Olga Kozierowska: Może zacznijmy od nazwy Twojej marki. Skąd wzięła UL&KA, bo ty Ulka się przecież nie nazywasz?
Katarzyna Zasiadły: Nie, choć wiele osób i klientów mówi do mnie Pani Ulka. Moja starsza córka, od której tak naprawdę wszystko się zaczęło ma na imię Ula. Początkowo chciałam, żeby w ogóle firma nazywa się Ulka. Natomiast, w Polsce wiadomo, to dosyć popularne imię, więc wszelkie domeny, strony internetowe nazwy profili na social media były zajęte jako, więc wymyśliłam sobie ten znaczek end (&) pomiędzy. Wyszła z tego finalnie fajna historia, bo nazwa składała się z początkowych liter naszych imion – Ula i Kasia. Później urodziła się moja młodsza córka – Kaja. Teraz śmiejemy się, że wszystko zostaje w rodzinie i nikt nie jest poszkodowany. Sama UL&KA stała się dla mnie jak trzecia córka.
Olga: A jak się narodziła?
Katarzyna: Kiedy byłam menadżerką w dużej korporacji to zaszłam w ciążę. Myślałam, że po porodzie wrócę, bo generalnie bardzo się dobrze odnajdywałam w świecie korpo. Jestem idealnym korpoludkiem. Zarządzałam trzystoma osobami i pracowałam w logistyce dla H&M w Europie. W tamtym czasie to była dla mnie super lekcja. Trafiałam tam od razu po studiach, świetnie odnajdywałam się w środowisku, gdzie dużo i szybko się dzieje. Zakładałam, że po porodzie i po urlopie macierzyńskim wrócę do pracy na etat. Wpadłam z takiego trybu szybkiej, ciągłej pracy – w pieluchy i małe dziecko. Mój Wojtek już w pewnym momencie zauważyła, że dochodzę do ściany i potrzebuję jakiejś małej odskocznię od świata malucha. Zawsze bardzo lubiłam prace manualne. Kiedy szukałam pomysłu dla siebie – nie myśląc jeszcze o biznesie – próbowałam różnych rzeczy. Zawsze jednak powtarzałam, że chciałabym nauczyć się szyć, żeby tworzyć stroje na baliki dla mojej Uli. Pamiętam, jak moja mama zawsze robiła dla mnie piękne przebrania z wiankami kwiatowymi i innymi ozdobami. A ja? Igła i nitka były dla mnie czarną magią. I wiesz co? Wojtek musiał to gdzieś usłyszeć. Wyłapał moją luźną myśl i na święta podarował mi maszynę do szycia. To było coś niesamowitego.
Olga: Proszę, jakie aktywne słuchanie!
Katarzyna: No to się często nie zdarza. A jednak! Od tego się zaczęło – wieczorami jak mała już spała, siadałam sobie i coś tam dzióbałam, uczyłam się z internetu. Poszłam też na kurs szycia. Spodobało mi się to tworzenie i uszyłam pierwszą opaskę dla Uli.
Olga: A dlaczego opaskę?
Katarzyna: To było turbo proste do uszycia. Tu nie potrzeba wielkich umiejętności. To był prosty pasek materiału, który sobie uszyłam. Zrobiłam taką a’la pin-up’ową opaskę. To nie była żadna skomplikowana konstrukcja. Nie trzeba było nie wiadomo jakich umiejętności. To był też czas kiedy robiłam maniakalnie zdjęcia Uli, a przez to, że nie ubieraliśmy jej na różowo, to dużo osób mówiło „o jaki piękny chłopiec” ze względu na to, że miała czarną czuprynę.
Olga: Czyli opaska miała być emanacją kobiecości?
Katarzyna: Tak, żeby przestali mówić jaki z niej piękny chłopiec! I tak sobie wymyśliłam, taką szarą, pin-up’ową opaskę i zrobiłam przepiękne zdjęcie, które rzuciłam na Facebooka tylko wśród swoich znajomych. I ruszyła lawina, bo poza pięknym dzieckiem była piękna opaska… I wtedy zaczęłam sobie dzióbać, udoskonalać. Uszyłam kolejną opaskę trochę innego kształtu. I nagle moja przyjaciółka, też Ulka, spytała, czy uszyłabym dla jej córki czapkę i komin. Nauczyłam się, jak to uszyć i wysłałam jej do Warszawy. Ona pokazała to swoim licznym koleżankom. Jak one to zobaczyły, to też zamówiły. I tak pocztą pantoflową, rozeszła się wieść. A to był taki moment, że sporo osób w naszym towarzystwie miało już dzieci.
ZGŁOŚ SIĘ W KONKURSIE SUKCES PISANY SZMINKĄ!
Olga: To trochę tak, jakby wszechświat Ci pokazał, czego mu potrzeba! Dla mnie w ogóle ta historia jest ogromną motywacją dla wszystkich mam, które podczas przerwy związanej z urodzeniem dziecka myślą, że ich kariera spowolni, w ogólne skończy, albo po prostu nie mają pomysłu na siebie…
Katarzyna Zasiadły: Jest takie przeświadczenie, że jak urodzisz dziecko, to wypadniesz z rynku i ludzie o tobie zapomną…
Olga Kozierowska: Albo stają przed dylematem czy powracać do pracy kiedy dziecko jest jeszcze małe. Nie oszukujmy się – żyjemy nadal w patriarchacie i tej wspólnoty w opiece nad malutkim dzieckiem jest bardzo mało.
Katarzyna Zasiadły: Pokutuje nadal przeświadczenie, że to mama musi zostać w domu i to mama musi się zajmować dzieckiem. A moja historia pokazuje, że wcale tak nie musi być. Mój Wojtek przełamuje wszelkie stereotypy, jeśli chodzi o opiekę nad dziećmi. Tak jak mówiłam na gali finałowej konkursu Sukces Pisany Szminką – po urodzeniu drugiej córki to Wojtek został w domu i to on zajął się Kajką. Rzucił swoją karierę, a pracował przez ostatnie 20 lat. Był handlowcem i jego praca nie była mniej ważna niż moja, ale musieliśmy dokonać wyboru…
Olga Kozierowska: Często, jest w drugą stronę, czyli twoja, jest mniej ważna.
Katarzyna Zasiadły: I to jest nasz olbrzymi sukces. Ja jestem i będę bardzo wdzięczna Wojtkowi za to, że dał mi taką możliwość. Z małym dzieckiem przy nodze nie byłabym w stanie wejść na taki wznieść firmy na taki poziom, a jeżeli by się to udało to na pewno ileś lat później. Ja też bardzo tego potrzebowałam. Lubię pracować, jestem pracoholiczką i zdaję sobie z tego sprawę. Na szczęście to kontroluję. Natomiast spełniam się w pracy i cieszę się, gdy do niej wracam po urlopie.
Posłuchaj całej rozmowy poniżej!
***
Katarzyna Zasiadły – CEO Ul&Ka
8 lat temu uszyła przy kuchennym stole pierwszą opaskę na włosy dla swojej córki. Dziś ma kilkuset metrową pracownię, a zamówienia w jej sklepie online można liczyć w dziesiątkach tysięcy. W przeciągu kilku lat sprawiła, że jednoosobowa działalność przerodziła się w pożądaną markę. Jej autorskie produkty dostępne są nie tylko w sklepach w Polsce, a także w Japonii, Chinach czy na Tajwanie. Buduje wokół swojej marki społeczność kobiet dzieląc się z nią swoimi doświadczeniami i wiedzą o prowadzeniu biznesu. Laureatka XV edycji konkursu Sukces Pisany Szminką w kategorii Biznes Roku, której Partnerem jest DPD Polska.
***
XVI edycja konkursu Sukces Pisany Szminką rozpoczęta!
Od 16 lat konkurs Sukces Pisany Szminką nagradza przedsiębiorczynie, aktywistki, działaczki społeczne, edukatorki, a także liderki i liderów oraz organizacje, które odważnie kształtują przyszłość, walcząc o równość, różnorodność i włączenie. To wyróżnienie dla ludzi zmieniających świat na lepsze. Do konkursu można zgłosić własną kandydaturę, a także nominować przedsiębiorczynię lub organizację, którą chcielibyśmy wyróżnić, wypełniając formularz online na stronie www.konkurs.sukcespisanyszminka.pl w jednej z pięciu kategorii otwartych: Biznes Roku: przychód powyżej 10 mln złotych, Biznes Roku: przychód poniżej 10 mln złotych, Start-up Roku, Mikrobiznes, Liderka w Nowych Technologiach, Przedsiębiorcza Cudzoziemka oraz Miejsce Pracy Przyjazne Rodzicom. Nominacje przyjmowane będą do 31 grudnia br., a zgłoszenia konkursowe do 20 stycznia 2025.
Organizator konkursu: Fundacja WłączeniPlus
Partner strategiczny: Mastercard
Partner merytoryczny: PwC
Partnerzy kategorii: Altkom Akademia, Autopay, Blik, BNP Paribas, DPD Polska, Google Cloud, home.pl, Isla, Lidl, L’Oréal, Orange
Partnerzy konkursu: Vital Voices, Perspektywy Women in Tech
Patronat Honorowy Konkursu: Prezydent Miasta Stołecznego Warszawy
Patroni medialni: TVN Discovery, WP, Twój Styl, Trójka Polskie Radio, Radio Kolor, MamStartup, Focus, Chip, Brief, Strona Kobiet Polska Press.