Spójrz tylko. Twoje otoczenie przesycone jest przedmiotami.
Niektóre z nich rozczulają, są miłe i przyjemne w dotyku, inne drażnią i uwierają, rozbudzając negatywne skojarzenia. Obiekty te pojawiają się w zasięgu wzroku – codziennie – w domu i w pracy. Kiedy świadomie na nie patrzysz, pozostają neutralne dla umysłu, ale kiedy spoglądasz na nie mimochodem, niepostrzeżenie wywołują określone reakcje emocjonalne – mało intensywne, jednak trwałe. Czym są emocjonalne „drzazgi” i „słodziaki”? Naucz się je rozpoznawać i zaaranżuj swoją przestrzeń tak, aby pozytywnie nastrajała mózg – każdego dnia.
Cała ta podświadomość…
Mózg i emocje – to para, która skrywa wiele tajemnic, duet nigdy do końca nie odkryty. Tym samym nieustannie intrygujący, budzący powszechne zdumienie. Człowiek wykorzystuje potencjał swojego umysłu jedynie w 10%. Pozostałe 90% to wielka niewiadoma, terytorium oznakowane jaskrawą tabliczką z banalnym napisem: „wstęp wzbroniony”. Nawet jeśli zdajesz sobie sprawę z jego istnienia, nie przeskoczysz masywnej barykady. Po drugiej stronie chowa się podświadomość, która nieustannie czuwa, przechowuje twoje prawdziwe przekonania, pragnienia i lęki. Kolekcjonuje wszystkie twoje doświadczenia. W rezultacie dostajesz od niej to, czym sam ją systematycznie karmisz. Podświadomość pielęgnuje, realizuje i utrwala schematy zachowania, które często powielasz. Nieprzyjemne myśli i doznania rodzą negatywne reakcje i odwrotnie – pozytywne myśli bądź doświadczenia wydają szlachetne plony. W świetle tego na wartości zyskuje powiedzenie: „Kiedy zmieniasz sposób, w jaki patrzysz na świat, możesz zmienić świat, który widzisz”.
Za barykadą świadomości, czyli emocje nieuświadomione
Zastanów się przez chwilę. Na pewno nie jest ci obca sytuacja, w której odczuwasz ogólny niepokój i przygnębienie, a jednocześnie nie potrafisz określić konkretnej przyczyny tego stanu czy też obiektu, na który byłyby zorientowane twoje uczucia. Albo odwrotnie – kiedy doświadczasz radości, nie zdając sobie sprawy z jej powodów. W takich momentach masz jedynie świadomość swoich nastrojów.
Pewnie zastanawiasz się teraz – czy istnieją emocje, których nie jesteśmy świadomi?
Okazuje się, że tak. Dowiódł tego prof. Robert Zajonc – amerykański psycholog o polskich korzeniach, jeden z twórców nowoczesnej psychologii społecznej. Jako naukowiec zajmował się głównie badaniem zależności pomiędzy procesami emocjonalnymi i poznawczymi. Odkrył zjawisko, które nazywa się rozproszeniem nieświadomego afektu. Na czym polega? Otóż, emocje, z których nie zdajesz sobie sprawy, w sposób automatyczny, mimowolnie przenoszą się na pobliskie obiekty i zdarzenia. Twojemu mózgowi wystarczy impuls, mignięcie bodźca, który rozbudza przykre skojarzenia… i negatywny afekt gotowy. Nasila się i rozrasta, prowokując gwałtowny spadek nastroju. Na pozór bez powodu popadasz w smutek i przygnębienie. I naprawdę niewiele z tego rozumiesz… . Czy wiesz, że zjawiska rozproszenia nieświadomego afektu doświadczasz na co dzień – w swoim domu lub miejscu pracy (fotografie, mandaty, pamiątki, figurki i inne drobiazgi)?
Emocjonalne „drzazgi” vs. emocjonalne „słodziaki”
Człowiek to istota, która świadomą uwagę koncentruje na skromnym ułamku pola widzenia. Rozejrzyj się. Z pewnością istnieją w twoim otoczeniu przedmioty, które na pierwszy rzut oka wywołują jedynie przyjemne skojarzenia, za to na poziomie podświadomości działają w odwrotny sposób – wprowadzają niepokój, smutek i napięcie. To właśnie emocjonalne „drzazgi” – elementy, które dzień po dniu, minimalnie, ale stale – pogarszają twój nastrój. Fotografia ukochanej babci, której już nie ma, zdjęcie z młodości, które uświadamia, że czas pędzi nieubłaganie, a zmarszczek wciąż przybywa, fantazyjny posążek przywieziony z wakacji, który przywołuje na myśl małżeńską kłótnię. Oto twoje „drzazgi”. Nie musisz ich od razu wyrzucać! Wystarczy, że znajdziesz im odpowiednie miejsce – rodzinny album, który na co dzień spoczywa w komodzie, klimatyczną, drewnianą skrzynię na strychu, małą szufladkę w biurku, sekretny schowek. Dzięki temu nie będą rzucały się w oczy, ani mimochodem raniły podświadomości.
Pora na coś przyjemnego.
Na przeciwległej szali znajdziemy emocjonalne „słodziaki”, czyli drobne, miłe w dotyku, często dziecinne przedmioty, które ukradkiem (również na poziomie podświadomości) wsączają do głowy poczucie bezpieczeństwa, ciepło i optymistyczne myśli. Mogą to być: zdjęcie ukochanego pupila, słodki breloczek z podróży życia, pluszowa maskotka, urocza bransoletka lub zegarek z wizerunkiem bohatera ulubionej kreskówki. Gromadź jak najwięcej takich maleńkich, pozytywnych elementów, które oddziałują na zmysły. I zawsze miej któryś z nich pod ręką – w torebce czy portfelu. Niech uodparnia cię na stres, napawa pozytywną energią i dobrym humorem – za każdym razem, kiedy się na niego natkniesz.
Sprawdź swoje otoczenie.
Najlepiej już teraz. Te najdrobniejsze i z pozoru mało znaczące rzeczy najdotkliwiej oddziałują na emocje. Potrafią wywołać prawdziwy sztorm w umyśle, skomponować zupełnie niezrozumiałe nastroje. Zrób sobie przysługę. Zarządzaj obiektami, jak najlepszym zespołem, aby „pracowały” dla ciebie, prowokując jedynie te dobre emocje i stany umysłu.