1. Odpowiednie nastawienie: Małymi krokami do celu
Czy naukę języka można potraktować jako jednorazowy projekt, który trzeba w końcu kiedyś „odhaczyć”? Otóż – nie. Przyswajanie języka należy widzieć raczej jako długofalowy proces, niezależnie od tego, jaki poziom chcemy osiągnąć. Bo tak naprawdę, kiedy już zaczniemy się uczyć, nigdy nie powinniśmy przestać – chociażby po to, aby utrzymać się na tym samym poziomie. I wcale nie powinno nas to przerażać. Sebastian Leitner, niemiecki specjalista w dziedzinie systematyki psychodydaktycznej, już 40 lat temu w swoim bestsellerze Naucz się uczyć zwracał uwagę na to, że „uczenie się traci wiele ze swej przeraźliwości, gdy nie wykonuje się go, drżąc ze strachu, i w formie jakiegoś olbrzymiego aktu heroizmu – skradanie się jest lepsze”.
Im szybciej uznamy obcowanie z językiem obcym za integralną i naturalną część naszego dnia, tym lepiej dla nas. I nie chodzi tu wcale o poświęcanie całego wolnego czasu na naukę, ale raczej o wyrobienie nawyku „przemycania” języka obcego do naszego życia codziennego – chociażby przez obejrzenie ulubionego serialu po angielsku w ramach wieczornego relaksu. Zasada jest prosta – 15 minut codziennej nauki przynosi zdecydowanie lepsze efekty niż dwugodzinna sesja raz w tygodniu.
2. Sprawne narzędzia: Karteczki i pudełko… bo proste rozwiązania są najlepsze
Jednak samo bierne oglądanie seriali nie wystarczy. Co zrobić, by ta przyjemność w obcowaniu z językiem szybko przyniosła zauważalne efekty? Dobrać odpowiednie narzędzia! Wcale nie muszą być wymyślne i skomplikowane. Okazuje się, że właśnie w prostocie siła. Wspomniany wcześniej Sebastian Leitner stworzył system nauki oparty na „walce z zapominaniem” za pomocą fiszek (dwustronnych karteczek) i kartoteki dydaktycznej (pudełka z przegródkami – MEMOBOX®).
Metoda Leitnera jest genialna w swojej prostocie. Słówka lub zwroty, których chcemy się nauczyć, zapisujemy na fiszkach – podział materiału na takie małe porcje ułatwia zapamiętywanie, a nauka wciąga; m.in. dlatego, że przebiega w formie quizu: hasło na awersie (w języku polskim) traktujemy jako pytanie, rozwiązaniem jest jego odpowiednik w języku obcym, znajdujący się na rewersie. Po poprawnej odpowiedzi fiszka wędruje do kolejnej przegródki pudełka, po złej – zawsze wraca do pierwszej przegródki. W ten sposób dzielimy materiał na trudniejszy, wymagający większej liczby powtórek (kolejną sesję nauki zawsze zaczynamy od fiszek z pierwszej przegródki), i na łatwiejszy, który powtarzamy rzadziej, tylko by go nie zapomnieć.
3. Automotywacja: Bez skromności, proszę!
Korzystanie z pudełka z przegródkami ułatwia systematyczne i sensowne powtórki, przez co szybciej zapamiętujemy obcojęzyczne hasła. Ale to nie jest jedyna zaleta „maszynki do nauki”. Wizualizacja postępów ma ogromny wpływ również na utrzymanie motywacji. Za każdym razem, gdy przekładamy fiszkę z zapamiętanym słowem do kolejnej przegródki, odczuwamy satysfakcję, która rośnie wprost proporcjonalnie do liczby kartoników zapełniających kolejne przegródki. A z kolei każda pomyślnie zakończona powtórka materiału to dobry pretekst, by się pochwalić za ten mały sukces: „samochwalstwo z pewnością nie jest złe, gdy stosuje się je w tym celu, by systematycznie wzmocnić własne wysiłki w uczeniu się. To jedyna prawdziwa nagroda, którą my sami możemy sobie dać i nie powinniśmy jej sobie szczędzić. Jeśli chcemy skutecznie się uczyć, to obdarowujmy się sami pochwałami – po każdym małym i zakończonym powodzeniem kroku w przyswajaniu wiedzy” (Sebastian Leitner).
4. Dobrze dobrane materiały: Ty decydujesz!
Mamy już więc sprawne narzędzia, które pomagają usystematyzować powtórki i zadbać o motywację do nauki. Ale został jeszcze jeden, ważny krok – odpowiedni dobór materiałów do nauki języka. Jeżeli naszym głównym celem jest praca nad konkretnym zagadnieniem leksykalnym (np. słownictwem biznesowym), możemy oczywiście skorzystać z gotowych zestawów FISZEK* (kliknij i ściągnij PDF). Ale dobrym pomysłem jest również tworzenie własnych fiszek (kliknij i ściągnij PDF) – na podstawie tego, co nas w danym momencie najbardziej interesuje. Mogą to być zwroty „wyłapane” z ulubionego serialu lub książki czy też kilka pojęć z branżowego artykułu po angielsku, podnoszącego równocześnie nasze kwalifikacje zawodowe. Ważne jest to, by nie uczyć się na siłę z gotowych materiałów, które nas z jakiegoś powodu nudzą. Bo dlaczego nauka języka miałaby być przykrym obowiązkiem? Niech się stanie przyjemnym przerywnikiem w ciągu dnia! Czymś, z czego będziemy czerpać radość. Wtedy na pewno nie będziemy musieli się do niej zmuszać.
*FISZKI należy wydrukować dwustronnie, najlepiej na nieco grubszym papierze. Zostały one wybrane z zestawu FISZKI – język angielski – Biznes. Więcej na www.fiszki.pl