dlatego pcha Cię do sprawdzenia czy odpowiedź na maila już przyszła, która jest godzina, jaka będzie pogoda na weekend, co odpisała Baśka na Twój komentarz pod jej zdjęciem itd.
Jakkolwiek by to dziwnie nie brzmiało, jest to dla mózgu łatwiejsze i mniej energokosztowne niż bycie tu i teraz. Niż skupienie czy koncentracja. Bo skupienie, koncentracja, albo umysłowy relaks to już wyższa szkoła jazdy.
A gdyby tak zerwać się z cyfrowej smyczy?
„The World Unplugged” to program prowadzony na Uniwersytecie w Maryland, śledzący cyfrowe nawyki i tzw. „technostres”, czyli napięcie wynikające z korzystania między innymi z sieci społecznościowych, czy lęk przed byciem poza zasięgiem (tak, tak!).
Nie będę zamęczać Cię opisami doświadczeń psychologicznych, przytoczę jedynie korzyści, które wynikają z cyfrowego detoksu:
- poprawa pamięci,
- wzrost koncentracji,
- po kilku dniach bez ekranów poprawia się wyraźnie jakość snu, tym samym i regeneracja,
- poprawa wydolności umysłowej,
- wzrost empatii i jakości komunikacji międzyludzkiej,
- zyskujesz czas – a tego nie da się nie docenić, prawda?
A zatem, pozwól sobie na odrobinę luksusu!
Nie fotografuj wszystkiego – bądź.
Nie konsultuj wszystkiego z Google – pomyśl i porozmawiaj.
Nie „lajkuj” w social mediach – zadzwoń, porozmawiaj, idź na kawę.
Zyskasz jakość bycia, która jest już dziś luksusem.
Spróbuj, zapewniam Cię, że warto!
***
O autorce
Joanna Rek-Faber – Ambasadorka programu Sukces TO JA, od lat związana z edukacją. Swoją pracę opiera na pozytywnej motywacji i wartościowej relacji. Dziś łączy nauczanie, prowadzenie własnej działalności i pracę coachingowo-mentoringową. Wspiera kobiety na ich drodze do pełnego, spełnionego i szczęśliwego życia. Jest certyfikowanym trenerem metody Points of You®, prowadzi warsztaty i spotkania dla kobiet w Łodzi. Prywatnie kobieta szczęśliwa, mama Alicji i Gucia, miłośniczka książek, ruchu i herbaty.