emocje w pandemii

Busy-ness konta Business. Jak rozwinąć firmę, nie mając czasu?

Jakub B. Bączek

„Jak mam rozwinąć firmę, skoro jestem ciągle zajęty?” – pytają regularnie moi klienci. Wyzwanie polega na tym, żeby osiągnąć więcej, robiąc mniej. A przy okazji – nie zwariować…

W jednej ze swoich firm, zajmujących się turystyką, miałem kiedyś managerkę z ciągle otwartą pocztą e-mail, dwoma laptopami i z papierami, które zachowywały się jak tornado na jej biurku. Kiedy odpisywała mi na służbową wiadomość, lubiła wspomnieć: „ale młyn” lub użyć frazy: „nie wiem w co ręce włożyć”. Na pierwszy rzut oka, taki pracownik to skarb. Musiałem ją jednak zwolnić, bo… była ciągle zajęta.

Mikro-zarządzanie to „biznesowa choroba” spotykana nie tylko u przedsiębiorców. Cierpią na nią także sportowcy, managerowie, ale i rodzice. Coraz mniej mnie dziwi ojciec rozmawiający z dzieckiem i jednocześnie odpisujący na maila. I coraz mniej mnie dziwi, że para młodych ludzi je kolacje w kameralnej restauracji i oboje mają twarze oświetlone na niebiesko przez światło bijące od smartphonowych aplikacji. Przyzwyczailiśmy się do bycia zajętym i często na tej podstawie budujemy swoją pewność siebie (wszak, skoro robię tak wiele to pewnie jestem wiele warty).

Kłopot w tym, że bycie zajętym (nazywam je „BUSY-ness”) nie ułatwia rozwoju. Ani w biznesie, ani w sporcie, ani w rodzinie. Mało tego, wielokrotnie prowadzi do niepokoju, frustracji, utraty sensu, a nawet do depresji. Nierzadko też moi klienci mają poczucie winy, kiedy odpoczywają lub oglądają serial w telewizji. Rozumiem warunki gry, jakie narzuca nam postęp, ale coraz częściej myślę, że my się w tym wszystkim pogubiliśmy.

PRZECZYTAJ TAKŻE: WSZYSCY PĘDZĄ, NIC NIE WIDZĄ! OBEJRZYJ NAJNOWSZY WIDEO WYWIAD Z CYKLU DNA SUXESU. GOŚCIEM SPECJALNYM ODCINKA JEST JAKUB B. BĄCZEK, TRENER MENTALNY

Owszem, mamy więcej niż kiedykolwiek (bez względu na propagandę, która przekazuje nam inne stanowisko). Możemy podróżować więcej niż poprzednie pokolenia. Nasze lodówki są pełne, a w telewizji mamy 400 kolorowych kanałów na zawołanie i 1000 interesujących seriali na naszym laptopie w każdej chwili. Coraz mniej mamy jednak tego co współcześnie nazywa się „wellbeingiem” (na marginesie: dynamiczny rozwój tego ruchu też powinien dać nam do myślenia).

I nie jest to konstatacja skierowana do mnichów, samotników i myślicieli. Jest skierowana także do ludzi w „Mordorze”, do rodziców, którzy coraz chętniej delegują zajmowanie się ich dziećmi poza rodzinę i do przedsiębiorców, którzy chcą wzrastać – nawet kosztem zdrowia. A tutaj klops, bo zdrowy BUSINESS nie idzie w parze z BUSY-NESS.

W cyklu swoich felietonów, chciałbym poruszać kwestie balansu, w tym niezbalansowanym świecie. Czy da się połączyć rozsądną duchowość ze skutecznym biznesem? Czy da się wygrywać w sporcie, robiąc to etycznie i z radością? Czy da się połączyć wychowywanie dzieci z karierą? Wierzę, że tak!

***

O AUTORZE

Jakub B. Bączek – mówca inspiracyjny, Twórca Akademii Trenerów Mentalnych, Wykładowca MBA, Multiprzedsiębiorca na emeryturze. Autor ponad 20 książek, w tym bestsellery takie jak „25 miniemerytur”, „Zarobić milion, idąc pod prąd” czy „Trening mentalny czyli o dobrym życiu”. Podróżnik, pasjonat golfa, siatkówki, buddyzmu, treningu mentalnego, filozofii i nałogowy czytelnik. Jego felietonów podrożniczych możesz posłuchać w aplikacji MyOla. Więcej na: https://www.jakubbbaczek.pl/