Czy sztuczna inteligencja sprawi, że nie będziemy samotni? Na zdjęciu: Olga Kozierowska i Jowita Michalska

Czy sztuczna inteligencja sprawi, że nie będziemy samotni?

60% Polaków między 12 a 24. rokiem życia zmaga się z poczuciem osamotnienia. Liczba osób, które próbowały popełnić samobójstwo wzrosło o 150% w 2022 roku. 53% Polaków deklaruje, że czuje się samotnymi. Czy lekiem na tę samotność może być sztuczna inteligencja? Olga Kozierowska w nowym odcinku podcastu Sukces Pisany Szminką rozmawia na ten temat z Jowitą Michalską, założycielką i dyrektorką generalną Digital University, ekspertką w zakresie sztucznej inteligencji i nowych technologii.

Olga Kozierowska: Smutne są te dane. Czy my się oduczamy tych tradycyjnych relacji, które budowały kiedyś tę bliskość? Czy rozwiązaniem problemu samotności może być sztuczna inteligencja?

Jowita Michalska: To pytanie, na które nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Czy szeroko pojęta sztuczna inteligencja jest w stanie być plasterkiem na ranę, którą jest samotność czy wręcz odwrotnie – będzie ją pogłębiać? I tak i tak, bo sztuczna inteligencja jest narzędziem, a nie rozwiązaniem. I tak jak sztuczna inteligencja może znaleźć w pewnym momencie bardzo dobry lek na taki czy inny nowotwór, równie dobrze może być narzędziem do tego, że poprzednią pandemię będziemy wspominać z rozrzewnieniem. Bo równie dobrze może znaleźć coś, co będzie nas szybciej i lepiej zabijać.

Oczywiście największym negatywnym efektem rozwoju technologii jest samotność. Jak popatrzymy sobie na młodych ludzi i na dzieciństwo dzieciaków przed erą smartfonów, to pomyślimy sobie: Okej, najciekawszą rzeczą, jaką mogłam robić, gdy byłam dzieckiem to wyjść na zewnątrz, żeby pogrzebać patykiem w ziemi, pojeździć na rowerze, pobiegać, zbudować relacje lub je zniszczyć tym patykiem. Jednocześnie przetrenować się w relacjach z różnymi osobami, z różnymi środowiskami i przeżywać swoje życie osobiście. Natomiast dzisiejszy nastolatek czy nastolatka mają wybór – mogą wyjść na dwór, pogrzebać patykiem w ziemi, ale w zaciszu pokoju jest tak interesujące „coś” – smartfon, tablet, cokolwiek z dostępem do świetnej zabawy, rozrywki i atrakcji. Zatem grzebanie patykiem w ziemi staje się szalenie nieatrakcyjne. Rodzice często też trochę sami wtłaczają w to dzieci dlatego, że w zaciszu pokoju jest bezpiecznie.

Ale tak naprawdę bez względu na to, czy jesteśmy nastolatkiem, osobą dorosłą czy seniorką, to sztuczna inteligencja daje pewną przyjacielskość, choć pozorną… Jest cała masa samotnych, starszych osób. W tej chwili gigantyczny problem mają np. Chiny, bo znakomita większość osób w wieku produkcyjnym mieszka w dużych miastach, a ich rodziny – osoby starsze i starzejące się – mieszkają kilka tysięcy kilometrów dalej. I nie ma ani pieniędzy ani możliwości, by ich często odwiedzać.

Byłam kiedyś w Centrum Nauki Kopernika i zaprezentowane było tam rozwiązanie z wykorzystaniem sztucznej inteligencji, które na początku mnie przeraziło – chodziło o to, by ludzie nie umierali w samotności i spędzali w szpitalu ostatnie chwile, dni, godziny swojego życia właśnie z nią. Później jednak pomyślałam, że ja też wolałabym umrzeć rozmawiając ze sztuczną inteligencją niż w samotności.

My zawsze zapatrujemy się bardzo pozytywnie na kraje skandynawskie, ale tam wyzwaniem są nikłe więzi rodzinne. Nie jest rzadkością sytuacja, że w mieszkaniu znajdowane są zwłoki starszej osoby po kilku miesiącach, bo nikt jej nie odwiedza… I w takich przypadkach rzeczywiście sztuczna inteligencja może uratować życie. Chociażby przypominając, że trzeba wziąć leki. Podobno w 80% przypadków – przyczyną śmierci starszych osób jest to, że zapominali wziąć leki albo brali je niewłaściwie.

Jest taki piękny film z Joaquinem Phoenixem i głosem Scarlett Johansson – „Her”. Dzisiaj to nie jest absolutnie żadne science-fiction, a nasza rzeczywistość. Sztuczna inteligencja, która nas poznaje, coraz lepiej rozumie nasze potrzeby, staje się przyjacielem/przyjaciółką. I kiedy nie ma innej alternatywy, jest pewnie świetnym rozwiązaniem.

Jest już nawet taka aplikacja – przyjaciel/przyjaciółka. Ale znowu – lepiej mieć tego takiego przyjaciela w rzeczywistości czy w Internecie? Chociaż lepiej posiadać go w Internecie niż nie mieć w ogóle, prawda?

Światu, który jest nowy, trzeba się bardzo przyglądać i naprawdę być oszczędnym z krytykowaniem. Trzeba przygotowywać przeróżne scenariusze rozwoju i tym scenariuszom się przyglądać. Tak samo jest z tą towarzyszącą sztuczną inteligencją, bo ona też na pewno zrobi bardzo dużo złego.

Weźmy sobie taki duży model językowy – Chat GPT. Czasami coś za ciebie robi, w pewnym momencie codziennie coś za ciebie robi i do pewnego momentu to jest ekstra, bo zaoszczędzasz 30 czy 40% swojego czasu. Nadal możesz być twórcza, kreatywna. Jeżeli mądrze go wykorzystujesz, to absolutnie cię on nie zastąpi. A jeśli w całości tworzysz głupie papki, do czego dzisiaj często namawia Instagram: „Stwórz świetne e-booki z AI!”. Sztuczna inteligencja nie zrobi za ciebie niczego co będzie w 100% super fajne. Super fajne możesz stworzyć tylko ty. Ona pewnie stworzy po cos fajnego.

Ale pamiętajmy w jak niewiarygodnym tempie się rozwija. Uczy się ciebie, zaciągając coraz więcej twoich danych, coraz lepiej cię „rozumiejąc”.  Może zobaczyć twoje indywidualne cechy i możliwości. Potem będzie twoim coachem, fitness coachem, doradcą zawodowym, a później może być przyjacielem, przyjaciółką, dla niektórych może być rodzicem, może być partnerem czy partnerką.

Jest taka influencerka Caryn Marjorie, która już robi na tym biznes. Jej awatar oferuje się jako dziewczyna do towarzystwa – można z nią o wszystkim pogadać, opowiedzieć, posłuchać. Ona cię doceni, będzie podziwiała albo będzie sroga – będzie taka, jak potrzebujesz. Ma już 20 000 chłopaków i zarabia na nich bodajże 5 USD za godzinę.