Olga Kozierowska: Skąd w nas tyle przemocy? Czy to znak naszych czasów czy zawsze tacy byliśmy? A może teraz zaczęto przeprowadzać badania w tym obszarze, a kiedyś się ich nie robiło?
Dorota Peret-Jatkowicz: Zawsze się badało przemoc, tylko różnie się ją definiowało. Mam wrażenie, że jeszcze 50 lat temu przemoc psychiczna była określeniem na to, że ktoś kogoś prześladuje w sposób widoczny dla wszystkich. Teraz wiemy, że przemoc jest takim pełzającym wężem, który cały czas może zaatakować. Nie trzeba od razu mówić o przemocy w najwyższym C, takiej, gdzie dochodzi do naruszania granic cielesnych. Czasami przemoc polega na ignorowaniu kogoś, manipulowaniu, umniejszaniu i ta przemoc jest wszechobecna.
Olga: Takie umniejszanie w dłuższym czasie prowadzi do traumy…
Katarzyna Krzywicka-Zdunek: Prowadzi też do zachwiania poczucia własnej wartości, bo w pewnym momencie zaczynasz się zastanawiać, czy to może jest prawda? Może faktycznie taka jestem?
Dorota: Zacznijmy od samego początku. Wyobraźmy sobie teraz 3-latka, który się wywrócił i wyje. I co my mu wtedy mówimy? „Nie płacz, przecież to aż tak nie boli.”
Olga: Nie pozwalamy mu czuć tego, co czuje.
Dorota: Dokładnie. I to jest pierwsza przemoc, której to dziecko doznaje. Jego uczucia nie są brane pod uwagę, jego odczucia są lekceważone, umniejszane i on do końca nie wie, czy go boli czy go nie boli. Z jednej strony boli, ale z drugiej strony – skoro mama mówi, że nie boli, to może rzeczywiście nie boli.
Olga: Potem w dorosłym życiu używamy tego samego argumentu. Na przykład mówisz do męża, że ci smutno, a on mówi, że przesadzasz. Mówi ci, że masz nie czuć tego smutku.
Dorota: Gorzej jest, kiedy jest tak również wśród przyjaciółek. Kiedy największą przyjemność sprawia, gdy powiesz drugiej kobiecie: „No to weź, coś z tym zrób. Już nie przesadzaj, że jest ci tak smutno.”
Katarzyna: Ja bym jednak zaczęła od odróżnienia przemocy fizycznej od przemocy psychicznej. Kiedyś ta przemoc fizyczna była takim „narzędziem”, żeby sobie poradzić z żoną, z dziećmi. I mam wrażenie, że praca związana z tym, żeby nie bić dzieci, żeby nie dawać klapsów została w pewien sposób wykonana. I to jest już napiętnowane w naszym społeczeństwie.
Olga: Tylko teraz tę przemoc fizyczną zastępuje się krzykiem.
Katarzyna: Dokładnie tak. Ta przeistoczyła się w krzyk i wiele innych narzędzi przemocy poza fizycznej. Mamy dużo szerszy arsenał tych narzędzi, by tę przemoc poza fizyczną stosować.
Dorota: Przypomniało mi się przedstawienie, na którym kiedyś byłam i ono pokazywało właśnie przemoc fizyczną i psychiczną. Był ojciec, który cały czas straszył swoje dziecko, że zaraz go gwizdnie, da mu w łeb, mówił „policzymy się w domu”. Obok była matka, która mówiła z kolei: „Jak tak jeszcze raz zrobisz, to umrę, ja tego nie przeżyję”. I pomyślałam sobie, że to jest właśnie ta przemoc, którą zaczęliśmy teraz stosować. Chowamy dzieci w wiecznym poczuciu winy i odpowiedzialności za to, jak czuje się mama. To jest ta zmiana. Matka nie pozwala sobie na krzyk, ale stosuje inne metody prześladowania i przemocy wobec dziecka. Myślę też, że to co się bardzo zmieniło przez ostatnie lata to jest świadomość. Że ta przemoc jest, że nas otacza, że dotyczy wszystkich relacji, łącznie z tymi najbliższymi. W naszym badaniu, które robiłyśmy w ramach akcji „Miłość to nie przemoc”…
Katarzyna: wyróżniłyśmy 9 symptomów przemocy poza fizycznej i byłyśmy zaskoczone, ponieważ są takie symptomy, których wielu Polaków nie nazywa przemocą. Nie zdaje sobie sprawy, że to jest przemoc poza fizyczna. A te symptomy to ignorowanie, szantaż, poniżanie, manipulacja, zazdrość, kontrola, naruszanie prywatności, izolacja i zastraszanie. Zapytałyśmy Polaków, które z tych działań uważają za przemoc i których doświadczają.
Taki symptom jak ignorowanie – czyli te ciche dni, kiedy pokłóciliśmy się i nie odzywamy się do siebie przez tydzień albo karzemy dziecko ciszą, kiedy matka się nie odzywa do dziecka albo przechodzi obok niego jak obok mebla – zaledwie 35% Polaków uważa, że to jest przemoc.
Dorota: Nie mamy świadomości, że pewne rzeczy, które są stosowane wobec nas są przemocą. Ani również, że to my ją stosujemy. I to właśnie było takim odkryciem, gdy w ramach tego projektu zaczęłyśmy spotykać się z ludźmi i oni nagle zaczęli sobie uświadamiać, że oczywiście często czuli się ofiarą czyjejś przemocy, ale kompletnie nie widzieli, że to oni tą przemoc stosują. Bo teraz mówimy o takich sposobach okazywania przemocy, które są bardziej charakterystyczne dla kobiet. W związku z tym, że kobiety nie mogły stosować siły fizycznej, to musiały sobie wybrać inne sposoby na okazywanie swojego niezadowolenia. A nad asertywnością cały czas wszyscy ciężko pracujemy i bardzo trudno nam jest nazwać swoje uczucia i przekazać swój obecny stan…
Olga: W ogóle jest nam trudno postawić granicę – w komunikacji i jakimkolwiek obszarze. A potem musimy dać upust tej zamrożonej złości.
Dorota: Tak, tylko my ją jeszcze bardziej mrozimy, np. poprzez ignorowanie. Zapiekamy się w swojej złości, nie wyzwalamy jej, nie pokazujemy, nie mówimy o niej. Jesteśmy coraz bardziej zapalczywe w tym. Nasze ignorowanie jest coraz bardziej szkodliwe dla całego otoczenia. Bo to nie jest tak, że jak matka czy ojciec nie odzywają się do swojego partnera czy partnerki, to dziecko czuje się komfortowo. Ono również nie czuje się komfortowo. Ofiarami przemocy są wszystkie osoby, które doświadczają tego nie odzywania się. Ignorowanie powoduje też pewien mechanizm, który pokazuje dziecku, w jaki sposób reaguje się na stres. Dziecko uczy się od nas. I dlatego okazuje się, że młodzi ludzie dużo częściej dostrzegają to jako przemoc, bo oni już potrafią nazywać uczucia. Potrafią powiedzieć, co się z nimi dzieje. Ta świadomość zaczyna występować.
Katarzyna: Miałyśmy ciekawą sytuację podczas wykładu we Wrocławiu, kiedy poruszyłyśmy właśnie ten wątek – że młode osoby dostrzegają symptomy przemocy poza fizycznej, i zadałam pytanie studentom, jak myślą, dlaczego tak się dzieje? Jeden z chłopaków odpowiedział: „jesteśmy pokoleniem bardziej wrażliwym, ale potrafimy nazwać te emocje. I to, co jest istotne, my jako młodsze pokolenie powinniśmy uczyć starsze, że to jest przemoc. Że to jest coś, co nam się nie podoba, coś co nas rani.” Czyli mamy odwrotną sytuacją – nie chodzi o przekazywanie przez starsze pokolenie różnych doświadczeń i norm, tylko odwrotnie – to jest kolejny etap naszego społecznego rozwoju.
Dorota: Jak robiłyśmy to badanie i zaczynałyśmy opisywać jego wyniki, to dla mnie dużym odkryciem było, że jestem przemocowcem. W ogóle nie zdawałam sobie sprawy, ile przemocy stosuję w stosunku do moich bliskich, ponieważ nigdy tego tak nie postrzegałam. To była dla mnie wielka lekcja pokory. Bo nawet jeżeli wydaje nam się, że nie robimy jakiejś rzeczy, to może tak być, że nie jesteśmy tego świadomi. I dlatego jesteśmy tutaj, by mówić głośno, że naprawienie świata zawsze zaczynamy od siebie. Postawmy przed sobą tych 9 objawów przemocy poza fizycznej i zadajmy sobie pytanie, czy aby na pewno żadnego z nich nie stosowałem? Nigdy w życiu?
O podkaście Sukces Pisany Szminką
Mówimy o rzeczach ważnych dla Twojego zdrowia, relacji i kariery. Wraz z gośćmi, ekspertami w swoich dziedzinach pragniemy pokazać Ci jak żyć łatwiej, pracować efektywniej i czerpać z różnorodności. Nie boimy się poruszać kontrowersyjnych tematów.
O autorce:
Olga Kozierowska – Założycielka Sukcesu Pisanego Szminką i Prezeska Fundacji WłączeniPlus. Dziennikarka biznesowa, działaczka społeczna, trenerka biznesu, mówczyni motywacyjna i pisarka. Jej motto życiowe to: „Nie wiedziałam, że się nie da, więc zrobiłam”. Autorka książek „Power PODręcznik”, „Mój przyjaciel kryzys”, „Miłość to czasownik” oraz lifebooka „Ty to pieniądz. Dowiedz się dlaczego…”. Więcej na www.olgakozierowska.com.