Wakacyjna szkoła zawodowa, czyli 5 lekcji prosto z hamaka na temat pracy

Znasz to uczucie, kiedy po leniwym tygodniu spędzonym na plaży, masz więcej pomysłów niż po miesiącu na open space? No właśnie! Wakacje to nie tylko czas na nicnierobienie, ale też – co zaskakujące - skuteczny coach kariery. Przygotowałyśmy dla Ciebie 5 lekcji w ramach wakacyjnej szkoły zawodowej – mamy nadzieję, że Cię zainspirują!

LEKCJA NUMER 1: Twoja głowa to nie pendrive!

Na co dzień nasze głowy są bombardowane setkami informacjami, deadline’ami, spotkaniami, raportami i prezentacjami, które trzeba wysłać na wczoraj. Pracujemy szybko, intensywnie, często nie mając nawet przestrzeni na głębszą refleksję. W końcu liczą się błyskawiczne reakcje, efektywność, zrealizowane taski.

I wtedy zaczynają się wakacje… Przychodzą upragnione wolne dni, a wraz z nimi… przestrzeń mentalna. W stanie relaksu, bez presji i ciągłego pobudzenia, mózg zaczyna funkcjonować inaczej. Uaktywniają się inne obszary odpowiedzialne za kreatywność, wgląd, rozwiązywanie problemów.

I nagle okazuje się, że najlepsze pomysły rodzą się nie w Excelu, tylko pod prysznicem na plaży albo w hamaku. To właśnie wtedy mózg zaczyna łączyć kropki, których wcześniej nie widział i łączy informacje, które wcześniej były zepchnięte na dalszy plan.

LEKCJA NUMER 2: Czasami trzeba zrobić nic. Naprawdę nic.

Leżysz na leżaku, w jednej ręce książka, w drugiej lody, a w głowie cisza. I nagle… bum! Wraca ochota na działanie. Wakacyjna nuda to reset systemu.

Daria Latała, Laureatka XVI edycji konkursu Sukces Pisany Szminką, powiedziała nam jakiś czas temu, że nie warto bać się odpoczynku – Odpoczynek uwalnia kreatywność i siły witalne. Jest komfortowym środowiskiem do podejmowania decyzji, zatrudniania ludzi, racjonalnej oceny działań, planowania strategii. I dodaje, dzieląc się swoim doświadczeniem: – Wielokrotnie tęskniłam za zwykłą przyjemnością, radością życia. Teraz daje sobie coraz więcej przestrzeni, a jednocześnie w dalszym ciągu realizuję swoje zadania biznesowe. I to jest złoty środek.

Jaki z tego morał? Jeśli się boisz, że staniesz w miejscu, to spróbuj się najpierw zatrzymać!

LEKCJA NUMER 3: Nie musisz być dostępna zawsze i dla wszystkich

Na wakacjach włączenie „trybu samolotowego” nie powinno wzbudzać w nas poczucia winy.  W końcu to oczekiwany element odpoczynku, prawda? Odłączamy się od skrzynki mailowej, wyciszamy powiadomienia, przestajemy reagować na każdy komunikat z komunikatorów. I co się okazuje? Świat dalej się kręci! Matka korporacja funkcjonuje jak zawsze. Giełda nie stanęła na głowie. Sprawy toczą się dalej, spotkania się odbywają, ważne maile za dwa dni okażą się nieważne.

Bycie stale dostępnym nie jest oznaką zaangażowania, a uzależnieniem od kontroli. Wakacyjna przerwa pokazuje, że delegowanie zadań, odpuszczanie spraw mniej istotnych i celowe „wylogowanie się” to nie słabość, ale strategia dbania o własną skuteczność i dobrostan. Do zapamiętania nie tylko w lipcu i sierpniu!

PRZECZYTAJ TEŻ: Nie zabieraj pracy na wakacje!

LEKCJA NUMER 4: Ludzie są ciekawi, nawet jeśli nie mają konta na LinkedIn

Mamy tendencję do zamykania się w swojej informacyjnej i zawodowej „bańce”. Czytamy te same newslettery, słuchamy podobnych podcastów, rozmawiamy z ludźmi z tej samej branży i zachwycamy się zawodowymi sukcesami naszych znajomych na LinkedIn.

Wakacje pozwalają ten schemat przerwać. Rozmowa z panią w lokalnym warzywniaku w Chorwacji, z właścicielem pensjonatu w Toskanii czy z kelnerem w małej greckiej tawernie często okazuje się bardziej otwierająca niż niejeden branżowy panel dyskusyjny.

Dlaczego? Bo te osoby nie patrzą na świat przez pryzmat wskaźników, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Takie spotkania uczą otwartości i empatii, a nierzadko potrafią zainspirować do przewartościowania celów, zakwestionowania przyjętych schematów lub dostrzeżenia zupełnie nowych kierunków rozwoju.

LEKCJA NUMER 5: Flamingi nie pędzą, a i tak są na każdej pocztówce

Och, jak łatwo jest wpaść w pułapkę, że wszystko musi być na już, na teraz. Tymczasem wakacje – z ich naturalnym brakiem presji – pokazują coś zupełnie innego: nie wszystko trzeba robić szybciej.

Patrząc na życie z perspektywy leżaka, nagle okazuje się, że wiele decyzji, które wydawały się palące, może spokojnie poczekać. Że nie każdy projekt musi być zrealizowany w tym kwartale. Że nie trzeba gonić za każdą okazją.

To niezwykle cenna lekcja zaczerpnięta od dostojnych flamingów – kariera to nie sprint. To długa podróż i warto w spokoju podjąć decyzję o jej tempie i kierunku. Może zamiastprzyspieszać, lepiej będzie zwolnić? Albo zmienić tor na właściwy?

Streszczenie lekcji

Nie musisz od razu rzucać wszystkiego i wyjeżdżać w Bieszczady, na Bali czy do innej Hiszpanii. Ale warto od czasu do czasu wskoczyć na wakacyjny hamak, by zmienić perspektywę, zatrzymać się, spojrzeć w niebo, włączyć tryb samolotowy od pracy.

Przeczytaj także