wykradzione dane

Skradziony PESEL. Co jeśli Twoje dane są w rękach oszusta?

Dagny Kurdwanowska

Czy masz ochotę spłacać cudzy kredyt? Zapewne nie. Jak się zabezpieczyć, gdy zgubimy dowód osobisty lub mamy podejrzenie, że nasze dane wpadły w niepowołane ręce? Co może zrobić oszust, gdy w jego ręce wpadną twoje dane: PESEL, numer dowodu osobistego, adres zameldowania? Może na przykład wyłudzić z banku wielotysięczny kredyt. Nie jest to proste, ale możliwe. Oto kilka przypadków, kiedy warto się zabezpieczyć.

Po pierwsze, zgubiłeś dowód osobisty lub został skradziony

Czym grozi przejęcie dowodu osobistego przez oszusta? Ksero dokumentu, na którym zdjęcie będzie trochę niewyraźne wystarczy, by wziąć kredyt w tzw. „chwilówce”. Wykorzystując dane można także podrobić inny dokument, ze zdjęciem oszusta. Wówczas można zaciągnąć kredyt on-line lub telefonicznie – kurier co prawda przywozi papiery do podpisania i ma obowiązek zerknąć na dowód, ale często się spieszy i robi to niedokładnie. Tu sytuacja jest oczywista – trzeba jak najszybciej zgłosić kradzież na policję, a dokument zastrzec i złożyć wniosek o nowy. Dowód osobisty można zastrzec on-line przez stronę Biura Informacji Kredytowej. Informacja o zastrzeżeniu w ciągu kilku minut dociera do wszystkich banków w Polsce. Zostaje ona przekazana do ogólnokrajowego Systemu Dokumenty Zastrzeżone, prowadzonego przez Związek Banków Polskich. W trybie on-line wszystkie polskie banki oraz pozostałe podmioty np. operatorzy telefonii komórkowej, Poczta Polska, zostają powiadomieni o wyłączeniu dokumentu z obiegu. Dzięki temu osoba niepowołana nie będzie mogła posłużyć się naszym dowodem w celu wyłudzenia kredytu, czy zaciągnięcia innych zobowiązań.

Po drugie, ktoś skserował lub zeskanował twój dowód

W tym przypadku należy działać tak jak opisane zostało to wyżej. Jedyna różnica jest taka, że możemy być nieświadomi skopiowania dokumentu. Warto więc zastanowić się, czy pozwalaliśmy komuś na skserowanie dowodu lub pozwoliliśmy, by zabrał dokument, np. na zaplecze. Jeśli mamy wątpliwości lepiej zastrzec dowód osobisty i wyrobić nowy.

Przeczytaj także: Co trzeci Polak zalicza siebie do klasy średniej

Po trzecie, mamy pecha i nasze dane wpadły w niepowołane ręce

Kilka dni temu w w mediach pojawił się news, że dane PESEL ok. 800 tys. Polaków padły łupem hackerów. Najnowsze doniesienia mówią jednak, że było to w pełni legalne działanie kancelarii komorniczych. Nawet, jeśli nie ma powodów do paniki, warto wiedzieć, kto właściwie ma dostęp do twoich danych. Jeśli mamy jakiekolwiek wątpliwości, można skorzystać z tzw. alertu kredytowego oferowanego przez BIK. Alerty BIK to narzędzie, które zabezpiecza przed wyłudzeniem kredytu na nasze dane oraz tych pożyczek, które udzielane są przez firmy pożyczkowe korzystające z zasobów BIK w celu ochrony swoich klientów przed nadmiernym zapożyczaniem się czy właśnie przed wyłudzeniem pożyczki. Jak to działa? Gdy ktoś będzie próbował wziąć kredyt na nasze dane, alert przesłany za pomocą maila i SMS-a powiadamia nas za każdym razem, gdy w BIK pojawi się pytanie o naszą historię kredytową. Jeśli sami nie składaliśmy żadnych wniosków kredytowych, nic nie kupujemy na raty ani nie poręczaliśmy kredytu, to pojawienie się alertu może oznaczać, że ktoś próbuje wziąć kredyt na nasze nazwisko. Do końca września można skorzystać z promocji i aktywować bezpłatne Alerty BIK na 12 miesięcy.

Więcej na www.bik.pl oraz Nieskradzione.pl