Aktorka idzie na wojnę z seksizmem w Hollywood.
W kolejnych tweetach, nie przebierając w słowach wyjaśniła, że aktorka, która zagra bohaterkę nie powinna mieć więcej niż 38 lat. Takie życzenie miał partnerujący jej aktor. Na koniec stwierdziła „Pieprzyć Hollywood”. I rozpętała prawdziwą burzę.
I was just informed that at the age of 43, I am TOO OLD to play the wife of a 57 year old.
— Jamie Denbo (@jamiedenbo) May 4, 2017
Problemy 40+
Choć wiele osób ją do tego nakłaniało, nie zgodziła się jednak, by ujawnić nazwisko aktora, który zażądał zatrudnienia młodszej aktorki. W poście na Facebooku napisała tylko, że chodzi „skarb narodowy”. O tweetach Denbo napisały od razu media w USA. Poruszyła bowiem problem, z którym zmaga się wiele aktorek w Hollywood.
O ile panowie 50+ nie mogą narzekać na brak ciekawych ról, o tyle kobiety, kiedy przekraczają magiczną 40., dowiadują się, że do większości filmów się nie nadają, a starsi panowie wolą na ekranie obściskiwać się z młodszymi koleżankami.
Poszukiwana młoda i ładna
I nie jest to tylko przewrażliwieni Denbo, ale zjawisko, o którym media niejednokrotnie już pisały. W 2013 roku magazyn Vulture wziął na tapetę kilku najpopularniejszych aktorów, m.in. George’a Clooneya, Toma Cruise’a, Denzela Washingtona, Johnny’ego Deppa i Harrisona Forda. Wiek nie wpływał w ich przypadku na ciekawe oferty filmowców. Washington miał 52 lata, kiedy zagrał w „Amerykańskim gangsterze”. Ford miał 58 lat, kiedy zagrał w „Co kryje prawda”. Clooney miał 48 lat, kiedy grał w „W chmurach”. Jednocześnie ich filmowe partnerki nie miały więcej niż 35-37 lat.
Dojrzali mężczyźni i podlotki
Vulture rozrysowało to na specjalnych grafikach, które pokazały na przykład, że najstarsza aktorka, z którą grał Denzel Washington miała 35 lat (on miał 53), Harrison Ford grał z 44-latką (miał wówczas 60+). Sporadycznie zdarzało się, żeby panowie grali z kobietami starszymi od siebie. Brad Pitt zagrał z Susan Sarandon i Geeną Davis w „Thelmie i Louise”, a Richard Gere z Susan Sarandon w „Zatańcz ze mną” (oboje dobiegali 60.). 70-letnia Sarandon stwierdziła ostatnio w jednym z wywiadów – “Problem braku ról nie dotyka tylko tych dojrzałych kobiet, które nie są uważane za klasyczne piękności”. “Pozostałe, gdy przemija ich uroda i atrakcyjność uważane są za zbędne” – wtóruje jej Jessica Lange.
Dużo młodsza partnerka pojawia się zazwyczaj w filmach, w których główną gwiazdą jest mężczyzna. Jeśli na afiszu pojawiają się nazwiska topowych aktorek, np. Jennifer Aniston, Angeliny Jolie czy Jessiki Chastain dysproporcje bywają mniejsze. 43-letnia Denbo była więc bez szans.
Nie tylko Jane Denbo rusza na wojnę z seksizmem w Hollywood
I nie jest jedyną, którą spotkała dyskryminacja ze względu na wiek. W 2015 roku 37-letnia wówczas Maggie Gyllenhaal usłyszała, że jest za stara, żeby zagrać u boku 55-letniego aktora. „Na początku poczułam się dziwnie, potem zrobiło mi się przykro, potem poczułam złość, a na koniec po prostu się z tego śmiałam” – opowiadała w wywiadzie.
Najwyraźniej Hollywood i hollywoodzkie gwiazdy nie odrobiły lekcji, którą już dawno odrobiła telewizja – produkcje z wyrazistymi rolami kobiecymi biją rekordy popularności. To właśnie tam aktorki, które Hollywood spycha na margines, znajdują ciekawy wyzwania aktorskie. Przykładem może być serial „Grace & Frankie” z Jane Fond i Lily Tomlin, „Siostra Jackie” z Edie Falco, czy House of Cards z Robin Wright grającą Claire Underwood.
Czy wściekły głos Denbo zabrzmiał dość głośno, by coś zmienić?