Olga Kozierowska: W 2023 roku do polskich sądów wpłynęło ponad 80 000 pozwów rozwodowych i okazuje się, że od lat 90. to więcej kobiet składa te pozwy. A jakie są wasze doświadczenia?
Monika Ośmiałowska: Może zacznę jako ta, która najczęściej ma do czynienia z rozwodami. Od piętnastu lat rozwodzę ludzi, więc widzę tę tendencję zwyżkową. Tych rozwodów jest rzeczywiście coraz więcej. Do mnie głównie przychodzą kobiety i to takie, które chyba zaczynają czuć, że odzyskują sprawczość w związku. Takie, które chcą łamać stereotypy i schematy, w których były wychowywane. Generalizuję trochę, bo oczywiście, co rozwód czy rozstanie, to każdy przypadek jest trochę inny. Co drugie małżeństwo w dużych miastach się rozwodzi, a statystycznie w całej Polsce co trzecie.
Piotr Mosak: Tak naprawdę rozwód zaczyna się w dniu ślubu, więc powinniśmy zacząć od tego, że jedną z przyczyn jest naprawdę fatalne dobranie się. Mamy osoby bardzo młode, mamy też bardzo interesowne, są też osoby, które nie rozumieją swoich potrzeb, siebie i szybko biorą ślub. Więc to nie jest tak, że rozwód się zaczyna w dniu rozwodu, tylko w dniu ślubu. Dzisiaj osoby w związku szybciej dochodzą do wniosku, że jednak są niesparowani, że jednak coś w ich małżeństwie nie gra. Ta świadomość jest większa i myślę, że to akurat jest pozytywne. Kiedyś faktycznie ludzie rozwodzili się po 20 latach, kiedy już naprawdę dopadało ich przemęczenie, a dzieci były już wychowane. Pamiętam takie tłumaczenia: „Niech dzieci zdadzą maturę, wtedy się rozwiedziemy”. Dzisiaj ta świadomość pojawia się szybciej. Po co się męczyć? Bo przecież, gdy między nami nie jest dobrze to też dzieciom stwarzamy niefajną atmosferę wychowawczą. Kiedyś jednak mówiło się: „zostań dla dziecka, żeby doczekało do tej osiemnastki”. Niestety wiele kobiet tak do tej pory myśli – „pełna” rodzina ma jakby większą wartość niż spokojna rodzina. Myślimy też, że dziecko będzie szczęśliwsze, jak rodzice są razem. Święty spokój, a nie dwoje rodziców, którzy sobie skaczą do gardeł sprawia, że dziecko jest szczęśliwsze.
MO: Mam takie przeświadczenie, że kobiety w dalszym ciągu, nawet jeżeli wchodzą w te niedopasowane relacje, to majątki i władzę w relacji oddają mężczyźnie i później im samym jest trudno z tej relacji wyjść. Czekają do momentu, kiedy ktoś je postawi przed faktem dokonanym i pierwsze usłyszą „odchodzę”.
PM: Wszystko rozgrywa się o przyczyny czy powody powstania związku. Kiedy kobieta jeszcze nie ma poczucia własnej wartości, czuje, że się nie nadaje, jest niewykształcona i bierze sobie mężczyznę – o czym jeszcze nie wie – np. narcystycznego, który idzie jak przecinak przez świat i ona myśli, że przy nim zakwitnie, a tymczasem on ją szybciutko wychowuje, a ona mu na to pozwala albo myśli, że go zmieni… To po prostu nie działa. Edukacja kobiet powinna zaczynać się wcześniej, już wręcz w szkole średniej, żeby w wieku dwudziestu- czy dwudziestu kilku lat już były świadome, czego potrzebują i jaką mają wartość. Aby ceniły siebie, a nie czuły się jak kwiatek do kożucha jakiegoś mężczyzny, bo wtedy obie strony cierpią. Nasz przykładowy narcyz ma też swoje uczucia. Może pomyśleć, że ona mu obiecywała, że będzie całe życie sprzątać, dzieci wychowywać, a nagle mija 10 lat, ona kończy trzeci fakultet i odchodzi. Z jego perspektywy to oszustwo. Chodzi o to, żeby obydwie strony nie popełniały tych błędów.
OK: Jakiś czas temu spisałam 6 pytań, które należy sobie zadać przed tym, jak się z kimś pobierzemy, zaczniemy starać o dziecko czy weźmiemy kredyt. I to są takie pytania, których my unikamy – o pieniądze, o dzieci, o seks. A potem myślimy: „ja go zmienię”. Jak w tym starym dowcipie – on myślał, że po ślubie ona się nie zmieni, a ona myślała, że go zmieni. I obydwoje rozczarowani.
PM: Są kobiety przed rozwodem albo w problemie małżeńskim i mówią: „Ja myślałem, że on się zmieni”. Ja mam wtedy odwagę spytać się: „A Pani myślała, że w co on się zmieni?”…
Monika Pryśko: No jak to w co? W ideał. W ten kłębek naszych oczekiwań. [śmiech]
Ostatnio jak byłam na romantycznym wyjeździe i pisałam o związkach na moich social mediach, to dużo kobiet komentowało, że oszukujemy się, że zakładamy „różowe okulary” i pomimo, że mężczyzna coś mówi – i powinniśmy to pojmować zerojedynkowo – to my mówimy: „nie, on tak tylko mówi, to wcale nie jest tak”.
PM: To bardzo ważne, to co przed chwilą powiedziałaś. Mężczyzna coś mówi, a my nie słuchamy. Kobiety nie słuchają mężczyzn, a mężczyzna jest prosty w obsłudze. On wszystko mówi – co lubi, czego nie lubi, na co jest leniwy, jak chce spędzić czas. On coś mówi, a ona inaczej to definiuje, inaczej na to patrzy. „Tak świetnie odpoczywa przed tym telewizorem”. „Tak cudownie nic nie robi w tym domu, tak miło go obsługiwać” [śmiech].
MO: Najlepszym prezentem ślubnym czy przedślubnym jest prawnik. Nie nauki kościelne przedmałżeńskie, tylko pójście do prawnika z córką czy z synem. Jeżeli znasz swoje prawa to wiesz, że po ślubie macie wspólnotę majątkową. Nie ma tak, że konto jest twoje i moje, ty zarabiasz oddzielnie i ja zarabiam oddzielnie. To wszystko jest nasze wspólne. I jak mam do czynienia z osobami, które po 15 latach związku mówią, że nie wiedziały, że to wszystko jest wspólne i nie mają pojęcia, ile ich partner ma pieniędzy na koncie, to odpowiadam: „Nie, ile ON ma pieniędzy, tylko ile WY macie”.
Olga: Mamy też intercyzę, w której możemy zapisać wszystko, żeby ewentualny rozwód – jeżeli mamy takie statystyki i chcemy się zabezpieczyć – przebiegł po prostu gładko. Jeżeli ustalimy, że przy rozwodzie jedna strona zapewnia to, a druga tamto, a tamtego nie – no to wtedy nie ma tej kilkuletniej walki w sądzie.
MP: Ale to jest trudne. To jest bardzo krępujące, aby tak zapytać o pieniądze i to poukładać. Przecież to jest nieromantyczne.
MO: Bo przecież jeżeli zapytasz, to wyjdziesz na materialistkę, która chce tylko wiedzieć, ile masz na koncie…
PM: Ale pytajmy o wszystkie rzeczy, które są w życiu ważne. Zdrowie jest ważne. Seks jest ważny. Wizja rodziny i dzieci jest ważna. Miejsce zamieszkania jest ważne. I pieniądze też są ważne. Musimy przewalczyć te stereotypy. Ofiarami patriarchalnego świata są nie tylko kobiety, ale również mężczyźni. Mężczyźni też są uwięzieni w tym świecie i też uważają, że im coś wolno, nie wolno, oceniają się i tak dalej. Ale to nie my, tylko dziewiętnastowieczny starcy z rozbujałym ego narzucili nam taki styl życia, a my się boimy teraz z tego wyjść.
Mamy zadawać pytania. Innego wyjścia nie ma. Przykładowo – młoda dziewczyna wchodzi w związek. Facet przyjeżdża jakimś super samochodem i mają wziąć ślub, a ona się wstydzi zapytać: Jak będziemy dzielić kasę? Bo ja jeszcze chcę ich studiować i się uczyć. Rodzice mnie utrzymują, ale trochę dorabiam. A ile ty masz kasy? Jak to będzie wyglądało? Jednak jeżeli ona nie ma odwagi mu tego wszystkiego powiedzieć i się go spytać, to na czym ona buduje związek? Gdzie jest zaufanie? Gdzie jest akceptacja? Podstawą związku powinna być akceptacja. Druga strona powinna nas akceptować z każdym pytaniem. Jeżeli on dziś już fuknie na mnie, bo ja spytałam o pieniądze – to niech spada. To jest też test na związek. Trzeba rozmawiać, bo takich rzeczy może być bardzo dużo i wtedy nie będzie rozwodu po pięciu latach, tylko może w ogóle nie dojdzie do ślubu. Ja miewam czasami w gabinecie takie osoby, które przychodzą jeszcze przed ślubem. Bardzo lubię te świadome kobiety, które przyciągają faceta z odzysku z dziećmi i z byłą żoną. To jest cudowne, bo one mają listę pytań. Facet siedzi czerwony, ale razem rozpracowujemy, jak to ma wyglądać po ich ślubie i jakie mają być zasady, relacje oraz co on ma ustalone z byłą żoną. Uwielbiam te kobiety, które wiedzą, że może się wszystko wywalić kołami do wierzchu. Boją się tego, ale rozwalają na części pierwsze te wszystkie trudne sytuacje, do których może dojść.
O podkaście Sukces Pisany Szminką
Mówimy o rzeczach ważnych dla Twojego zdrowia, relacji i kariery. Wraz z gośćmi, ekspertami w swoich dziedzinach pragniemy pokazać Ci jak żyć łatwiej, pracować efektywniej i czerpać z różnorodności. Nie boimy się poruszać kontrowersyjnych tematów.
O autorce:
Olga Kozierowska – Założycielka Sukcesu Pisanego Szminką i Prezeska Fundacji WłączeniPlus. Dziennikarka biznesowa, działaczka społeczna i autorka. Ekspertka ds. różnorodności i włączania występuje na konferencjach dotyczących gender diversity w Polsce i na świecie. Inicjatorka DEI Champions – klubu zrzeszającego prezeski i prezesów dużych firm działających na rzecz budowania oraz wzmacniania polityki różnorodności, równego wykorzystania talentów kobiet i mężczyzn w biznesie, a także tworzenia środowiska, w którym równość i włączanie stanowią nieodłączny element sukcesu organizacji. Więcej na www.olgakozierowska.com.