Przyjaźnie w dorosłości – dlaczego tak trudno je utrzymać?

Gdy miałyśmy kilkanaście lat, przyjaźń była… prosta. Wystarczyło wspólne siedzenie w ławce, niekończące się rozmowy przez telefon czy wyjście „na miasto”. Czasu było dużo, obowiązków niewiele, a bliskość tworzyła się naturalnie. Dorosłość zmienia jednak zasady gry. Mamy pracę, związki, dzieci, przeprowadzamy się, robimy dodatkowe kursy. I nagle okazuje się, że nawet najlepsze do tej pory przyjaźnie wymagają czegoś, czego kiedyś w ogóle nie brałyśmy pod uwagę – świadomego pielęgnowania.

Dlaczego utrzymanie przyjaźni, gdy jesteśmy dorośli, tak trudno jest utrzymać?

Pierwsza i chyba najważniejsza kwestia to czas. Ten w pewnym momencie staje się dobrem luksusowym. Praca na pełen etat, dodatkowe kursy, obowiązki domowe – to wszystko sprawia, że wolne chwile są na wagę złota. A przyjaźnie, które kiedyś rosły same, teraz muszą być planowane w kalendarzu.

Mamy zdecydowanie mniej miejsca – żeby nie powiedzieć, że nie mamy go wcale – na: „chodź, spotkajmy się za pół godziny”. Potrzebujemy planów, logistyki, czasem opieki do dzieci. Przyjaźń musi zmieścić się w sztywnych ramach naszej codzienności, która rzadko kiedy daje przestrzeń spontaniczności.

A i to nie wszystko! Nagle przychodzi moment, gdy zaczynamy żyć w różnych rytmach. Jedna z nas zakłada rodzinę, druga robi karierę, trzecia wyjeżdża za granicę, inna jest freelancerką i robi projekty da firmy z drugiego końca świata. Nasze życia przestają się stykać tak naturalnie jak w szkole czy na studiach.

Z wiekiem stajemy się też bardziej świadome. Znacznie lepiej jesteśmy w stanie określić, czego chcemy od relacji, a czego na pewno nie. I choć to dobre, to jednocześnie trudniejsze – bo mniej nam wystarcza sam fakt „bycia razem”.

Jak więc dbać o dorosłe przyjaźnie? Mini poradnik

Planuj nawet krótkie spotkania

    Nie musisz czekać na idealny moment, wolny weekend czy urlop, żeby spotkać się z przyjaciółką. Psychologia relacji podpowiada, że to właśnie małe, częste kontakty budują więź silniej niż rzadkie, ale spektakularne okazje. Godzina na kawę w tygodniu, wspólny spacer w przerwie od pracy czy szybkie zakupy razem mogą zadziałać jak „emocjonalny most”, który nie pozwala, byście się od siebie oddaliły. Regularność daje poczucie bezpieczeństwa. Pokazuje, że jesteśmy w czyimś życiu na stałe, a nie tylko „od święta”.

    Codzienny kontakt to informacja, że pamiętasz

    Nasze mózgi reagują na nawet najmniejsze przejawy czyjejś uwagi niemal tak samo jak na duże gesty. Krótki SMS, wysłany na Instagramie mem albo emoji bez powodu działają jak mikro-przypomnienie: „Pamiętam o Tobie”. Taka emocjonalna obecność sprawia, że druga osoba nie czuje się samotna w codzienności. A coś, co wydaje się błahe, w praktyce wzmacnia więź bardziej niż niejedna długa rozmowa.

    Słuchanie jest warte więcej niż najlepsze rady

    Jednym z najczęstszych przewinień, jakie mamy na swoim koncie to fakt, że zamiast słuchać – od razu zaczynamy doradzać. Tymczasem prawdziwe słuchanie nie polega na podawaniu gotowych rozwiązań, tylko na stworzeniu przestrzeni, w której druga osoba czuje się widziana i rozumiana. Kiedy powiesz: „Słyszę, że to dla Ciebie trudne”, dajesz komunikat: Twoje emocje są ważne. Możesz być pewna, że to buduje głębszą bliskość niż nawet najlepsza rada od serca. Nawet badania dowodzą, że empatyczne słuchanie obniża poziom stresu i wzmacnia poczucie więzi.

    PRZECZYTAJ TEŻ: Przekleństwo oceniania, czyli jak zepsuć każdą relację

    Wspólnie świętujcie sukcesy i wspierajcie się w kryzysach

    Przyjaźń to nie tylko wspieranie się w trudnych chwilach, ale także wspólne przeżywanie radości i sukcesów. Umiejętność autentycznego cieszenia się sukcesami drugiej osoby to jeden z najważniejszych wskaźników trwałej więzi. Dlatego równie istotne jak bycie obok siebie w kryzysach, jest wspólne świętowanie nawet małych zwycięstw. Bycie towarzyszką radości wzmacnia poczucie partnerstwa i lojalności w przyjaźni.

    Rytuały działają jak kotwice

    Dają poczucie stabilności w świecie, który ciągle się zmienia. Mogą być proste: wspólny serial raz w miesiącu, telefon w każdy piątek czy coroczny wyjazd. Nie tyle sama aktywność jest najważniejsza, ile powtarzalność, która staje się obietnicą obecności. Rytuały mają niesamowitą moc więziotwórczą. Dają nam przewidywalność, która wzmacnia poczucie, że nawet jeśli życie stawia przed nami nowe wyzwania, ta relacja ma swój stały, bezpieczny fundament.

    Dorosłe przyjaźnie – dwie strony medalu

    Bez wątpienia przyjaźnie w dorosłości są inne niż te nastoletnie. Wymagają więcej wysiłku, planowania i świadomych decyzji. Ale – z drugiej strony – czy to źle? Jeśli potrafimy o nie zadbać, stają się bardziej głębokie, autentyczne i odporne.

    Bo gdy w dorosłym życiu znajdujemy kogoś, kto wciąż chce być obok mimo pracy, dzieci i obowiązków, to jest to jasny znak, że ta relacja jest wyjątkowa.

    Może więc zamiast czekać, aż „znajdzie się chwilę”, warto dziś wysłać krótką wiadomość: „Hej, tęsknię. Kiedy kawa?”.

    Przeczytaj także